"Duch": "przeklęty" film skończył 40 lat

4 czerwca mija czterdzieści lat od premiery "Ducha". Filmu, który według niektórych nigdy nie powinien powstać, bowiem gdy Toby Hooper po raz pierwszy krzyknął "akcja", ściągnął na swoją ekipę straszną klątwę.

Kadr z filmu "Poltergeist"
Kadr z filmu "Poltergeist"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Legenda o ciążącej na filmie klątwie zrodziła się kilka lat po premierze, podsycana kolejnymi doniesieniami prasy i wypowiedziami samych aktorów, dokładających swoje cegiełki do licznych kontrowersji. Największą z nich bez wątpienia dorzuciła JoBeth Williams, grająca Diane Freeling, która chętnie donosiła o podejrzanych zjawiskach – opowiadała na przykład, że zdjęcia na ścianie w jej domu zmieniały położenie, gdy wracała po ukończonym dniu zdjęciowym, i chociaż ustawiała je z powrotem, następnego wieczoru znów wisiały krzywo. Była to, jak twierdziła, ingerencja pozaziemskich sił, które uaktywniły się zaraz po rozpoczęciu zdjęć.

To jednak nieco za mało, by zelektryzować prasę, dlatego w jednym z wywiadów wyznała, że podczas kręcenia filmu ekipa, chcąc zmniejszyć koszty produkcji, zamiast plastikowych kościotrupów użyła prawdziwych szkieletów. Smakowita plotka zaczęła żyć własnym życiem, a wielbiciele sensacji nie mieli już wątpliwości – Hooper zadarł z mrocznymi siłami, które zapragnęły wywrzeć na jego współpracownikach zemstę. Bo w końcu jak wytłumaczyć fakt, że Olivier Robins – filmowy Robbie – niemal zginął na planie, gdy w zabawkowym clownie zepsuł się mechanizm? Opętana przez złe moce zabawka, mająca pochwycić ekranowego Robbiego, faktycznie nieomal doprowadziła do tragedii; uścisk klauna okazał się tak mocny, że Robins stracił dopływ powietrza. Całe szczęście ekipa – początkowo zachwycona realistyczną grą młodego aktora – zorientowała się, że chłopak walczy o życie i ruszyła mu z pomocą. To miał być jednak dopiero zwiastun nadciągających tragedii. 

Krwawe żniwo 

Według tych, którzy wierzą w siły nadprzyrodzone, prawdziwe żniwo klątwa zebrała później, gdy ekipa opuściła już plan filmowy, przekonana, że rozdział "Ducha" został na dobre zamknięty. Niedługo po premierze media doniosły bowiem o śmierci Dominique Dunne, wcielającej się w Danę Freeling. Dziewczyna zakończyła toksyczny związek, jednak jej były chłopak, John Sweeney, nie chciał pogodzić się z rozstaniem. Przyjechał do Dunne, która rozsądnie nie wpuściła go do mieszkania, wyszła tylko na podjazd i oznajmiła, że jej decyzja jest nieodwołalna. Rozwścieczony Sweeney rzucił się na nią i zaczął dusić, aż straciła przytomność. Dziewczynę przewieziono do szpitala, jednak nie udało się jej uratować – zmarła na początku listopada 1982 r., gdy odłączono ją od aparatury podtrzymującej życie. Sweeney, ku oburzeniu wszystkich, został skazany zaledwie na sześć i pół roku pozbawienia wolności (uznano, że było to "nieumyślne spowodowanie śmierci"); a wyszedł z więzienia już po niecałych czterech. 

Drugą ofiarą klątwy miał być Julian Beck (Kane z sequela filmu), który zmarł na raka w 1985 roku; tu jednak poruszenie okazało się mniejsze, bowiem aktor nie ukrywał, że zmagał się z chorobą nowotworową wykrytą u niego, jeszcze zanim zdecydował się zagrać w "Duchu II: Drugiej stronie". Dwa lata później odszedł jego kolega z planu, Will Samspon (Taylor) – przyczyną śmierci była niewydolność nerek. I chociaż jego stan zdrowia również nie był tajemnicą, znów zaczęto szeptać o działaniu złych mocy, bowiem aktor, rdzenny Amerykanin, podobno wierzył w zjawiska paranormalne i podczas zdjęć odprawił egzorcyzmy, czyli "wiedział, że coś jest na rzeczy". A rok później zmarła nastoletnia Heather O’Rourke, filmowa Carol Anne. Według diagnozy lekarzy – jak się później okazało nieprawdziwej – dziewczynka walczyła z chorobą Leśniowskiego-Crohna; w rzeczywistości była to ostra niedrożność jelit. Jej śmierć nastąpiła w wyniku wstrząsu septycznego. 

W 1992 roku Richard Lawson (Ryan) wsiadł na pokład samolotu, gdzie dowiedział się, że został przeniesiony do pierwszej klasy; jego miejsce widniejące na bilecie zajął inny pasażer. Zaraz po starcie doszło do katastrofy, samolot się rozbił, a ponad połowa pasażerów zginęła. Lawson przeżył, ale mężczyzna, który siedział na jego miejscu, nie. Uznano więc, że aktorowi udało się oszukać przeznaczenie. 

Ostatnią ofiarą klątwy ma być Lou Perryman (Pugsley, pracownik budowlany), zabity siekierą przez szaleńca, który właśnie opuścił więzienne mury. Seth Christopher Tatum pokłócił się z partnerem swojej matki i wybiegł na ulicę. Do domu Perrymana wszedł przez przypadek, chcąc ukraść kluczyki do jego samochodu – a przy okazji zabił napotkanego na swej drodze mężczyznę. Tatum został skazany na dożywocie. 

"Duch", 1982
"Duch", 1982© kadr z filmu

Nie taka klątwa straszna… 

A co na to inni członkowie ekipy? Robinson – ten, który rzekomo padł ofiarą morderczego clowna – w wywiadzie z 2015 roku zapewnił, że nie ma żadnej klątwy i żaden z członków ekipy w nią nie wierzy, a te smutne wydarzenia to jedynie tragiczne zbiegi okoliczności. Tego samego zdania była też Zelda Rubinstein (Tangina Barrons), którą gadanie o ciążącym na filmie przekleństwie doprowadzało do wściekłości i, jak podkreślała, było wyrazem braku szacunku do zmarłych. 

Craig Reardon, spec od efektów specjalnych i charakteryzacji, nie krył zaś zdziwienia, gdy usłyszał o legendzie, jaka narosła wokół "Ducha". Informację, jakoby użycie prawdziwych szkieletów miało ściągnąć śmierć na aktorów, nazwał zarówno śmieszną, jak i obraźliwą. I dodał, że ludzkich szkieletów używano w filmach od lat (między innymi we "Frankensteinie" z 1931 roku i "Domu na Przeklętym Wzgórzu" z 1959 roku), gdyż faktycznie ich – legalne! – zdobycie było znacznie łatwiejsze niż stworzenie ze sztucznych materiałów ludzkich kości. I podkreślał, że jakoś nie słychać o klątwach, które miałyby spotkać inne ekipy filmowe. 

Źródło artykułu:WP Film
poltergeistduchklątwa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)