Gérard Depardieu popierał Putina. Teraz się z tego wycofuje
Przez lata francuski aktor Gérard Depardieu korzystał na przyjaźni z Władimirem Putinem, która zapewniała mu minimalne podatki. Teraz wypowiedział się po stronie Ukrainy.
Po tym, jak Władimir Putin rozpoczął atak na Ukrainę, większość dyplomatów z całego świata go potępiła. Na Rosję zostają nałożone kolejne sankcje, które mają na celu osłabienie jej gospodarki. Ale to nie wszystko. Większe i mniejsze firmy odcinają rosyjskich obywateli od swoich usług (jak Spotify czy Netflix), hackerska grupa Anonymous przypuściła wzmożony atak na rosyjskie propagandowe media, a wsparcie wobec Ukrainy deklaruje wiele gwiazd.
Co więcej, ci, którzy publicznie popierali Putina, przestali być na Zachodzie poważani. Część z nich straciła pracę. Tak było choćby w przypadku śpiewaczki Anny Netrebko, z którą europejskie opery rozwiązały umowy, czy Walerija Giergijewa, dyrygenta, który stracił pracę w Filharmonii Monachijskiej.
Z poparciem dla Władimira Putina obnosił się swego czasu francuski aktor Gerard Depardieu. W zamian za porównywanie prezydenta Rosji do Jana Pawła II i głoszenie teorii o tym, że Krym i cała Ukraina "są częścią Rosji", dostał rosyjskie obywatelstwo i dzięki temu uniknął płacenia wysokich podatków we Francji.
Okazuje się jednak, że wojna na Ukrainie to za dużo nawet dla wielbiciela Putina, jakim jest Depardieu.
- Rosja i Ukraina zawsze były bratnimi krajami - powiedział w rozmowie z AFP Gérard Depardieu. - Jestem przeciwny tej bratobójczej wojnie. Mówię: "Zatrzymaj broń i negocjuj".
Szczegółową relację z sytuacji na Ukrainie możecie śledzić w liveblogu WP Wiadomości, gdzie co kilka minut pojawiają się nowe doniesienia.