Młodych gangsterów ze Szczecina pokochała cała Polska. Reżyser trafił w dziesiątkę

Młodych gangsterów ze Szczecina pokochała cała Polska. Reżyser trafił w dziesiątkę
Źródło zdjęć: © Filmpolski.pl

Jarosław Żamojda zaczynał jako reżyser filmów dokumentalnych ("Najpiękniejsza jaskinia świata" i "Polskie parki i rezerwaty przyrody"), ale największy rozgłos przyniósł mu fabularny debiut - "Młode wilki" mające premierę w połowie 1995 r., z Jarosławem Jakimowiczem i Piotrem Szwedesem w rolach głównych.

Sensacja, zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, mimo że niepozbawiona wad, cieszyła się ogromną popularnością, a dziś uważana jest już za film kultowy. Niespełna trzy lata później Żamojda nakręcił więc prequel - "Młode wilki 1/2".

Od jakiegoś czasu w mediach pojawiają się informacje, że powstanie kolejna część.

1 / 4

"Film dla młodzieży"

Obraz
© Filmpolski.pl

- Mój film jest przeznaczony przede wszystkim dla młodzieżowej widowni. Bohaterami są młodzi chłopcy z maturalnej klasy, którzy uważają, że cały świat należy do nich – zapowiadał swój debiutancki film Jarosław Żamojda, który w obchodzi w kwietniu 58. urodziny.

Zarówno widzowie, jak i krytyka po premierze nie kryli entuzjazmu; przymykano oczy na niedociągnięcia, podkreślając, że reżyser sprawnie "sygnalizuje istotne problemy współczesności".

"Młode wilki" wypromowały też dwie gwiazdy - Jarosława Jakimowicza (na zdjęciu), który stał się bożyszczem nastolatek, i Piotra Szwedesa, który niedługo potem trafił do obsady "Złotopolskich".

2 / 4

Scenariusz na faktach

Obraz
© Filmpolski.pl

Chociaż wielu widzom fabuła wydawała się mało prawdopodobna, Żamojda twierdził, że scenariusz został zainspirowany prawdziwą historią. Co więcej, aktorzy poznali nawet pierwowzory granych przez siebie postaci. Jarosław Jakimowicz, wcielający się w "Cichego", opowiadał na portalu MM Szczecin:

- Były to czasy, kiedy ci panowie, o których opowiada film, byli jeszcze na wolności – mówił. - Oni byli z nami codziennie na planie. Przecież "Młode Wilki" to film oparty na faktach. Ktoś, kto jest ze Szczecina, pewnie doskonale wie, kto to był Czarny, kto to był Oczko. A my wtedy codziennie się z nimi widywaliśmy. Codziennie były wspólne balety. To były jeszcze czasy, kiedy do Szczecina trafiały z Berlina różne fanty. Myśmy się okupywali w rzeczy z Niemiec, nowe spodnie, koszulki. Nasze życie w Szczecinie w tym czasie było takie trochę rozbójnicze, jak ten nasz film.

3 / 4

Niezadowolony Nowicki

Obraz
© Agencja Gazeta

Nie wszystkim aktorom praca na planie przypadła jednak do gustu - niektórzy przyznawali, że zagrali w filmie tylko dla pieniędzy, traktując angaż jako kolejne ze zwykłych lub nawet mało przyjemnych zleceń.

Jan Nowicki, ekranowy Jerzy Chmielewski, ojciec Cleo (Michelle Cleo Godsey), twierdził, że zaraz po zakończeniu zdjęć zapomniał, że w ogóle grał w "Młodych wilkach".

- Jak mawia mistrz Wajda: "Jan ma zwyczaj siedzenia w garderobie, palenia papierosa i wysyłania kogoś innego na plan". Myślicie, że ja byłem na tym planie? Nauczyłem się tekstu i klepałem – mówił w wywiadzie dla "Playboya". - I dodawał ze śmiechem: - Siedzę na festiwalu w Gdyni, rozdaję autografy, podchodzi do mnie facet i konfidencjonalnie szepcze: "Gratuluję Chmielewskiego". Kompletnie nie wiedziałem, o kim on mówi. Okazało się, że grałem tam jakiegoś Chmielewskiego.

4 / 4

Co dalej?

Obraz
© ONS.pl

Po "Młodych wilkach" Żamojda dostał ogromny kredyt zaufania; szybko nakręcił więc "Młode wilki 1/2", ale film nie powtórzył sukcesu poprzedniej części. Potem pracował jako operator kamery na planie seriali ("Teraz albo nigdy", "Ojciec Mateusz"), sam nakręcił "6 dni strusia" (2000), "Rh+" (2004) czy "Skorumpowanych" (2008).

Kilkanaście lat temu głośno było o jego próbach nakręcenia nowych "Krzyżaków", ale projekt nie ujrzał światła dziennego. Czy podobny los spotka trzecią część "Młodych wilków"?

Aktorzy wypowiadali się o niej entuzjastycznie i twierdzili, że chętnie znów wcielą się w swoich bohaterów, scenariusz był gotowy, a zdjęcia miały ruszyć w sierpniu ubiegłego roku. Prace jednak wstrzymano - mówiono, że powstały problemy w kwestii praw autorskich do scenariusza; a kiedy okazało się, że z obsady miałby wypaść Jakimowicz, Piotr Szwedes i Zbigniew Suszyński w geście solidarności poinformowali, że oni również wycofują się z produkcji. Producenci twierdzą jednak, że sprawa nie jest zakończona i wciąż mają nadzieję, że w najbliższej przyszłości film jednak powstanie.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (93)