Kiedyś przybrana córka, dziś żona Woody'ego Allena. "To smutne, co o nim mówią"
Soon-Yi Previn przerwała milczenie i rozliczyła się z przeszłością w kontrowersyjnym artykule. 47-letnia żona Allena utrzymuje, że reżyser oskarżany o molestowanie jej przyrodniej siostry jest tak naprawdę ofiarą.
W serwisie Vulture należącym do "New York Magazine" pojawił się głośny artykuł, w którym Soon-Yi Previn po raz pierwszy od prawie 30 lat mówi o trudnych relacjach z Mią Farrow i nie godzi się na robienie z Woody'ego Allena pedofila molestującego adoptowane dzieci.
- To, co zrobili Woody'emu, jest smutne i niesprawiedliwe. Mia Farrow wykorzystała ruch #MeToo i zrobiła z Dylan [rzekomo molestowanej córki] ofiarę. Całe nowe pokolenie słyszy o tym, chociaż nie powinno – powiedziała Previn.
Przypomnijmy, że Soon-Yi została adoptowana w wieku 8 lat przez Mię Farrow i jej męża Andre Previna. Rok później doszło do rozwodu, a Farrow związała się z Woodym Allenem, który zaczął romansować z Soon-Yi, gdy miała 21 lat. 7 lat później Previn została jego żoną.
- Ludzie myślą, że byłem ojcem Soon-Yi, że zgwałciłem i poślubiłem moją nieletnią, niedorozwiniętą córkę – mówił Allen, który rozstał się z Farrow w obliczu skandalu. Wieloletnia partnerka i matka Soon-Yi miała znaleźć w jego rzeczach nagie zdjęcia dziewczyny. Ponadto na początku lat 90. pojawiły się oskarżenia o molestowanie innej córki adoptowanej przez parę.
Soon-Yi Previn już wtedy mówiła o Farrow, że aktorka znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie. W najnowszym wywiadzie opowiedziała ze szczegółami o trudnej relacji z przybraną matką.
- Uczyła mnie alfabetu za pomocą drewnianych klocków z literkami. Jeśli popełniłam błąd, czasami rzucała nimi w moim kierunku – wyznała 47-latka.
Koreanka uważa, że Farrow nie nadawała się na matkę adopcyjną i od samego początku nie czuła z nią więzi.
Żadne z ośmiorga przybranego rodzeństwa Soon-Yi nie podpisało się pod jej słowami o stosowanie przemocy przez Farrow, uznając artykuł dziennikarki "New York Magazine" za skandal. Daphne Merkin jest bowiem wieloletnią przyjaciółką Woody'ego Allena i nie ukrywała w swoim tekście, że reżyser był obecny przy jej rozmowach z Soon-Yi.
- Soon-Yi Previn opowiada swoją historię po raz pierwszy i mamy nadzieję, że ludzie wstrzymają się z osądem, dopóki nie przeczytają całości – bronił się "New York Magazine". – Zwróciliśmy się do Mii i Dylan Farrow z prośbą o komentarz. (…) Cała historia jest transparentna i ukazana z punktu widzenia Soon-Yi.
W oświadczeniu na Twitterze Dylan Farrow utrzymała swoje zarzuty o molestowanie przez Allena i miała za złe magazynowi, że zrobił z jej matki czarny charakter. "Wstydź się, New York Magazine" – skwitowała 32-latka, która kilka miesięcy temu udzieliła głośnego wywiady stacji CBS.
Adoptowana córka Allena i Mii Farrow mówiła o molestowaniu przez ojca już wcześniej, jednak dopiero w styczniu tego roku opowiedziała ze szczegółami o wydarzeniach z 1992 r.
- Zaprowadził mnie do ciasnego pomieszczenia na poddaszu w domu mojej mamy w Connecticut. Poinstruował, bym położyła się na brzuchu i bawiła kolejką brata, która była tam rozłożona. On usiadł za mną w drzwiach i kiedy bawiłam się kolejką, zostałam zaatakowana seksualnie. Jako 7-latka powiedziałabym, że dotknął moich miejsc intymnych – wyznała Farrow. - Dziś, jako 32-latka, mówię, że dotknął palcem moich warg sromowych i sromu – dodała.
Dylan Farrow w wywiadzie dla CBS twierdziła, że nie był to pierwszy raz, kiedy Woody Allen dotykał ją w nieodpowiedni sposób. - Chodził za mną, ciągle mnie przytulał, nie pozwalał chodzić samej – wymieniała Farrow, dodając, że ojciec nie zachowywał się tak w stosunku do jej młodszego brata, Ronana.
Woody Allen nigdy nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i był przekonany, że dziewczynka powtarzała słowa matki. Po styczniowym wywiadzie z udziałem adoptowanej córki, reżyser wystosował oficjalną odpowiedź:
- Kiedy te zarzuty pojawiły się po raz pierwszy ponad 25 lat temu, sprawa została dokładnie zbadana przez specjalistów ze szpitala Yale-New Haven oraz nowojorskiego centrum ochrony dziecka. Oba podmioty robiły to przez wiele miesięcy i niezależnie ustaliły, że nigdy nie doszło do molestowania. Zamiast tego okazało się, że wrażliwe dziecko było prawdopodobnie ustawiane przez rozgniewaną matkę.
Niedawno Allen powiedział, że jest całym sercem za ruchem #MeToo i w gruncie rzeczy to on powinien być jego twarzą. Przez 50 lat w świecie filmu miał bowiem do czynienia z setkami aktorek i żadna z nich nie oskarżyła go o molestowanie.