Pierce Brosnan: Aktor zdruzgotany śmiercią córki
Córka Pierce'a Brosnana, znanego m.in. z roli Jamesa Bonda, przegrała kilkuletnią walkę z nowotworem. 42-letnia Charlotte zmarła na raka jajnika – ta sama choroba doprowadziła do przedwczesnej śmierci jej mamy.
Zabiła ją ta sama choroba, co jej matkę
Aktor jeszcze do niedawna wierzył, że jego adoptowanej córce, leczonej w renomowanych klinikach przez najlepszych lekarzy, uda się pokonać chorobę.
Jej śmierć jest ogromnym ciosem dla całej rodziny. Charlotte osierociła dwójkę dzieci.
Kochał ją jak własne dziecko
Brosnan adoptował Charlotte i jej brata Christophera w 1986 roku, kilka lat po ślubie z jej matką Cassandrą Harris.
I mimo że z przybraną córką nie łączyły go więzy biologiczne, stworzyli prawdziwą, kochającą się rodzinę.
Ich dobrych stosunków nie zepsuła nawet śmierć Cassandry w 1991 roku – 43-letnia kobieta chorowała na raka jajników. Śmierć Charlotte 22 lata później otworzyła rany, które zdołały się nieco zabliźnić.
Żałoba na oczach całego świata
- Musiałem uporać się ze śmiercią swojej żony na oczach całego świata. Takie rzeczy pozostawiają ślad w twoim sercu i już na zawsze stają się częścią twojego życia. Kiedy widzisz, jak osoba, którą kochasz, umiera z powodu jakiejś okropnej choroby, to zdarzenie na zawsze zapada ci w pamięci – mówił aktor w jednym z wywiadów.
Teraz, ponownie znajdując się w świetle reflektorów, będzie musiał poradzić sobie ze śmiercią ukochanej córki.
Byli przy niej do końca...
Śmierć Charlotte pogrążyła w smutku całą jej rodzinę – męża, Alexa Smitha, i dwoje dzieci, 15-letnią córkę Isabellę i 8-letniego syna Lucasa.
Jak zapewnił Brosnan w swoim oświadczeniu dla prasy, najbliżsi byli przy niej w chwili śmierci.
- 28 czerwca moja ukochana córka Charlotte Emily odeszła, przegrywając walkę z rakiem jajnika. W ostatnich chwilach towarzyszył jej mąż Alex, dzieci, Isabella i Lucas, i bracia, Christopher i Sean– powiedział.
Robiła to z wdziękiem, odwagą i godnością
Pierce Brosnan* był dumny ze swojej córki*, która nie poddała się i chciała walczyć do końca.
- Charlotte walczyła z rakiem i robiła to z wdziękiem, odwagą i godnością. Jest nam strasznie ciężko, bo straciliśmy naszą piękną, kochaną dziewczynę. Modlimy się za nią, a także o to, by jak najszybciej wynaleziono lekarstwo na tę straszną chorobę. Dziękujemy wszystkim za kondolencje– mówił zdruzgotany aktor. (sm/gk)
