"1917" to wojenny majstersztyk. "Czapki z głów"
Najnowszy film Sama Mendesa zapowiadał się na mocne i wciągające kino wojenne, a zarazem imponujące osiągnięcie techniczne. "1917" trafiło do amerykańskich kin w Boże Narodzenie i wygląda na to, że przedpremierowe zachwyty nie były na wyrost.
Miesiąc temu odbyły się zamknięte pokazy "1917", który szybko okrzyknięto najlepszym filmem wojennym od czasu "Szeregowca Ryana". 25 grudnia Amerykanie ruszyli do kin, by przekonać się o tym na własnej skórze. I się nie zawiedli. Premierowe recenzje są znakomite i wskazują "1917" jako głównego kandydata do Oscara za najlepszy film roku.
"1917" trafi do polskich kin dopiero 24 stycznia, ale już wiadomo, że jest na co czekać. Według serwisu Rottentomatoes.com średnia ocen wojennego dzieła Sama Mendesa ma aż 90 proc. pozytywnych ocen. Z wyjątkowo pochlebnych recenzji dowiadujemy się, że "1917" to "niesamowicie realistyczne podsumowanie pierwszej wojny światowej, którzy desperacko próbują zapobiec dalszej tragedii. Czapki z głów przed kandydatem na najlepszy film roku".
"'1971' robi niesamowitą rzecz - przypomina nam cud tworzenia filmu w czasach, gdy CGI odebrało nam zdolność do bycia zachwyconym" – pisał krytyk "Aggresive Comix".
Recenzent "Film Treath" podkreślił, że "1917" nie jest filmem w stylu Terrence'a Mallicka ("Cienka czerwona linia", "Drzewo życia"), z głębokim rozważaniem na temat wojny, życia i śmierci. Ale "otacza widza natarczywym doświadczeniem".
"Całkowicie wciągające doświadczenie" – wtóruje "Screen it!", zwracając uwagę na zdjęcia Rogera Deakinsa, które "wypalą się w pamięci widza".
Gorsze zdanie o filmie miał m.in. Peter Sobczynski z RogerEbert.com, który porównał seans do dwugodzinnego oglądania gry wideo. "Starannie zorganizowany i zdezynfekowany obraz wojenny" – czytamy w innej niepochlebnej recenzji, które w przypadku "1917" są rzadkością.
"1917" opowiada historię dwóch brytyjskich szeregowców: Schofielda i Perry'ego, którzy u schyłku pierwszej wojny światowej otrzymują ogromnie ryzykowną misję. Młodzi żołnierze muszą przedrzeć się za linię wroga i przekazać rozkaz odwołujący atak, który w świetle nowych informacji nie ma najmniejszych szans powodzenia. Jeśli nie uda się wypełnić misji, niechybna śmierć czeka ponad 1,6 tys. żołnierzy, a wśród nich brata Schofielda.
Reżyserem "1917" jest Sam Mendes, autor m.in. nagrodzonego Oscarem "American Beauty" i cenionego melodramatu "Droga do szczęścia" z Leonardo DiCaprio i Kate Winslet. Jest także reżyserem dwóch ostatnich filmów o Jamesie Bondzie.
W rolach głównych w "1917" wystąpili znany z "Gry o tron" Dean-Charles Chapman i George MacKay ("Captain Fantastic"). W obsadzie znaleźli się również Colin Firth, Benedict Cumberbatch, Andrew Scott, Mark Strong i Richard Madden. Za zdjęcia odpowiada Roger Deakins ("Sicario", "Blade Runner 2049", "Skyfall"), a scenariusz napisali Sam Mendes i Krysty Wilson-Cairns ("Penny Dreadful"), dla której jest to debiut, jeśli chodzi o film pełnometrażowy.