Trwa ładowanie...

''TETSUO: The Iron Man/ Body Hammer'': Chcesz skosztować mojego wiertła? [RECENZJA DVD]

To bez wątpienia najważniejsza premiera mijającego roku. Okazuje się, że _What Else Films!?_, dzięki któremu do Polski w ostatnich miesiącach trafiły m.in. „Coldfish” i „Yakuza Weapon”, najlepsze zachowało na koniec. 4 grudnia, bez szumnych zapowiedzi – jeśli nie liczyć wpisów na Facebooku – ukazało się wydanie specjalne DVD kultowego arcydzieła Shinyi Tsukamoto.

''TETSUO: The Iron Man/ Body Hammer'': Chcesz skosztować mojego wiertła? [RECENZJA DVD]Źródło: Materiały prasowe
d3vfqyk
d3vfqyk

„Tetsuo: The Iron Man” to film-legenda, w Polsce przez wiele lat krążący w nielegalnym obiegu bądź wyświetlany w studenckich DKF-ach. W 1996 roku na łamach Kina jako jeden z pierwszych pisał o nim prof. Andrzej Pitrus. Trzy lata później obraz Tsukamoto trafił do jego leksykonu „100 filmów grozy”, który w dobie raczkującego internetu był dla wielu pasjonatów, obok „Seansu z wampirem” Andrzeja Kołodyńskiego, właściwie jedynym kompleksowym źródłem wiedzy z zakresu filmowego horroru.

Zrealizowany w 1989 roku na taśmie 16mm „Tetsuo” to, jak słusznie zauważa Pitrus, twór w pełni autorski. Shinya Tsukamoto jest nie tylko jego reżyserem i scenarzystą, ale także aktorem, montażystą, operatorem, producentem oraz autorem efektów specjalnych. Niespełna 70-minutowy, czarno-biały obraz nakręcony w manierze sennego koszmaru opowiada o zmaganiach dwóch mężczyzn, których komórki zaczynają wiązać się z metalem. Tajemnicza mutacja wyzwala w nich nadnaturalne umiejętności, ale i szybko postępujące zmiany, doprowadzając ich ciała do transformacji w budzące odrazę cyborgi. Choć od premiery pierwszej części „Tetsuo” w tym roku minęło 26 lat, amatorski obraz Tsukamoto nie stracił nic ze swojej oryginalności. Duża w tym zasługa stylistyki, w jakiej nakręcono film – dysponując bardzo skromnymi środkami, reżyser postawił na konwencję z pogranicza formalnego eksperymentu i kina gore. Obskurnej całości dopełniają teledyskowy montaż, ziarno i pulsująca w każdym kadrze, niepokojąca industrialna ścieżka
dźwiękowa Chu Ishikawy. Sama wymowa filmu, będącego zapowiedzią daleko idącej ingerencji technologii oraz agresywnej urbanizacji w życie obywateli, zdaje się być jeszcze bardziej aktualna niż w dniu premiery.

Dziś „The Iron Man” uważany jest za manifest cyberpunka, a Tsukamoto za jednego z najważniejszych współczesnych twórców japońskiego kina. W 1992 roku na ekrany trafił „Tetsuo: Body Hammer”, będący pod pewnymi względami kolorowym, profesjonalniej zrealizowanym remakiem, ale i kontynuacją pierwowzoru (co przywodzi na myśl analogiczny zabieg, jaki wykonał Sam Raimi kręcąc „Martwe zło 2”). Reżyser wrócił do tematu po raz kolejny sześć lat temu, kręcąc trzecią odsłonę serii zatytułowaną „The Bullet Man”, gdzie oprócz muzyki Ishikawy pojawia się również motyw skomponowany przez Trenta Reznora.

WYDANIE DVD:

Polska dwupłytowa edycja „Tetsuo” zawiera dwie pierwsze części serii. Filmy mają oryginalny aspekt obrazu i zostały odnowione cyfrowo przez samego Tsukamoto. What Else Films!? nie zapomniało o dodatkach – do pierwszego dysku dołączony został porywający esej Krzysztofa Gonerskiego, autora książki „Strach ma skośne oczy: Azjatyckie kino grozy”, z kolei na drugiej płycie znalazł się dwudziestominutowy wideo-wywiad z reżyserem, pierwotnie dołączony do wydania brytyjskiego. Ponadto standard – zwiastuny innych wydawnictw dystrybutora. Niewątpliwą zaletą jest także edytorska strona wydania – dwustronna poligrafia oraz staranne nadruki na płytach. Jednym słowem - chapeau bas dziewczyny!

d3vfqyk

Parametry techniczne: Obraz: 1.34.1, Dźwięk: 2.0 – język japoński, Napisy: polskie. Dodatki: polskie napisy.

Ocena: 10/10

Grzegorz Kłos

d3vfqyk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vfqyk