Bogusław Linda o kręceniu scen erotycznych. "Trwa to 12 godzin, kończy się porażką"
- Za każdym razem czuję się jak kretyn i gram, że jest fajnie – mówił w niedawnej rozmowie z WP Sebastian Fabijański, opowiadając o kręceniu scen erotycznych. Swoje trzy grosze o powstawaniu pikantnych ujęć w polskim kinie dorzucił Bogusław Linda, który zna ten temat od podszewki.
22.11.2017 | aktual.: 27.11.2017 09:25
Bogusław Linda w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem zdradził, że swego czasu chciał nawet nakręcić film o tym, jak powstają sceny erotyczne w polskich warunkach. Sądząc po podanym przykładzie, mogłaby z tego powstać prawdziwa tragikomedia.
Obejrzyj: Sebastian Fabijański o seksie na planie filmowym
- "9 i pół tygodnia", "Ostatnie tango w Paryżu" to jest nic. Pokażemy jak wygląda scena erotyczna. To jest tak proste, tak fantastyczne, będą furczały pały na widowni, po prostu nie wytrzymają – mówił Linda, przywołując słowa typowego polskiego reżysera, zamierzającego nakręcić pikantną scenę.
Kiedy jednak ekipa pojawia się na planie, zaczynają się prawdziwe schody. Podczas kręcenia sceny łóżkowej w niewielkiej sypialni musi się zazwyczaj pomieścić reżyser, jego asystent, oświetleniowcy, cały sprzęt i oczywiście aktorka, która "zgodziła się rozebrać do połowy, pod warunkiem, że będzie dobrze wyglądać".
- Zaduch potworny, pościel już nieświeża, bo od rana jest grana do innych scen – opisuje miejsce akcji Linda. - Ustawienie aktorki trwa 2 godziny, żeby wyglądała erotycznie, a aktor stoi i czeka, aż się go wpasuje. Pot się leje ze wszystkich.
- Trwa to 12 godzin i kończy się porażką – kwituje Linda.