Iza Miko: Szukam ojca dla swojego dziecka
Iza Miko opowiada w wywiadzie dla Faktu o swojej rodzinie, karierze i o... poszukiwaniu kandydata na ojca swojego dziecka.
Rozmawiamy pod koniec roku 2009. Ma pani jakieś specjalne postanowienia na ten nadchodzący?
– Tak, muszę pić więcej wody. Co roku robię sobie to samo postanowienie i... jakoś mi nie wychodzi. Chcę też zacząć chodzić do szkoły na lekcje włoskiego, bo ostatnio sama się uczę tego języka w domu. I zaczynam też uczyć się sztuk walk wschodu. Tych bardziej akrobatycznych.
Akrobatycznych?!
Kiedyś przez sześć miesięcy uczyłam się po sześć godzin dziennie akrobatyki na trapezie. Potem przestałam, ale teraz znów do tego wróciłam. Chciałabym to połączyć ze sztuką walki, bo wiem, że na pewno przyda mi się to w jakimś filmie. Lubię rozwijać się w różnych kierunkach, szczególnie fizycznie. Kiedy trenuję na siłowni pod okiem specjalisty, też lubię dodawać wciąż nowe elementy.
Ponoć bardzo dba pani o sylwetkę. Jest pani na specjalnej diecie?
– Nie jest jakaś specjalna. Dowiedziałam się, że muszę uważać z poziomem cukru. Po prostu jem mniej chleba, ryżu czy makaronu. Od razu zaczęłam się lepiej czuć.
Jest pani wegetarianką?
– Nie, ale jeżeli jem jakiekolwiek mięso, to musi to być mięso organiczne, z lokalnej farmy. Chodzi o to, żeby nie było przewożone z daleka. Ale i tak bardzo rzadko jem mięso, bo go po prostu nie lubię.
Żeby przestrzegać diety trzeba mieć chyba silną wolę?
– Tak, to prawda. Ale dla mnie przestrzeganie diety nie jest męczarnią. Dobrze się odżywiając, o wiele lepiej się czuję i mam więcej energii. To nie ma nic wspólnego z figurą, tu chodzi o zdrowie. Bo ja raz muszę być okrąglejsza, a raz wychudzona. Na przykład grając boginię Atenę, musiałam być okrąglejsza. Dlatego musiałam przestać tak dużo ćwiczyć i musiałam bardziej się zaokrąglić.
Wiadomo, że bardzo przestrzega pani wszelkich ekologicznych zasad. Co w takim razie robi pani z resztkami jedzenia?
– W Stanach zawsze zostawiam jedzenie na oknie przed domem. Przychodzą bezdomni i je sobie zabierają. Nie chcę, żeby jedzenie się marnowało, a poza tym masakrą jest dla mnie myśl, że ktoś może być głodny. Dlatego staram się coś z tym zrobić – nauczyłam się tego od mamy.
Kilka tygodni temu po raz pierwszy odwiedził panią w USA ojciec. Jak spędziliście razem czas?
– Tata spędził u mnie dwa tygodnie. Zwiedzaliśmy San Francisco, pojechaliśmy samochodem wzdłuż zachodniego wybrzeża USA. To była przepiękna podróż, piękne widoki. Zatrzymywaliśmy się w takich malutkich górskich miasteczkach. Potem wróciliśmy i tata poznał moich przyjaciół. Bardzo chciałam pomóc tacie dojść do siebie, bo niedawno straciliśmy Maję, żonę taty. Potrzebne mu było wsparcie, w takiej sytuacji rodzina jest najważniejsza.
Ostatnio w prasie pojawiły się plotki, że spotyka się pani z kontrowersyjnym gitarzystą rockowym Davem Navarro.
– Wolałabym tego nie komentować.
Szkoda. Skoro jednak jesteśmy przy osobistych pytaniach, to... kiedy planuje pani dziecko?
– Oj, nie mam pojęcia! Tak naprawdę to ja się wciąż czuję dzieckiem. A dziecko chyba nie powinno mieć dziecka... No i przede wszystkim muszę znaleźć dla niego tatusia.
Czyli nie jest pani zakochana?
– Nie o to chodzi... Miłość to jedno, a znalezienie ojca dla dziecka to jest zupełnie inna sprawa. Najpierw muszę zobaczyć, czy kandydat na tatusia się sprawdzi. Bo tak z kobietami jest, że można kogoś kochać i być z kimś, ale trzeba sprawdzić, czy ta osoba będzie dobrym ojcem.
Na długo przyjechała pani do Polski?
– Przyjechałam na święta, zostanę na sylwestra, a potem muszę lecieć do Londynu.
Spędzała pani kiedyś święta w Stanach?
– Nie, nigdy. Nigdy bym nie opuściła Bożego Narodzenia w Polsce. Kiedyś było tak, że przyjechałam dosłownie na jeden dzień. Pracowałam i akurat puścili mnie na jeden dzień. Przyjechałam na Wigilię i zaraz musiałam wracać.
Święta w Stanach nie są fajne?
– Wyglądają zupełnie inaczej. Nie ma tego klimatu. A poza tym dla mnie najważniejsze jest, żeby w tym wyjątkowym czasie była ze mną rodzina.
A jak będzie spędzała pani spędzała Sylwestra?
– Mój brat organizuje Sylwestra na Placu Konstytucji w Warszawie, więc z nim tam pójdę.
Czy będziemy mogli w najbliższym czasie zobaczyć panią w jakiejś polskiej produkcji?
– Na razie nie mam na to czasu. Mam kilka projektów w Stanach i muszę być tam.
Możesz nam pani zdradzić, jakie to projekty?
– Jeszcze nie. Minie trochę czasu, zanim będę mogła coś powiedzieć. Natomiast EkoMiko, moja fundacja, rusza pełną parą i będę robiła wielką imprezę w klubie w Los Angeles. Zaproszę mnóstwo super ekogwiazd. Organizujemy to na początku lutego.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
– Ja również dziękuję i życzę wszystkim czytelnikom Faktu szczęśliwego Nowego Roku.