Efekt "Domu dobrego". Ofiary przemocy domowej masowo zgłaszają się po pomoc
"Dom dobry" Wojtka Smarzowskiego znacznie wpłynął na wzrost liczby zgłoszeń o tzw. Niebieską Kartę. – Jeszcze przed premierą filmu zaobserwowaliśmy wzrost zarówno maili pisanych bezpośrednio do pogotowia "Niebieska Linia", ale i połączeń, które odbieraliśmy – przekazała Agnieszka Gołębiewska, koordynatorka ze Stowarzyszenia na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia".
Wojtek Smarzowski w swoim najnowszym filmie "Dom dobry" przedstawiła historię Gośki (Agata Turkot), która jest ofiarą przemocy domowej ze strony męża, Grześka (Tomasz Schuchardt). Dramat wywołał ogólnopolską dyskusję o tym, co dzieje się w wielu polskich domach. Z oficjalnych statystyk polskiej policji wynika, że film spowodował wzrost liczby wiadomości i telefonów kierowanych do poradni oraz na infolinię Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia".
Cezary Pazura o filmie "Dom dobry" i Wojciechu Smarzowskim
"Dom dobry" wpłynął na wzrost zainteresowania "Niebieską Linią"
Zarówno przed, jak i po listopadowej premierze "Domu dobrego" organizacje pomocowe odnotowany wzrost liczby kontaktów z ofiarami przemocy domowej. – Jeszcze przed premierą filmu, kiedy były pokazywane jedynie jego fragmenty w mediach społecznościowych, zaobserwowaliśmy wzrost zarówno maili pisanych bezpośrednio do pogotowia "Niebieska Linia", ale i połączeń, które odbieraliśmy. Do dziś ten wzrost się utrzymuje – zapewnia Agnieszka Gołębiewska, koordynatorka programu dla osób doznających przemocy w Stowarzyszeniu na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia", w rozmowie z agencją Newseria.
Rozmówczyni wskazała, że "Dom dobry" zilustrował "bardzo dużo mechanizmów przemocy". – Widzowie mieli okazję przyjrzeć się temu, co widzą na ekranie, i być może się dowiedzieć, na czym polegają zachowania przemocowe. Część z nich zapewne zobaczyła w nim siebie albo swoich bliskich. Film stał się też impulsem do tego, żeby przestać ignorować zjawisko – zarówno dla osób doznających przemocy, jak i jej świadków. Coraz więcej osób zgłasza się bowiem i pyta, jak może pomóc swoim bliskim. Myślę również, że film stał się katalizatorem rozmów o przemocy w przestrzeni publicznej oraz w sytuacjach prywatnych – mówi Agnieszka Gołębiewska.