Marcin Kołodyński: ''Strasznie łapczywy na życie. Wszędzie było go pełno '' 

W chwili śmierci miał zaledwie 20 lat, ale również ogromne doświadczenie i talent, które z całą pewnością w przyszłości otworzyłyby mu drogę do wielkiej kariery na małym czy dużym ekranie.

Odkryty w podstawówce
Źródło zdjęć: © AFP

/ 7Dziś byłby wielki...

Obraz
© TVN

W chwili śmierci* miał zaledwie 20 lat,* ale również ogromne doświadczenie i talent, które z całą pewnością w przyszłości otworzyłyby mu drogę do wielkiej kariery na małym czy dużym ekranie.

Bez odrobiny przesady można powiedzieć, że gdyby Kołodyński żył, mógłby być jedną z gwiazd TVN czy TVP. Może prowadziłby któryś z muzycznych show? Albo miałby swój własny talk-show? Niestety, nigdy się o tym nie przekonamy…


/ 7Odkryty w podstawówce

Obraz
© AFP

Urodził się 17 kwietnia 1980 roku w Warszawie. Ze stolicą był związany do końca – tam dorastał, studiował dziennikarstwo i pracował.

Jego kariera przed kamerą zaczęła się od kultowego programu „5-10-15”. Marcin trafił do niego w wieku zaledwie ośmiu lat.

Kołodyński, podobnie jak inni młodzi prezenterzy czy aktorzy, został wyłowiony przez reżysera, który odwiedził jedną ze stołecznych podstawówek.

/ 7''Strasznie łapczywy na życie''

Obraz
© TVN

W „5-10-15” był jednym z prowadzących, ale również tworzących program. Swoim entuzjazmem oraz pomysłami zarażał wszystkich. Taki pozostał do końca życia.

- Strasznie łapczywy na życie. Wszędzie było go pełno - mówili jego przyjaciele w rozmowie z Przyjaciółką tuż po jego śmierci. - Chciał wszystkiego spróbować, dotknąć.

W programie, skierowanym do różnej grupy wiekowej, Kołodyński zaczynał jako jeden z prezenterów segmentu skierowanego do najmłodszych. Jednak szybko okazało się, że wyszczekany, a jednocześnie ujmujący chłopiec z powodzeniem radzi sobie z trudniejszymi tematami.

Z „5-10-15” Kołodyński był związany przez dziesięć lat, aż do 1998 roku.

/ 7Nie tylko ''5-10-15''

Obraz
© TVN

Kariera Kołodyńskiego nie zakończyła się na „5-10-15”. Młody dziennikarz od samego początku związany był również z kontrowersyjnym „Rowerem Błażeja” emitowanym przez TVP.

Marcin dał się również poznać jako prowadzący „Kolejki – listy przebojów”telewizyjnej Jedynki oraz popularnego „Tenbitu” stacji TVN, gdzie razem z Iwoną Kutyną wprowadzali widzów w arkana internetu, gier i komputerów.

/ 7Chciał być też aktorem

Obraz
© TVN

Ci, którzy znali Kołodyńskiego, twierdzą, że rozpierała go energia i pasja do podejmowania kolejnych wyznań. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że ośmielony występami przed kamerą Marcin, w pewnym momencie zaczął myśleć o aktorstwie.

Zadebiutował jeszcze w 1995 roku w spektaklu telewizji „Chłopcy z placu broni”, gdzie wcielił się w Czonakosza. Miał wtedy 15 lat, ale przed kamerą z całą pewnością nie zachowywał się jak naturszczyk.

Dwa lata później pojawił się w swojej pierwszej głównej roli w przedstawieniu „Szara Róża” w reżyserii Tomasza Dettloffa.

/ 7Pasja kosztowała go życie

Obraz
© TVN

Pod koniec lat 90. pojawił się w obsadzie spektaklu „Usta Micka Jaggera”. Za rolę Barta otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii debiut.

Kołodyński nie ograniczał się do teatru. Mogliśmy zobaczyć go również w „Sarze”, „Ajlawju” czy kilku odcinkach „Rodziny zastępczej”. Ostatnim filmem z jego udziałem był kultowy „Chłopaki nie płaczą”, gdzie wcielił się w „Serfera”, kumpla Laski, granego przez Tomasza Bajera.

Poza aktorstwem Marcin interesował się m.in. malarstwem, grafiką komputerową, street artem oraz snowboardem. Ta ostatnia pasja kosztowała go życie.

/ 7Śmierć na stoku...

Obraz
© wikipedia.pl/ hiuppo_CCU 3.0

Marcin zginął 1 lutego 2001 roku. Wiadomość o śmierci utalentowanego 20-latka wstrząsnęła wszystkimi. Kołodyński pojechał w góry na prośbę swojego dobrego kolegi, Wojtka Błaszczuka. Miał mu pomóc w organizacji zawodów snowboardowych.

Do Poronina udał się od razu po zakończeniu zdjęć do kolejnego wydania „Tenbitu”. Następnego dnia wieczorem postanowił przetestować nowy sprzęt. Mimo że było** w okolicach godziny 23., Marcin zdecydował się zjechać po słabo oświetlonym stoku. Uderzył **z dużą prędkością w ratrak i zmarł na miejscu.

Informacja o jego śmierci pojawiła się następnego dnia. Marcin opuścił rodziców oraz młodszą siostrę. Wojtek Błaszczuk zginął niespełna rok później w wypadku samochodowym. (gk/mf)

Wybrane dla Ciebie

Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"