RecenzjeMałe miasteczko i mroczna tajemnica z przeszłości. "Wzgórze psów" intryguje i wciąga, ale momentami gubi się w plątaninie wątków [RECENZJA]

Małe miasteczko i mroczna tajemnica z przeszłości. "Wzgórze psów" intryguje i wciąga, ale momentami gubi się w plątaninie wątków [RECENZJA]

"Wzgórze psów" na podstawie powieści Jakuba Żulczyka pod tym samym tytułem to jeden z najbardziej oczekiwanych seriali początku 2025 roku. Świetna obsada, mroczna historia i oddanie klimatu małej społeczności to niewątpliwe atuty produkcji Netfliksa. Nie wszystko się jednak udało twórcom.

Robert Więckiewicz w serialu "Wzgórze psów"
Robert Więckiewicz w serialu "Wzgórze psów"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Karolina Grabińska

"Opowiem wam historię o trójce rodzeństwa, o tym, jak jedno z nich umarło zabite przez drugie. Opowiem wam o lesie. Opowiem wam o psach. Opowiem wam o wojnie. Opowiem wam o ojcu. Opowiem wam o synu, opowiem o ucieczce i o powrocie. Opowiem wam o zemście. Opowiem wam o zbrodni i sprawiedliwości. Słuchajcie uważnie. To będzie długa historia. I skończy się źle. Jak każda prawdziwa historia" - pierwsze zdania wypowiadane przez tajemniczą kobietę przy akompaniamencie mrocznej, żeby nie powiedzieć złowieszczej, muzyki przyprawiają o dreszcze.

I taki jest też początek "Wzgórza psów". Intrygujący i wzbudzający niepokój. Poznajemy głównego bohatera, Mikołaja Głowackiego (w tej roli Mateusz Kościukiewicz), który w pierwszych scenach serialu dowiaduje się, że zginęła jego dziewczyna. Wkrótce potem opuszcza Zybork, do którego wróci dopiero po 18 latach jako ceniony pisarz. Problem w tym, że jeden z jego bestsellerów dotyczy rodzinnego miasta i jego mieszkańców, co niekoniecznie podoba się małej społeczności z ojcem Mikołaja na czele (w roli Tomasza Głowackiego - Robert Więckiewicz).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na te seriale czekamy!

Od powrotu Mikołaja do Zyborka w mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Morderstwa, zaginięcia, groźby wydają się być na porządku dziennym. Musi się w tym odnaleźć nie tylko główny bohater, ale również jego żona - pochodząca z wielkiego miasta dziennikarka śledcza, Justyna. Przy okazji aktualnych zbrodni na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości. Wszystko jest ze sobą powiązane.

Mikołaj musi stawić czoła nie tylko mrocznej przeszłości, ale również zmierzyć się z teraźniejszością, która go nie oszczędza. Wyjaśnić rodzinne niedopowiedzenia, rozwikłać zagadkę morderstwa dawnej ukochanej i poradzić sobie z własnymi demonami.

Intrygujący początek, a później chaos

Początek serialu wprowadza nas w świat małego miasteczka, w którym wszyscy się znają i doskonale wiedzą, co u kogo słychać. Gdy jednak pojawiają się problemy, społeczność udaje, że o niczym nie wie. Okazuje się, że niemal każdy jest w pewien sposób zamieszany w aferę, którą żyje cała społeczność. "Wzgórze psów" doskonale oddaje dynamikę i DNA małych miejscowości. Pokazuje, że pod pozornie idealnym pejzażem kryje się mnóstwo mułu i bagna. Wytyka hipokryzję i kompleksy mieszkańców. To zdecydowanie największy atut serialu.

Świetnie na ekranie ogląda się również duet Kościukiewicz-Więckiewicz. Aktorzy doskonale zobrazowali trudną relację syna z ojcem i to, że genów nie da się oszukać. Podobnie jak nie da się zapomnieć i wyrzucić z siebie pochodzenia, nawet jeżeli ono nam ciąży i nas uwiera.

- Zybork to fikcyjne miasteczko, ale tylko pozornie. Tak naprawdę ja wychowałem się w Zyborku. Tak naprawdę w Zyborkach wychowywało się wielu z nas. Zyborków są tysiące. Zybork jest wszędzie. Małe miasta są spokojne tylko na powierzchni. W ich środku kipi od emocji, nadziei, lęków, konfliktów. Straconych marzeń, niezałatwionych spraw, przekreślonych szans. Historia Zyborka to historia niesprawiedliwości, a "Wzgórze psów" jest opowieścią o wyrównywaniu rachunków i o tym, jak bardzo przeszłość wpływa na nasze decyzje i całe życie. Mam nadzieję, że zobaczycie w tej historii własne doświadczenia. Bo każdy ma swój Zybork - mówił podczas promowania produkcji Jakub Żulczyk, który jest autorem powieści "Wzgórze psów" i współautorem scenariusza.

W połowie krótkiej, bo zaledwie 5-odcinkowej produkcji, twórcy zdecydowali się nieco odciągnąć uwagę widza od tego, co najbardziej intrygujące i wciągające, czyli od nierozwiązanej zbrodni sprzed lat i konfliktów rodzinnych. Pojawia się wątek korupcji i wielu bohaterów, którzy dla głównej historii nie mają większego znaczenia. Oczywiście w szerszym obrazku pokazuje to zepsucie mieszkańców Zyborka, ale serial wytraca przez to dynamikę i wprowadza niepotrzebny chaos.

Historii o zbrodniach w małych miejscowościach i o mrocznych tajemnicach mieszkańców było już wiele. Wystarczy wspomnieć "Ozark" czy "Virgin River". "Wzgórze psów" wpisuje się w ten schemat, ale jednocześnie potrafi zaskoczyć sposobem ujęcia tematu i uczynienia z miasta Zybork niemal jednego z bohaterów produkcji.

Cały sezon jest dostępny od 8 stycznia w serwisie Netflix.

Największe rozczarowanie roku?największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)