„Kong: Wyspa Czaszki”: potwory takie jak my [RECENZJA]

„Kong: Wyspa Czaszki” z Tomem Hiddlestonem i Brie Larson w rolach głównych to sprawnie zrealizowane kino rozrywkowe podszyte ekologicznym przesłaniem. Ledwo naszkicowany polityczny kontekst i odwołania do „Czasu Apokalipsy” szybko ustępują jednak miejsca atrakcjom spod znaku eksplozji i pościgów.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Małgorzata Steciak

„Widziałam tyle masowych grobów, że potrafię je od razu rozpoznać”, mówi w jednej ze scen fotografka Weaver grana przez Brie Larson, patrząc na szczątki przodków Konga – goryla wielkości wieżowca, jednego z najsłynniejszych potworów w historii kina. Istotnie, nie bez powodu kości zwierząt rozrzucone na wyspie do złudzenia przypominają ludzkie szkielety. Wymowa „Kong: Wyspa Czaszki” jest bowiem mocno zanurzona w ekologicznych postulatach o potrzebie ochrony środowiska i zwierząt. To przypomnienie, że człowiek nie jest władcą przyrody, a wszystkie stworzenia zasługują na szacunek i ochronę wybrzmiewa wyjątkowo aktualnie w czasach, kiedy sam prezydent USA kwestionuje istnienie globalnego ocieplenia i niewiele sobie robi z opinii naukowców na temat kondycji naszej planety.

To zresztą nie jedyny ironiczny komentarz do polityki, jaki pojawia się w filmie Jordana Vogt-Robertsa. Osadzony w 1973 roku „Kong” zaczyna się od sceny protestów przeciwko wojnie w Wietnamie. Przejeżdżający obok zamieszek naukowiec na usługach rządu Bill Randa (John Goodman)
z przekonaniem ocenia, że Ameryka już nigdy więcej nie będzie tak podzielona jak teraz. Kiedy kilka chwil później Nixon ogłasza zawieszenie broni, Randa postanawia kuć żelazo póki gorące – przekonuje wpływowego polityka, by wsparł jego kontrowersyjną ekspedycję na nieodkrytą Wyspę Czaszki i dorzucił kilku żołnierzy do ochrony „na wszelki wypadek”. Dowódca Preston Packard (Samuel L. Jackson) z radością przyjmuje wyzwanie, by podnieść morale swojej jednostki po przegranej wojnie. Do grupy dołączają później m.in. James Conrad (Hiddleston), człowiek do zadań specjalnych i fotografka Mason Weaver (Larson). Przewidywalna w założeniu wyprawa na tajemniczą Wyspę Czaszki szybko zmieni się w bezwzględną walkę o życie.

Fabuła filmu jest, umówmy się, w dużej mierze pretekstowa. Od początku wiadomo, że ekspedycja trafi do dżungli, w której pojawi się tytułowy potwór. Zetknięcie z prehistorycznymi stworzeniami oczywiście doprowadza do rozlewu krwi, bo grupa dowodzona przez Packarda natychmiast uznaje broniącego swojego terytorium Konga za wroga. Vogt-Robertsowi udaje się jednak tchnąć w schematyczną fabułę sporo życia, wzbogacając ją o odpowiednią dawkę wizualnych atrakcji (gwarantuję, że nie raz podskoczycie na fotelu ze strachu), humoru i świetnej muzyki z epoki. W trakcie blisko dwugodzinnej fabuły usłyszymy m.in. największe przeboje Davida Bowiego, Black Sabbath czy The Stooges. W momentach, kiedy akcja nieco wytraca tempo, sytuację ratuje świetnie dobrana obsada, na czele z Hiddlestonem i Larson. Nieźle radzi sobie także Jackson w – po raz kolejny – nieco przerysowanej roli samotnego wilka usiłującego w pojedynkę zemścić się za wyrządzone mu krzywdy. Prawdziwą gratką jest jednak epizod Johna C. Reilly'ego wcielającego się w żołnierza, który utknął na odciętej od świata wyspie jeszcze w trakcie II wojny światowej.

Obraz
© Materiały prasowe

„Kong” to sprawnie zrealizowany blockbuster z politycznymi ambicjami, które niestety rozbijają się o scenariuszowe uproszczenia. Obserwacje twórców nigdy nie wychodzą poza poziom oczywistości, a świat przedstawiony co rusz naginany jest do powierzchownej tezy. Inwazja na Wyspę Czaszki jest tu porównywana do wtargnięcia do Wietnamu, a sama walka żołnierzy z Kongiem obnaża niszczycielską siłę ludzkiej pychy. Szkoda tylko, że wymowa filmu sprowadza się do stwierdzenia, że człowiek nie powinien ładować się z buciorami w nieznane, egzotyczne miejsca, a potwory bywają bardziej ludzkie niż sami ludzie.

Ocena: 6/10

Wybrane dla Ciebie
"Czułem się jak dzi*ka". Chory aktor o przykrym doświadczeniu z planu
"Czułem się jak dzi*ka". Chory aktor o przykrym doświadczeniu z planu
Zagrał Bonda sześć razy. "To jak życie w akwarium"
Zagrał Bonda sześć razy. "To jak życie w akwarium"
Była żona Kevina Costnera wychodzi za mąż. Dopiero co się rozwodziła
Była żona Kevina Costnera wychodzi za mąż. Dopiero co się rozwodziła
Mocne zakończenie. Od szamba do betonu w polskim serialu o sprawach ostatecznych
Mocne zakończenie. Od szamba do betonu w polskim serialu o sprawach ostatecznych
"Idź do diabła". Hollywoodzki gwiazdor nie przebierał w słowach
"Idź do diabła". Hollywoodzki gwiazdor nie przebierał w słowach
Do obejrzenia w domu. Świetne opinie i ponad 350 tys. widzów w kinach
Do obejrzenia w domu. Świetne opinie i ponad 350 tys. widzów w kinach
Cisza na sali. Na to, co pokazał Netflix, nie mogło być innej reakcji
Cisza na sali. Na to, co pokazał Netflix, nie mogło być innej reakcji
Jacob Elordi drastycznie schudł do roli. "Bolało całe ciało"
Jacob Elordi drastycznie schudł do roli. "Bolało całe ciało"
"Gniew ludu". 7 milionów osób. Protesty w całych Stanach Zjednoczonych
"Gniew ludu". 7 milionów osób. Protesty w całych Stanach Zjednoczonych
Dzieci Hackmana niewspomniane w testamencie. Majątek gwiazdora idzie pod młotek
Dzieci Hackmana niewspomniane w testamencie. Majątek gwiazdora idzie pod młotek
Podbija Polskę i świat. "Przerażający i nieprzewidywalny"
Podbija Polskę i świat. "Przerażający i nieprzewidywalny"
Gwiazdor "Stranger Things" był ciągle pytany o orientację. Miał 12 lat
Gwiazdor "Stranger Things" był ciągle pytany o orientację. Miał 12 lat