Marek Perepeczko spędził z żoną prawie 40 lat. Żyli razem i jednocześnie osobno
Za młodu Marek Perepeczko i Agnieszka Fitkau byli obiektem westchnień, ale i zazdrości. Oboje piękni, tworzyli namiętny związek. Nagle coś tąpnęło po "Janosiku" i wyjeździe żony do Australii. Aktor zaczął zajadać smutki i tył. W ostatnich latach para nie mieszkała razem. W noc śmierci męża Agnieszka Fitkau miała złe przeczucie.
Marek Perepeczko spędził z żoną prawie 40 lat. Żyli razem i jednocześnie osobno
Marek Perepeczko był w dzieciństwie chucherkiem. Adonisem stał się dopiero w liceum, kiedy zaczął ćwiczyć kulturystykę, pływanie i wioślarstwo. Miał szalone powodzenie u dziewczyn, ale w głowie zawróciła mu młodsza o miesiąc Agnieszka Fitkau, którą poznał przed dziekanatem PWST, gdzie oboje zamierzali studiować. Aktorka wspominała po latach, że, co prawda nie dostała się wtedy na uczelnię, ale "wystała w kolejce miłość na całe życie".
Para pobrała się tuż po obronie dyplomu w 1966 r. Mieli nadzwyczaj upojny miesiąc miodowy.
- Spaliśmy na sienniku, pod wielką, białą pierzyną i prawie nie wychodziliśmy na zewnątrz, bo tak byliśmy siebie spragnieni - mówiła w "Na Żywo"
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Małżeńskie życie w Australii
Przełom lat 60. i 70. był najlepszy w karierze Marka Perepeczki. Grał u Jerzego Hoffmana, Andrzeja Wajdy i Janusza Morgensterna, aż wreszcie przyszedł "Janosik". Ta rola dała mu niewyobrażalną popularność, ale jednocześnie zaszufladkowała go. Kariera gwiazdora zaczęła nagle gasnąć, a z kolei Agnieszka Fitkau realizowała się z coraz większym powodzeniem jako modelka. W 1976 r. wyjechała na kontrakt do Australii, gdzie pozostawała w bliskich relacjach ze swoim partnerem biznesowym Wojciechem Przybyłowiczem.
- Żonie tam się spodobało. [...] Przez cztery lata do niej dojeżdżałem, aż wreszcie dojechałem z nadzieją pozostania przez pół roku. Zostałem jednak cztery i pół. O cztery lata za dużo - wyznał Perepeczko "Dziennikowi Polskiemu".
Aktor miał na emigracji problemy z pracą, pozostawał na utrzymaniu żony, narastał w nim smutek. Zaczął się objadać, przytył kilkadziesiąt kilogramów i nigdy już nie odzyskał dawnej sylwetki. W końcu pożegnał Antypody i znalazł się znowu w Polsce, sam.
- Gdybym wróciła z nim, nie miałam gwarancji, czy znajdę pracę. A w Australii miałam już wtedy własną firmę fotografii rodzinnej i stałam się właścicielką połowy pięknego, wiktoriańskiego domu - tłumaczyła Agnieszka Fitkau w "Uwadze" TVN.
"Wiele osób mnie potępiało za różne rzeczy, lecz on nigdy"
Marek Perepeczko był zazdrosny o żonę, ale nie okazywał tego. Ona podkreślała, że najważniejsza dla nich zawsze była miłość, wyjątkowe porozumienie dusz i umysłów.
- Gdy podobał mi się jakiś mężczyzna, mówiłam o tym Markowi. [...] On był jedyny i niepowtarzalny. Zdarzają mi się fascynacje, nawet dużo młodszymi mężczyznami, [...] ale i tak zawsze moje szare komórki wygrywają z namiętnością. A ja lubię słuchać swojego mózgu. Podpowiada mi, że to są romanse na chwilę, takie, które dodają mi tylko blasku - mówiła w "Na Żywo".
Perepeczko pozostawał bezwzględnie lojalny wobec żony.
- Cokolwiek bym zrobiła, Marek był w stanie mnie bronić. Wiele osób mnie potępiało za różne rzeczy, lecz on nigdy. Łączył nas taki rodzaj uczucia, który był zrozumiały tylko dla nas - wyznała Agnieszka Fitkau w "Vivie!".
Samotność "Janosika"
W latach 90. Marek Perepeczko wrócił na ekrany, głównie za sprawą Macieja Ślesickiego, który dał aktorowi znaczące role w "Tacie" i "13. posterunku". W tamtym czasie sitcomowy komendant Słoik został także dyrektorem Teatru im. Mickiewicza w Częstochowie. Agnieszka Fitkau wróciła na stałe do Polski, choć ich małżeństwo dalej rządziło się swoimi prawami.
- Oboje szanowaliśmy swoją wolność i niezależność. A fakt, że nie mieszkaliśmy razem, wcale nie oznaczał, że nie byliśmy sobie bliscy. Wręcz przeciwnie, bardzo się kochaliśmy, przyjaźniliśmy i mogliśmy na siebie liczyć w każdej sytuacji. Byliśmy w stałym, codziennym kontakcie - stwierdziła w "Vivie!".
Czy taki rodzaj relacji z ukochaną w pełni odpowiadał Markowi Perepeczce? Zdania są podzielone.
- Był samotny. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale ja to czułem. Kiedy opadała kurtyna i wybrzmiewały brawa, wsiadał do swojego małego samochodu i wracał do pustego mieszkania w Częstochowie, gdzie był skazany wyłącznie na siebie - powiedział "Kurierowi Lubelskiemu" przyjaciel Marek Rębacz
Śmierć
16 listopada 2005 r., po wspólnej kolacji, Marek Perepeczko odwiózł żonę do Łodzi na zlot fanów "M jak miłość", a sam pojechał do Częstochowy. Wieczorem powiedział jej przez telefon, że jest zmęczony i obiecał odezwać się nazajutrz.
- Nie wiem dlaczego, ale rano obudziłam się o czwartej i nie mogłam dalej spać. Przeczekałam do siódmej i zadzwoniłam do Marka. Telefon nie odpowiadał... - wspominała w "Vivie!".
Aktor zmarł tamtej nocy na zawał. Agnieszka Fitkau ciągle czuje, że mąż jest przy niej.
- Dopiero po tym, jak odszedł, uświadomiłam sobie, jak bardzo go kochałam. Ciągle go kocham. Słyszę jego kroki, czuję jego obecność, mam wrażenie, że patrzy na mnie i chroni mnie. Wiele razy rozstawaliśmy się, ale zawsze wiedziałam, że w końcu znów będziemy razem. Teraz już tej nadziei nie mam i bardzo trudno mi bez niej żyć - cytował zwierzenia Agnieszki Fitkau Pomponik.
3 kwietnia Marek Perepeczko skończyłby 82 lata.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: