Mirosław Baka ma żonę. Jego wybranka też jest aktorką
Mirosława Bakę widzowie kojarzą z kultowych ról w polskich filmach i serialach. Pomimo głośnych występów w wielu produkcjach, o jego życiu prywatnym jest raczej cicho. Okazuje się, że aktor ma żonę w tym samym zawodzie.
Mirosław Baka w polskich produkcjach gra od wielu lat. Pierwszy duży rozgłos przyniosła mu rola w "Krótkim Filmie o zabijaniu" w reż. Krzysztofa Kieślowskiego, w którym zagrał Jacka Łazara. Potem jego kariera nabrała rozpędu. Wystąpił w "Dekalogu V" ,"Demonach wojny wg Goi" czy w "Amoku". W filmie "Chłopi", polskim kandydacie do nagrody Oscara, wcielił się w Macieja Borynę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mirosław Baka nie może nachwalić się młodego Pawlaka w "Samych swoich". "To będzie genialna rola"
Aktor niechętnie eksponuje publicznie swoje życie prywatne. Rzadko pojawia się również na branżowych imprezach. Jak przyznał w wywiadzie dla "Vivy!", to rodzina stanowi dla niego priorytet i z nią przeważnie spędza czas.
- Bez nich nie dałbym rady. (...) Jadąc do Warszawy, jestem podekscytowany, bo jadę do roboty. Ale kiedy wracam, jestem cudownie spokojny - zdradził aktor.
Od egzaminów do szkoły teatralnej we Wrocłąwiu towarzyszy mu jego ukochana żona Joanna, która skradła mu serce w placówce. Szybko mieli wpaść sobie w oko i zostać parą. Ich związek nie był jednak wolny od kryzysów. W pewnym momencie zakochani musieli rozstać się na kilka miesięcy, aby upewnić się, że są sobie pisani.
To nie był koniec problemów młodego małżeństwa. Przez rok mieszkali w teatrze, w którym również pracowali. Brak środków do życia zmusił ich do podjęcia się innych zajęć.
- Żona powiedziała w końcu: "Zrób coś, do cholery". No to pojechałem na wykopki. A zaraz potem pojawiła się zagraniczna perspektywa pracy w zawodzie — powiedział Baka w wywiadzie dla "Playboya".
Joanna Kreft-Baka, tak jak jej mąż, oddaje się zawodowo aktorstwu. Jej kariera teatralna od lat związana jest z pomorską sceną. Pojawiła się także przebojowej komedii "Kogel Mogel", jak i w "Na dobre i na złe".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.