Marian Dziędziel dla WP: Analizuję i szukam
*Marian Dziędziel to jeden z najlepszych i najbardziej rozchwytywanych polskich aktorów. Nic dziwnego, każda jego rola to kreacja. Kościejny z "Wina truskawkowego", Zdzisław Dziabas z "Dom zły" czy kultowa i uznana przez krytyków rola Wojnara z "Wesela". Na ekrany kin wchodzi właśnie kolejny film z udziałem tego charakterystycznego aktora – "Kret" w reżyserii Rafaela Lewandowskiego. Za rolę Zygmunta Kowala Marian Dziędziel otrzymał nagrodę dla najlepszego drugoplanowego aktora na tegorocznym festiwalu filmowym w Gdyni. Aktor wciela się w przewodniczącego "Solidarności" - przywódcę strajku w kopalni podczas stanu
wojennego – oskarżonego o współpracę z SB.*
- Pamięta Pan swoją pierwszą reakcję po przeczytaniu scenariusza do filmu "Kret"?
Od razu pomyślałam sobie, że postać Zygmunta to fajna rola do zagrania.
- W filmie zagrał Pan przywódcę "Solidarności" w kopalni, który w wyniku nacisku zostaje tajnym agentem Służb Bezpieczeństwa. Czy przygotowywał się Pan specjalnie do tej roli, studiując na przykład historyczne dokumenty na ten temat?
Uznałem, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ tak naprawdę jest to dramat rozgrywający się między ojcem i jego moralną odpowiedzialnością wobec syna, dramat, który rozgrywa się między ludźmi tworzącymi rodzinę.
- Czy grając postać Zygmunta rozumiał Pan jego postępowanie? Bronił go Pan jako aktor?
Tak, ponieważ mam taką zasadę, że postaci, które gram, staram się bronić, a jeśli się nie da obronić, to chociaż dać widzom temat pod rozwagę. Ja starałem się go zrozumieć, choć było to trudne. Jestem ciekaw, czy zrobią to również widzowie.
- Który moment w filmie był dla Pana przełomowy?
Najważniejszym, przełomowym momentem była scena na plaży, gdy mój bohater wyznaje synowi prawdę. Niestety, nie całą prawdę, i tego nie rozumiem i nie mogę go rozgrzeszyć.
- Za rolę Zygmunta otrzymał Pan nagrodę na tegorocznym festiwalu filmowym w Gdyni. Jaki miał Pan sposób na zagranie tej postaci?
Uświadomiłem sobie dramat człowieka, któremu wszystko się wali. Człowieka, który w imię ratowania żony i syna, zapędza się w sytuację bez wyjścia, w kozi róg. A potem musi tkwić w kłamstwie przez dalsze życie. W dodatku miał dodatkowy problem, ponieważ nie zdawał sobie sprawy, że z tym okrucieństwem zostawi swego syna. To był dla mnie, jako aktora, trudny temat.
- Jak współpracowało się Panu z *Borysem Szycem?*
Nie po raz pierwszy spotkaliśmy się na planie. Pracowałam już z Borysem w "Oficerze". Rzeczywiście fajnie się rozumiemy na planie i dobrze się nam razem grało. Jest między nami pewna serdeczność.
- "Kret" to kolejny film po "Rysie", "Rewersie" czy "Różyczce", który nawiązuje swoją fabułą do polskiej rzeczywistości - Służb Bezpieczeństwa, agentów, lustracji. Czy według Pana zostanie zrozumiany przez widzów za granicą?
Wiele ludzi zna naszą historię i myślę, że Polonia obejrzy go z zainteresowaniem. W trakcie kręcenia zdjęć miałam okazję poznać Polonię mieszkającą we Francji. Zdjęcia kręciliśmy koło Lille i w Dunkierce. Ci ludzie doskonale z nami współpracowali, przyjęli nas wspaniale, zorganizowali uroczystość. Film na pewno będzie także tam pokazany. Myślę, że to będzie szansa, aby młodzi ludzie, którzy nie znają historii Polski, mogli ją poznać czy chociażby zainteresować się nią.
- "Wesele", "Dom zły", "Zgorszenie publiczne" czy "Wino truskawkowe" - w każdym z tych filmów stworzył Pan wiarygodną postać z krwi i kości. Role te doceniają i widzowie, i krytycy. Jak Pan to robi?
Uważam, że film nie lubi kłamstwa! Oczywiście, są gatunki kina, które wymagają innych środków wyrazu, ale w tych, o których teraz mówimy, najważniejsza jest aktorska prawda.
- Ma Pan swój sposób na uniknięcie rutyny?
Analizuję, szukam w roli tego, co jest najistotniejsze. Sprawdzam możliwości, jakie daje mi rola. Staram się także wnosić w tworzoną postać jak najwięcej od siebie.
- Jakie ma Pan plany zawodowe na najbliższy czas?
Właśnie zakończyłem zdjęcia do filmu Jerzego Domaradzkiego "Piąta pora roku". Będę partnerował Pani Ewie Wiśniewskiej, która gra główną rolę. To film o dojrzałej kobiecie i starszym mężczyźnie. Uważam, że to piękna opowieść, która porusza wiele ważnych spraw. W tym roku zagram też u Wojtka Smarzowskiego w filmie "Drogówka czyli 7 dni".
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej/Akpa
ZOBACZ TAKŻE:
**[
Niedaleko pada jabłko od jabłoni ]( http://film.wp.pl/najseksowniejsze-matki-i-corki-duzego-ekranu-6025273914229377g )*
*[
Dołącz do nas na Facebooku! ]( http://www.facebook.com/filmwppl )*
*[
Emmanuelle - ikona erotyki po latach ]( http://film.wp.pl/pamietacie-czarna-emanuelle-zobaczcie-jak-sie-zmienila-6025274286928513g )*
*[
Co się stało ze słodkimi bliźniaczkami? ]( http://teleshow.wp.pl/blizniaczki-olsen-skonczyly-25-lat-6026604625773185g )*
*[
Prawdziwe nazwiska polskich gwiazd! Wstyd? ]( http://film.wp.pl/prawdziwe-nazwiska-polskich-gwiazd-6025274598372481g )*
*[
Spis grzechów Kuby Wojewódzkiego ]( http://teleshow.wp.pl/spis-grzechow-kuby-wojewodzkiego-6021644374000769g )**