Chucky, Annabelle i "The Boy", czyli najbardziej przerażające lalki kina
*"The Boy" nie jest pierwszym zetknięciem kina grozy z upiorną lalką. Ekranową armię strasznych „zabawek” tworzą nie tylko kultowy Chucky, czy Annabelle z „Obecności”. Z okazji wejścia do kin horroru "The Boy", prezentujemy zestawienie najstraszniejszych lalek kina.*
29.01.2016 15:34
Moda na straszne lalki w kinie zaczęła się dosyć dawno. To jednak nie słynna laleczka Chucky była prekursorem zła wcielonego w zabawki. Początków należałoby się doszukiwać już w takich dziełach, jak brytyjska „Diabelska lalka” z 1964 roku w reżyserii Sidney’a J. Furie i Lindsay Shonteff. W obrazie tym niegodziwy hipnotyzer-brzuchomówca Vorelli wykorzystuje swoją marionetkę o imieniu Hugo do okrutnych morderstw. Zarys historii z pewnością posłużył za inspirację dla samego Richarda Attenborougha, który w 1978 roku wyreżyserował „Magię”. W roli głównej wystąpił Anthony Hopkins. Aktor wcielił się w postać początkującego magika-brzuchomówcy, który na skutek znikomych sukcesów na początku kariery, postanawia włączyć do swojego show lalkę o imieniu Fats. Wkrótce dochodzi do pierwszego morderstwa, a głównym podejrzanym jest…. nowa marionetka szalonego magika.
Prawdziwym przełomem dla kina grozy w kategorii śmiercionośnych lalek były lata osiemdziesiąte. Tobe Hooper, rozsławiony przez kultową „Teksańską masakrę piłą mechaniczną” (1974), nakręcił w 1982 roku film „Duch” (oryg. „Poltergeist”). Rodzina Freelingów, po wprowadzeniu się do nowego domu, odkrywa, że w ich nowej posiadłości zaczyna straszyć. Jednym z wcieleń paranormalnych mocy jest zły klaun, który z pewnością spędził sen z powiek niejednemu dziecku i dorosłemu, którzy obejrzeli „Ducha”. Rok 1988 to wreszcie słynna i kultowa postać laleczki Chucky. To jedna z najbardziej płodnych serii w gatunku horrów. Chucky doczekał się aż siedmiu filmów pełnometrażowych („Laleczka Chucky” – 1988; „Powrót Laleczki Chucky” – 1990; „Laleczka Chucky 3” - 1991; „Narzeczona laleczki Chucky” - 1998; „Laleczka Chucky: Następne pokolenie” – 2004; „Klątwa laleczki Chucky” – 2013; „Chucky 7” -2014). Powstała jednak seria horrorów, która może nie była aż tak popularna, ale suma składających się na nią filmów dobiła do dziecięciu.
Mowa tutaj o „Puppet Master” z 1989 roku, znanym polskiej publiczności epoki VHS jako „Władca lalek”. W filmie tym nie jedna, a całe zastępy lalek zostają ożywione przez staroegipskie moce, stanowiąc śmiertelne zagrożenie dla każdego, kto chce poznać ich tajemnicę.
Twórcy XXI wieku kontynuowali dorobek poprzedników. W 2002 roku powstał amerykański film „May” a w 2004 w Korei Południowej nakręcono „Lalkarza”. To jednak przerażająca marionetka na charakterystycznym trójkołowym rowerku z obrazu „Piła” znalazła swoje mocne miejsce w popkulturze. Kultowy cytat „I want to play a game” zna każdy szanujący się fan horrorów. Podobnie jak „Laleczka Chucky”, „Piła” doczekała się siedmiu części, ale twórcy planują już kolejną odsłonę przebojowego horroru. W 2007 roku reżyser pierwszej części postanowił wrócić do korzeni i ożywić marionetkę brzuchomówcy w „Martwej ciszy”. Jednak to nie ten film a jego kolejne dzieło stało się prawdziwym kamieniem milowym w historii gatunku. Mowa oczywiście o „Obecności” i przerażającej lalce o twarzy dziewczynki – Annabelle. W 2014 roku zabawka doczekała się własnego filmu - „Annabelle”.
Polscy widzowie mają okazję powrotu w objęcia przerażającej lalki rodem z najlepszych horrów za sprawą filmu „The Boy”. Stacey Menear wspomina początki pracy nad scenariuszem tej produkcji: „Zawsze fascynowały mnie mroczne lalki, zacząłem się więc bliżej temu tematowi przyglądać. Odkryłem, że historie te mają swoje zakorzenienie w prawdziwym życiu. Nie brakuje opowieści o nawiedzonych lalkach czy takich, które nagle ożyły. To był dla mnie punkt wyjścia - chciałem jednak stworzyć inną opowieść, nieprzewidywalną i straszną. Świetną do oglądania”.
Bez wątpienia najważniejszym elementem „The Boy” była filmowa lalka - Brahms. „Musieliśmy znaleźć lalkę idealną” - mówi Tom Rosenberg, prezes i dyrektor generalny studia Lakeshore Entertainment. „Musiała być jak żywa, odpowiedniej wielkości, przede wszystkim zaś… przerażająca, ale też magnetyzująca. Było to spore wyzwanie, ale dopięliśmy swego”.
W stworzeniu lalki Brahmsa pomógł filmowcom Todd Masters, jeden z najbardziej uznanych mistrzów charakteryzacji w Hollywood. Starannie przygotował teksturę skóry, włosy, kolor oczu, nawet wyraz twarzy - twórcy chcieli, żeby była to wyidealizowana nieco wersja żywego Brahmsa. „Brahms odgrywa w filmie kluczową rolę” - mówi artysta, laureat wielu nagród, w tym Emmy. „Pozostali aktorzy wybrani zostali ze względu na konkretne cechy. Tak samo podeszliśmy i do tego bohatera. Postawiliśmy na wygląd, który sprawia, że w niektórych scenach porcelanowy Brahms wygląda jak żywe dziecko. Kiedy indziej jest znowu zwykłą lalką”.