James Franco oskarżony o molestowanie seksualne. "Jestem dumny z brania odpowiedzialności za swoje czyny"
Niedawny sukces Jamesa Franco na gali rozdania Złotych Globów przyćmiły nowe oskarżenia pod jego adresem. Aktor rozjuszył kilka kobiet, które zobaczyły w jego klapie przypinkę-symbol solidarności z ofiarami molestowania.
Time's Up (Czas minął) to ruch, którego celem jest działalność na rzecz kobiet, a przede wszystkim przeciwko nadużyciom i molestowaniu (czytaj więcej tutaj). Panie będą propagować równość i bezpieczeństwo w miejscu pracy. Ponadto planują rozpocząć prace nad legislacyjnymi rozwiązaniami mającymi karać firmy tolerujące seksualne napaści.
James Franco został wyróżniony Złotym Globem za rolę w filmie "Disaster Artist", który był także nominowany w kategorii Najlepsza komedia lub musical. Filmowiec pojawił się na scenie ubrany na czarno i z przypinką ruchu Time's Up, manifestując w ten sposób wsparcie dla molestowanych kobiet. Taka postawa zachęciła kilka aktorek, by wysunąć pod adresem Franco oskarżenia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Violet Paley podczas gali wrzuciła post na Twitterze, w którym zarzuciła aktorowi hipokryzję i przypomniała, jak próbował zmusić ją do seksu oralnego.
Z kolei Sarah Tither-Caplan skrytykowała na swoim profilu jego etykę reżyserską, gdy zmusił ją do rozebrania się na planie, ponieważ podpisała kontrakt.
Głos zabrała również Ally Sheedy, która nie chciała ujawniać szczegółów, ale zasugerowała, że to m.in. przez takich jak Franco skończyła z biznesem filmowym i telewizyjnym.
Obejrzyj polski zwiastun "Disaster Artist":
W świetle skandalu magazyn "New York Times" postanowił zrezygnować ze spotkania, które miało być zorganizowane z udziałem Jamesa Franco i jego brata Dave'a. - To miała być dyskusja o tworzeniu filmu "Disaster Artist", ale z uwagi na kontrowersje i niedawne zarzuty, nie będziemy organizować tego spotkania - czytamy w oświadczeniu pisma.
Do sprawy odniósł się sam James Franco, którego o stawiane mu zarzuty molestowania zapytał gospodarz programu "Late Show with Stephen Colbert". - Jestem dumny z brania odpowiedzialności za swoje czyny. Rzeczy, które słyszałem, nie zostały precyzyjnie przedstawione, ale w pełni wspieram ludzi, którzy przełamują się i zaczynają otwarcie mówić, gdyż wcześniej nie dopuszczano ich do głosu - powiedział aktor. - Nie chcę nikomu zamykać ust. To dobrze, że mówią i w pełni to popieram.
"Distaster Artist" w reżyserii Jamesa Franco, który zagrał także główną rolę, trafi do polskich kin 9 lutego.