Dungeons & Dragons: Złodziejski honor - recenzja Blu-ray od Galapagos
Zaskoczenie? Mało powiedziane. "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" Jonathana Goldsteina i Johna Francisa Daleya to połączenie fantasy i komedii w najlepszym stylu. Bezpretensjonalne, zabawne i w opór rozrywkowe. Chcecie to mieć na Blu-rayu.
Dlaczego piszę o zaskoczeniu? Bo 23 lata temu byłem w kinie na "Lochach i smokach" z Jeremy Ironsem i coś wtedy we mnie umarło. Produkcja w reżyserii Courtneya Solomona okazała się filmem z gatunku tych, do których nie siada się na trzeźwo. Stąd mój, delikatnie mówiąc, sceptycyzm w stosunku "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor", który właśnie zadebiutował na DVD, Blu-ray i 4K UHD (w wariancie steelbook).
Jednak po paru minutach filmu wszelkie wątpliwości wyparowały. Prawdę mówiąc, nie pamiętam, kiedy po raz ostatni blockbuster sprawił mi tak wielką frajdę i pozwolił się bez reszty zrelaksować przed ekranem bez zerkania na telefon. Ale po kolei.
Dungeons & Dragons: złodziejski honor - nowy zwiastun.
"Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" bazuje na klasycznych schematach dobrze znanych fanom fantasy, gier RPG, a także heist filmów. Oto grupa teoretycznie niepasujących do siebie wyrzutków obmyśla misterny plan dostania się w pewne dobrze strzeżone miejsce. Jednak, aby go zrealizować, musi po drodze wykonać zadania, wymagają od nich współpracy, zaufania i poświęcenia.
Sztampa? Na pierwszy rzut oka owszem, zwłaszcza jeśli dodamy, że głównymi bohaterami są tu bard, barbarzyńca w spódnicy, czarodziej, paladyn i druidka. Do tego mamy całą masę gatunkowych klisz i oklepanych motywów, jak magia, fantastyczne stwory czy artefakty o fikuśnych nazwach.
Jednak Jonathan Goldstein i John Francis Daley (reżyserzy bardzo dobrej komedii "Wieczór gier", a także autorzy scenariusza m.in. "Spider-Man: Homecoming") rozbroili napuszoną konwencję czarującym, miejscami absurdalnym humorem, który, jak zauważa Hugh Grant w materiałach dodatkowych, przywodzi na myśl Monty Pythona.
Co ważne, film w żadnym momencie nie popada w autoparodię i wręcz z czułością odnosi się do spuścizny gatunkowej w podobny sposób, jak w swoich książkach robił to Terry Pratchett.
Siłą "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" są też bez wątpienia świetnie napisane i obsadzone postacie (Michelle Rodriguez!), które pokochacie od pierwszych scen i będziecie im kibicować do samego końca. To ten rodzaj specyficznego uczucia, jaki wywołują bohaterowie klasycznych filmów z lat 80. czy trylogii Jamesa Gunna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
Co do polskiego wydania filmu, to tu też czeka na was niespodzianka. Na Blu-rayu z "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" znajdziecie bez mała 50 min materiałów dodatkowych, które w bardzo przyzwoity sposób wprowadzają za kulisy produkcji.
Clou stanowią tu trzy materiały poświęcone wyzwaniu, jakie stanowiło przeniesienie systemu RPG na ekran, specyfice głównych bohaterów oraz kręceniu niektórych scen kaskaderskich z udziałem aktorów. W każdym znalazła się masa informacji dotyczących produkcji, pracy nad scenariuszem czy stworzeniu uzbrojenia wykorzystanego w filmie.
Wszystko podane z humorem, dystansem, ale też nieudawaną miłością do gatunku i materiału wyjściowego, jakim jest kultowa gra. Dodatkowo do tego zestawu dołączono ok. 7 min zabawnych momentów z planu oraz sześć rozszerzonych wersji scen znanych z filmu (ponad 10 min).
Obraz: 2.39:1 (panoramiczny) 1080p HD, dźwięk: Dolby Atmos (angielski), Dolby Digital Surround 5.1 (polski dubbing), napisy: polskie
Grzegorz Kłos, Wirtualna Polska
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.