Depp na (wysokoprocentowej) fali

Gdyby Johnny Depp był filmem, byłby “Piratami z Karaibów” - tak uważa zapewne większa cześć publiczności. Otóż nie; gdyby mąż Vanessy Paradis miał być ruchomym obrazem, byłby “Dziennikiem zakrapianym rumem” - bez dwóch zdań.

„Dziennik...” oparty jest na autobiograficznej powieści Huntera S.Thompsona (autor m.in. „Las Vegas Parano”), ulubionego pisarza i przyjaciela Deppa. Thompson był ikoną kontrkultury lat 60., gorącym zwolennikiem legalizacji marihuany, a przede wszystkich piewcą i jednym z naczelnych reprezentantów gonzo, czyli stylu dziennikarskiego polegającego na mieszaniu subiektywnych, nacechowanych emocjonalnie relacji z literacką fikcją. Aktor wciela się w postać Paula Kempa (alter-ego Thompsona), aspirującego literata, który w latach sześćdziesiątych ucieka od nowojorskiego zgiełku do Portoryko, gdzie ma nadzieję odnaleźć swój własny autorski głos. Karaiby to dla niego miejsce idealne– szumiące fale Oceanu Atlantyckiego pozwolą mu się wyciszyć; ocean rumu – a Kemp nie wylewa za kołnierz – utrzymać dotychczasowy bezpieczny stan umysłu. Amerykanin rozpoczyna pracę w lokalnej, stojącej na skraju bankructwa gazecie, prowadzonej przez redaktora Lottermana (Richard Jenkins w tupeciku). Realizując kolejne z listy mało
ambitnych zleceń poznaje Sandersona (Aaron Eckhart) – byłego pracownika redakcji, obecnie przedsiębiorcę na rynku nieruchomości – z którym wkrótce połączy go nie tylko wspólny biznes, ale i namiętne uczucie do tej samej kobiety, zniewalającej Chenault (tykająca seks-bomba Amber Heard). Kiedy okaże się, że plany Sandersona to nie do końca czysta inwestycja, Paul będzie musiał wybrać między uczciwością i pieniędzmi. W rozmaitych perypetiach, jakich w międzyczasie doświadczy, towarzyszyć mu będą pijak-utracjusz, redakcyjny fotograf Sala (Michael Rispoli) i psychotyczny geniusz, alkoholik-neonazista Moburg (histerycznie śmieszny Giovanni Ribisi).

“Dziennik...”, podobnie jak ubarwiane napojami wyskokowymi parne wieczory na Karaibach, snuje się powoli, niespiesznie. Do pewnego momentu doskonale wpisuje się to w zrelaksowany, “siestowy” charakter filmu, jednak zbytnie rozwlekanie narracji ostatecznie wychodzi mu na złe. Wytrącony z rytmu ciągłym odwlekaniem punktu kulminacyjnego widz zaczyna wiercić się w fotelu; odsuwanie fabularnej konkluzji godzi także w humor i dowcip sytuacyjny, będące konstytutywnym elementem tej produkcji.

Bruce Robinson („Withnail i ja”) „Dziennikiem...” powraca do reżyserii po dziewiętnastoletniej przerwie. Abstrahując od nieco drażniących problemów z „timingiem”, „Dziennik...” to powrót udany. Gwarantowany uprzyjemniacz zimnych zimowych wieczorów, gdy drink z palemką ustępuje miejsca bardziej adekwatnemu Krupnikowi z wrzątkiem i cukrem. Fantastycznie i z wyczuciem obsadzony, rozkosznie sfilmowany przez Dariusza Wolskiego film, który wprowadzi umysł w miły stan, odwracający uwagę od śniegu i pluchy za oknem.

Klamka zapadła: “Dziennik zakrapiany rumem” to filmowe alter ego Johnny'ego Deppa – ale jednak na lekkim kacu. Wyluzowany, atrakcyjny, zdystansowany i sarkastycznie dowcipny film, który niestety nie bardzo chce się skończyć, kiedy tego potrzebujemy. Ale z drugeij strony, jeśli nie będziemy za dużo ruszać głową – nie zaboli.

Wybrane dla Ciebie

Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
Bije rekordy box office. Jeszcze kilka milionów i Brad może otwierać szampana
Bije rekordy box office. Jeszcze kilka milionów i Brad może otwierać szampana
Żona go przestrzegała, nie posłuchał. Cztery lata temu zmarł tragicznie Jerzy Janeczek
Żona go przestrzegała, nie posłuchał. Cztery lata temu zmarł tragicznie Jerzy Janeczek
Porażka serialu ze Schwarzeneggerem. Netflix liczył na więcej
Porażka serialu ze Schwarzeneggerem. Netflix liczył na więcej
Epicki. Jason Momoa wraca do korzeni jako wódz wojownik
Epicki. Jason Momoa wraca do korzeni jako wódz wojownik
Sofia Vergara za stara dla Brady'ego? "Czysta fikcja"
Sofia Vergara za stara dla Brady'ego? "Czysta fikcja"
Gene Hackman z żoną byli zadłużeni. Zagraniczne media podają konkretną kwotę
Gene Hackman z żoną byli zadłużeni. Zagraniczne media podają konkretną kwotę
Miał 56 lat. Podano przyczynę śmierci aktora "Czarodziejek"
Miał 56 lat. Podano przyczynę śmierci aktora "Czarodziejek"