Jerzy Zygmunt Nowak: Cenzura zniszczyła mu karierę

Jerzy Zygmunt Nowak: Cenzura zniszczyła mu karierę
Źródło zdjęć: © EastNews

Z okazji rocznicy premiery "Na Niemnem" przypominamy sylwetkę tego wybitnego, acz zdaje się, ciągle niedocenionego aktora.

W styczniu ekranizacja „Nad Niemnem” obchodzi swoją trzydziestą rocznicę. Z tej okazji przypominamy sylwetkę Jerzego Zygmunta Nowaka, filmowego Fabiana Bohatyrowicza, który oprócz tej roli ma na swoim koncie blisko 100 innych kreacji. Co ważne, aktor znany głównie z produkcji filmowych i telewizyjnych stawał zazwyczaj na drugim planie.

Nowak swoim talentem i zaangażowanie dorobił się miana „króla drugiego planu” i współpracował z największymi sławami polskiej kinematografii. Aktor stawał przed kamerą Żuławskiego, Wajdy czy Hasa. Dziś jego wcielenia są często lepiej pamiętane niż występy aktorów z pierwszego planu.

*75-letni Nowak jest cały czas aktywny zawodowo, chociaż lata swojej świetności ma dawno za sobą. Niebagatelny wpływ na przebieg jego kariery miały instytucje poprzedniego ustroju i kto wie, w jakim miejscu mógłby się teraz znajdować *Jerzy Zygmunt Nowak, gdyby nie działania cenzury...


1 / 5

Uciekł z technikum

Obraz
© Film polski

Jerzy Zygmunt Nowak przyszedł na świat w miejscowości Kluczew 5 marca 1940 roku. Jak sam przyznaje, od zawsze miał duszę artysty i głód sztuki, dzięki któremu dwa lata przed maturą zrezygnował z nauki w technikum mechanicznym.

- Powiedziałem o tym rodzicom, przedstawiłem swój nowy plan. Pójdę do liceum plastycznego do Poznania. I wtedy... Moi rodzice, prości ludzie, nie zrobili mi żadnej awantury. Żadnych wymówek, po prostu zaufali mi – zwierzył się w rozmowie z redaktorem Super Expressu.

Przez kilka lat pracował jako plastyk, projektując reklamy i plakaty informacyjne. Jednak design nie był tym, czym chciał się zajmować. Rzucił pracę i poszedł do łódzkiej filmówki na wydział operatorski.

2 / 5

Uciekł z technikum

Obraz
© Film polski

Na tym kierunku również długo nie zagościł. Młody aktor ciągle szukał dla siebie miejsca, a ponowna nauka na kierunku technicznym nie bardzo mu odpowiadała.

Jak przyznał w rozmowie z Super Expressem, przestał przychodzić na studia również ze względu na swoją ówczesną dziewczynę. Na szczęście o interwencję pokusił się dziekan, który pomógł mu wrócić do szkoły i zgodził się, aby Nowak składał papiery na wydział aktorski.

Jeszcze będąc na studiach, wystąpił w głośno komentowanym „Biczu bożym” Marii Kaniewskiej, „Popiołach” Andrzeja Wajdy oraz „Zakochani są między nami” Jana Rutkiewicza.

3 / 5

Mogło być zupełnie inaczej...

Obraz
© EastNews

Mogło być zupełnie inaczej... W rozmowie z okazji 45-lecia pracy artystycznej w 2012 roku aktor powrócił również do mniej miłych wspomnień. Tuż po studiach, kiedy dostał angaż we wrocławskim Teatrze Współczesnym, wraz z kolegami chciał współtworzyć kabaret.

Niestety, aktorowi skrzydła podcięła cenzura.

Świetnie zapowiadający się kabareciarz stracił pracę i przez jakiś czas tułał się po Polsce, aby w końcu osiąść w Warszawie. Jak sam przyznaje, gdyby nie cenzura, być może jego zawodowe losy potoczyłyby się zupełnie inaczej…

4 / 5

Król drugiego planu

Obraz
© Film polski

W ciągu swojej kariery zawodowej pan Jerzy występował na deskach wielu polskich teatrów, m.in. w stołecznych Popularnym i Dramatycznym.

Jednak to nie role w przedstawieniach przyniosły mu uznanie publiczności. Od samego początku kariery aktor związany był z kinem i telewizją. To właśnie tam wykreował niezapomniane role w „Diable”, „Doktorze Murku”, „C.K. Dezerterach”, „Dekalogu trzy” czy wspomnianym „Nad Niemnem”, gdzie wcielił się w Fabiana Bohatyrowicza.

Mimo że każda z tych ról była drugoplanowa, to na tyle wyrazista i świetnie zagrana, że często bardziej zapadała w pamięć niż gwiazdy w rolach głównych. Dlatego określenie „król drugiego planu” jest jak najbardziej na miejscu.

5 / 5

Redaktor gazetek osiedlowych i spółdzielca

Obraz
© EastNews

Po raz ostatni Jerzego Zygmunta Nowaka mogliśmy zobaczyć w 2014 roku w komedii ”Dzień dobry, kocham Cię” Ryszarda Zatorskiego.

Mimo że aktor coraz rzadziej udziela się artystycznie, to nie w głowie mu żadna emerytura i spokojne życie staruszka. Nowak związany jest od kilku lat z Harcerskim Teatrem „Paradox”, gdzie czuwa nad młodymi artystami.

Ponadto od lat znany jest również jako działacz, udziela się jako spółdzielca – jest członkiem spółdzielni Mieszkaniowej "Gocław-Lotnisko" w Warszawie oraz redaguje stołeczne gazetki osiedlowe.

Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy go na wielkim ekranie. Marnowanie takiego talentu to nieporozumienie! (SE/gk/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)