Felieton: Supermenki są na świecie
Znacie piosenkę Kayah, w której śpiewała o tym, co by to było, gdyby była supermenem?
Źródło zdjęć: © AKPA
Felieton Hanny Węsierskiej
**Znacie piosenkę Kayah, w której śpiewała o tym, co by to było gdyby była supermanem? Ciekawe. Ciekawe, czemu nie chciałby być superwoman...**
Ktoś powie – bo takiej nie było. Aha! Skucha, drodzy moi. I owszem - była. Może mniej się o niej trąbi, niż o facecie ze słynną literą „s” na niebieskich gaciach, niemniej historia, klasyka komiksu, a nawet kinowe wzorce udowadniają nam, iż taki superman do naszej superwoman startu nie miał i mieć nie będzie. Dodatkowo chciałbym udowodnić, że miała kilka wcieleń, a urodą przebijała każdego męskiego super bohatera.
Felieton Hanny Węsierskiej
Pierwsza super postać płci żeńskiej pojawiła się w komiksach w latach 40-tych – nazywała się Fantomach i miała dość nieprzystępną fizjonomię.
Kolejne wcielenie było już nieco bardziej przystojne. Nawet jej imię, Wonder Woman, wskazywało na to, że tym razem będzie na co popatrzeć.
I tak, w latach 60-tych, w opublikowanym przez DC Comics - jednym z największych amerykańskich wydawnictw komiksie, pojawiła się Superwoman i Supergirl, dziewczyny piękne inteligentne i czarujące. Super bohater płci żeńskiej zyskał sympatię nie tylko czytelników, ale i widzów. Okazało się, że heros w kusej spódnice, za małym staniczku czy brokatowych szorcikach, to temat, który można wyeksploatować na wiele różnych sposób.
Felieton Hanny Węsierskiej
Idąc tym tropem, w roku 1968 na ekranach kin pojawiła się seksowna i bardzo dzielna, międzygwiezdna agentka Barbarella.
Iluż to mężczyzn śniło potem o ponętnej Jane Fondzie i jej dość śmiało obnażonych walorach, zapominając, że gdyby nie ona, któż to, ach któ,ż uratowałby nas ze szponów Duranda Duranda, jego śmiercionośnej broni i jego lasera o straszliwej mocy? Jak zwykle wszyscy skupili się głównie na biuście aktorki i scenach tortur w maszynie rozkoszy, a mało kto pamięta, że gdyby nie Barbarella.....
Felieton Hanny Węsierskiej
Producenci filmowi, nauczeni sukcesem kiczowatego, acz jak się okazało kultowego filmu Barbarella, ruszyli z lawiną Kobiet Kotów, Batwoman, czy Miss America.
Prawa i porządku, zarówno w filmach, jak i komiksach strzec zaczęły kobiety. Oczywiście wszystkie wyposażone w niebotycznych rozmiarów piersi, stalowe tyłki, lateksowe mini i długie zgrabne nogi oraz płaskie brzuchy. Jak Żyleta w niezapomnianej kreacji Pameli Andreson.
Felieton Hanny Węsierskiej
Dobra, ale czy kobieta super-bohater już zawsze będzie wyimaginowaną postacią fantasy? Sama jedna kontra reszta świata? Niekoniecznie.
W roku 1976 pojawi się po raz pierwszy kobieta BOND. I to nie jedna, a od razu trzy! Trzy absolwentki Akademii Policyjnej w Los Angeles. Wysportowane, inteligentne i jak nie trudno zgadnąć – skąpo ubrane. Któż z nas nie kochał się w „Aniołkach Charliego”? Komu nie miękły kolana na widok przykusego bikini jednej z bohaterek...
Felieton Hanny Węsierskiej
Czy super bohaterka już zawsze będzie musiała obnażać biust i ratować świat w przykusej mini? Czy założy kiedyś dżinsy i wyjdzie do roboty bez makijażu? Kiedy zdejmie brokacikowe szorciki?
Spokojnie, spokojnie. Lata 80-te rozbiorą ją z tego przykusego stroju, wsadzą jej w ręce ciężką męską broń i wyślą na orbitę kosmiczną w przyciężkich wojskowych butach. Każą walczyć z tryskającym śluzem obcym.
Felieton Hanny Węsierskiej
Ewentualnie każe wiać przez pół świata przed cyborgiem mordercą, po to tylko, by chronić swoje dziecko, które to z kolei uratuje świat.
W związku z tym nasza bohaterka, jako matka bohatera, sama staje się superwoman. Z tym, że w tej wersji superwoman w brudnych dżinsach, potarganych włosach, w ciągłym biegu. Bardzo mało LEJDIS.
Felieton Hanny Węsierskiej
Dobra, czyli co? Zniknęły nam seksowne agentki? Na rzecz silnych kobiet kulturystek? Takich co to można je replikować z kropli krwi oraz wyhodować w ich ciele obcego?
Ależ! Nie ma obawy. Do akcji ponownie wkraczają kobiety detektywi!
Felieton Hanny Węsierskiej
Cameron Diaz, Lucy Liu, i ta mała od E.T. Po raz kolejny na scenę wychodzą – małe bikini, obcisłe spodnie, za krótkie mini i ciosy karate. Głębokie dekolty i ratowanie świata. Bardzo fajne, lekkie i przyjemne.
Po raz kolejny udowodniają, że obojętnie jak drogi smoking nosiłby by BOND, daleko mu do superbohaterek (przynajmniej jeśli chodzi o walory estetyczne i wdzięk).
Felieton Hanny Węsierskiej
Nie byłabym sobą , gdybym do tego zestawu pięknych pań nie dołożyła swojej ulubionej super bohaterki. Reprezentującej, co prawda, wszystkie najczarniejsze złe charaktery świata, niemniej bardzo czarującej.
Królowa Matka Obcych z filmu „Obcy: Decydujące starcie” Jamesa Camerona. Do czasu jej pojawienia się na ekranach, kino nie spotkało się jeszcze z tak wyrazistą „żeńską” postacią. W sposób wręcz doskonały udało się sportretować złość, zaciekłość i inteligencję, oraz kwintesencję kobiecości. Tą jedną dość skromną i wyjątkowo nieroznegliżowaną postacią.
Felieton Hanny Węsierskiej
No ale wróćmy na ziemię i sprawdźmy, jak się mają super-heroski dziś. Czy ten temat się przypadkiem nie wyczerpał i nie przejadł widzom?
Okazuje się, że niekoniecznie – „Moja super eksdziewczyna” czy „Fantastyczna Czwórka” udowadniają po raz kolejny, że to kobieta rządzi światem i jeśli tylko zechcą mogą nim nieźle potrzasnąć. Jak w „Kill Billu” czy „Sin city"