Gwyneth Paltrow lata temu spowodowała kolizję. Sprawa ciągnie się do siedmiu lat

We wtorek 21 marca rusza kolejna odsłona sporu Gwyneth Paltrow i narciarza, w którego aktorka wjechała przed siedmioma laty. Tym razem sądowy proces będzie dotyczył zaniedbań, jakich rzekomo miała dopuścić się na stoku hollywoodzka gwiazda.

Ta sprawa ciągnie się od lat. Gwyneth Paltrow znów będzie bronić przed sadem swojego dobrego imienia
Ta sprawa ciągnie się od lat. Gwyneth Paltrow znów będzie bronić przed sadem swojego dobrego imienia
Źródło zdjęć: © Getty Images | Hollywood To You/Star Max

Do incydentu, który stał się osią sporu pomiędzy Gwyneth Paltrow a emerytowanym optometrystą Terrym Sandersonem, doszło w 2016 r. na stoku w Deer Valley Resort, niedaleko Salt Lake City, w stanie Utah. Jak twierdzi mężczyzna, aktorka wjechała w niego, powodując poważne obrażenia i nie udzieliła mu pomocy.

Trzy lata później od zdarzenia, w 2019 r. Sanderson wysunął przeciwko Paltrow akt oskarżenia, domagając się od filmowej gwiazdy 3,1 mln dol. odszykowania wobec "trwałego urazowego uszkodzenia mózgu, czterech złamanych żeber, utraty radości życia, emocjonalnego niepokoju i oszpecenia".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kolizja Gwyneth Paltrow na stoku sprzed lat

Jak relacjonował cztery lata temu przed sądem w Utah Sanderson, Paltrow po kolizji, odwróciła się i odjechała dalej, pozostawiając go "oszołomionego, leżącego na śniegu, i poważnie rannego". Podobnie miał się też zachować, według zeznań poszkodowanego, instruktor, pod okiem którego szusowała aktorka. Choć jak twierdzi Sanderson, trener nie widział zdarzenia, fałszywie oskarżył go o spowodowanie wypadku i podobnie jak Paltrow, także nie udzielił mu pomocy.

Wersja aktorki jest zgoła inna. Aktorka co prawda przyznaje, że wjechała w Sandersona, ale jak twierdzi, nie odjechała z miejsca zdarzenia. Była w pobliżu do czasu, gdy instruktor - który jej zdaniem - był świadkiem zdarzenia, dał jej znać, że może jechać dalej. Gwiazda twierdzi także, że Sanderson wcześniej przyznał, że nie pamięta dokładnie całego zdarzenia.

Paltrow dopuściła się "zaniedbań"?

Podczas pierwszej odsłony prawnego sporu o narciarską kolizję sąd oddalił roszczenia poszkodowanego przez Paltrow mężczyzny. Ostatecznie ustalono, że sprawa będzie dotyczyć ewentualnych zaniedbań, jakich miałaby się dopuścić aktorka, związanych z zasadami bezpieczeństwa obowiązującymi w Deer Valley Resort. Te nakazują narciarzom m.in. "zatrzymać się na miejscu i udzielić rozsądnej pomocy", jeśli biorą udział w kolizji na stoku.

W procesie, który rozpocznie się we wtorek 21 marca, Terry Sanderson domaga się od gwiazdy już nie 3 mln, a 300 tys. dol. Aktorka z kolei wnioskuje o symbolicznego 1 dolara odszkodowania i pokrycie opłat adwokackich.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Film
gwyneth paltrowprocesy sądowefilm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)