Kosmos i cyrk. Katy Perry żałuje tego, co stało się po wylądowaniu

14 kwietnia 40-letnia amerykańska piosenkarka dołączyła do pierwszej od ponad sześciu dekad żeńskiej załogi, która wzięła udział w 11-minutowej wyprawie w kosmos na pokładzie rakiety Blue Origin, wystrzelonej z pustyni w Teksasie. W misji towarzyszyły jej narzeczona Bezosa, amerykańska dziennikarka Lauren Sánchez, prezenterka Gayle King, była naukowiec NASA Aisha Bowe, działaczka na rzecz praw obywatelskich Amanda Nguyen oraz producentka filmowa Kerianne Flynn.

Choć wydarzenie zostało przedstawione jako historyczny moment, spotkało się z falą krytyki. Wielu zarzucało, że to jedynie chwyt marketingowy dla turystycznego programu kosmicznego Bezosa, będącego częścią komercyjnego programu Blue Origin. Celebryci tacy jak Emily Ratajkowski, Olivia Wilde i Amy Schumer otwarcie potępili misję. Aktorka Jessica Chastain udostępniła na swoich profilach w mediach społecznościowych artykuł, w którym pisano o wyprawie jako "perwersyjnym pogrzebie Ameryki, która kiedyś umożliwiała postęp naukowy i feministyczny".

Katy Perry szczególnie znalazła się w ogniu krytyki za "przesadną" postawę podczas i po ekspedycji. W trakcie lotu została sfilmowana, gdy unosi stokrotkę w kierunku nieba i śpiewa "What a Wonderful World" Louisa Armstronga. Po powrocie na Ziemię pocałowała grunt i powiedziała na konferencji prasowej, że czuje się "super połączona z miłością".

Według informacji "DailyMail", Perry żałuje teraz, że uczyniła z misji "publiczny spektakl". "Katy nie żałuje podróży w kosmos. To było dla niej przełomowe doświadczenie. Żałuje jednak, że zrobiła z tego publiczne widowisko" – twierdzi źródło.

Amerykańska sieć fast-foodów Wendy's zakpiła z piosenkarki w mediach społecznościowych, pytając: "Czy możemy ją odesłać z powrotem?", w odpowiedzi na informację o jej powrocie z kosmosu. Udostępniono zdjęcia Perry całującej ziemię po lądowaniu z podpisem: "I kissed the ground and I liked it", nawiązując do jej przeboju "I Kissed a Girl".

Modelka i aktywistka Emily Ratajkowski nazwała misję Blue Origin "końcem świata". "To jest poza parodią" – stwierdziła w relacji na Instagramie. "Mówicie, że troszczycie się o Matkę Ziemię, a jednocześnie lecicie w kosmos na statku zbudowanym i opłaconym przez firmę, która samodzielnie niszczy planetę?" - dodała.

W odpowiedzi na krytykę Gayle King powiedziała, że osoby krytykujące misję "nie rozumieją, co tak naprawdę się dzieje". "Otrzymujemy mnóstwo reakcji od młodych kobiet i dziewcząt na temat tego, co to dla nich znaczy" – podkreśliła. "To naprawdę ogrom pracy, który został włożony w to, byśmy mogli polecieć i wrócić na Ziemię" - powiedziała.

Katy Perry zdaje się nie przejmować krytyką. Udostępniła zdjęcie przygotowanego przez siebie szkolnego lunchu dla córki Daisy Dove Bloom, którą ma z mężem, brytyjskim aktorem Orlando Bloomem. "Powrót do najlepszej rzeczywistości – pakowanie szkolnego lunchu" – napisała, dodając emotikony stokrotki i serca.

Podczas konferencji prasowej piosenkarka podziękowała dziennikarce, która nazwała ją astronautką, i stwierdziła, że ta podróż "zawsze była o miłości i przynależności". "Nie chodzi o śpiewanie moich piosenek" – powiedziała. "Chodzi o wspólną energię, o nas. O tworzenie przestrzeni dla przyszłych kobiet, zajmowanie miejsca i przynależność. I o ten wspaniały świat, który widzimy tam na zewnątrz, i jego docenienie. To wszystko dla dobra Ziemi".

Perry dodała, że planuje napisać piosenkę o swojej podróży w kosmos. Czekamy.

Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: