Nie tylko "Kler". Sekielski kręci mocny dokument o pedofilii w Kościele
Tomasz Sekielski, były dziennikarz m.in. TVN i TVP, produkuje niezależny film dokumentalny o pedofilii w polskim Kościele. Zapowiada, że gotowy reportaż wrzuci za darmo na YouTube.
Tomasz Sekielski sam zbiera fundusze na film za pomocą platformy Patronite.pl. Darczyńcy (patroni) mogą wpłacać od 5 do 1000 zł na miesiąc, stając się w ten sposób współproducentami filmu. Ma już ponad 215 z 300 tysięcy zł, jakich potrzebuje na dokończenie reportażu. Duże stacje odmówiły finansowania projektu.
Sebastian Łupak: Jak idzie praca nad dokumentem?
Tomasz Sekielski: Nagrywamy wywiady z ofiarami księży. Chcę, żeby wszystkie osoby w tym filmie wystąpiły ze swoją twarzą, żeby nie zarzucono mi, że wynająłem statystów, że to podstawione osoby, a mój film to nagonka na Kościół. To musi być wiarygodne.
*Wszystkie ofiary chcą pokazać twarz? *
Dwa razy zdarzyło się, niestety, że osoby, które już z nami rozmawiały i brały udział w zdjęciach, powiedziały potem, że jednak się wycofują. To presja rodziny i otoczenia. Ja ich rozumiem, bo powiedzenie przed kamerą, że było się ofiarą księdza pedofila jest bardzo trudne. Tym bardziej doceniam tych, którzy godzą się na pokazanie twarzy. Dajemy naszym rozmówcom możliwość wycofania się, bo nie chcemy, żeby przeżywały dodatkowe cierpienie.
Ale te nagrania, nawet po wycofaniu twarzy rozmówców, nie zmarnują się?
Ich historie też wykorzystamy. Poznaliśmy dzięki nim, jak funkcjonował mechanizm zmowy milczenia w Kościele, jak tuszowano pedofilię. Spotkałem już kilkadziesiąt osób, które były ofiarami księży. Dzięki nim poznaję nazwiska prawników, którzy obsługują Kościół i „załatwiają” sprawy pedofilskie. Wiem też, gdzie i jacy księża są przenoszeni. Nasze śledztwo musi jeszcze trochę potrwać. Mam nadzieję, że w marcu-kwietniu przyszłego roku mój film będzie miał premierę.
*Dzięki platformie Patronite zebrał pan prawie całą sumę na film. *
Zebraliśmy już ponad 215 tysięcy zł. Dzięki temu na bieżąco finansujemy wszystkie prace. Musimy mieć researcherów do grzebania w archiwach. Ja nie jestem w stanie sam wszystkiego zrobić. Potrzebujemy funkcjonującej redakcji. Ale dzięki Patronite prace są na bieżąco spokojnie finansowane. Jestem szalenie zadowolony z odzewu, z jakim spotkał się mój apel.
Duże stacje odmówiły panu finansowania…
Przy takich wpływach, jakie ma Kościół w Polsce, także tych politycznych, dla nich to niewygodny temat. To, że rządzi dziś taka a nie inna partia, tylko umacnia wpływy Kościoła. Nie wszyscy chcą się więc wikłać w taką tematykę. Ludzie mówili mi: ”rozumiesz, takie czasy, taka sytuacja”. Klepali mnie po plecach, życzyli powodzenia i… odmawiali finansowania.
Pan nie miał wątpliwości, żeby taki trudny film zrobić…
Nie! Mam bowiem wrażenie, że polska opinia publiczna dojrzewa do tego, aby poznać pełną prawdę na ten temat. Nie tylko poznać, ale wręcz zażądać od Kościoła, aby zaczął się uczciwie rozliczać z pedofilii.
Czy hałas wokół filmu "Kler" Smarzowskiego wpłynie na pana film?
"Kler" jeszcze przed premierą wywołał dyskusję o Kościele w Polsce, a po premierze ta dyskusja pewnie będzie się dalej toczyła, więc może mój film też będzie przy okazji nagłaśniany.
*Po raz pierwszy w Polsce, decyzją sądu w Poznaniu, Kościół musi wypłacić milion złotych odszkodowania kobiecie gwałconej w dzieciństwie przez duchownego. To zmieni sytuację ofiar? *
Kościół może się usztywnić. Może się obawiać, że tych pozwów będzie więcej, a kolejne sądy będą przyznawały odszkodowania i zmuszały Kościół do wypłaty. Strach przed wysokimi sumami odszkodowań może być jednym z powodów, dla których Kościół wciąż nie rozlicza się z pedofilii. Do dziś bowiem Kościół nie potrafi policzyć, ile jest rocznie przypadków pedofilii, a ile jest już naliczonych ogólnie. Kościół nie ma statystyk, nie ma liczb, więc nie wiem, w jaki sposób zajmuje się tym problemem.
*Czy pana film znajdzie dystrybutora? Może nikt nie będzie chciał go pokazać? *
Już się umówiłem z osobami, które finansują ten film i wpłacają na Patronite, że ja go udostępnię na YouTube za darmo. Jeśli po drodze zgłosi się dystrybutor, to będę się zastanawiał, czy pokazać go w kinach.