"Niemal perfekcyjny" i "mistrzowski". Nowy "Krzyk" wzbudził zachwyt
14 stycznia do polskich kin trafi 5. część kultowej serii "Krzyk". Zagraniczni dziennikarze widzieli już nowy rozdział historii. Większość z nich jest zgodna, że mamy do czynienia z bardzo dobrym horrorem.
Minęło blisko 11 lat od ostatniej części "Krzyku". Gdy wszystkim wydawało się, że 4. część ostatecznie zamknęła historię zapoczątkowaną przez legendarnego Wesa Cravena, to Hollywood znowu pokazało, że ani myśli rezygnować ze wskrzeszania kultowych franczyz. Przeważnie kończy się to fiaskiem, ale krytycy są zgodni, że nowy "Krzyk" to naprawdę dobry sequel. Niektórzy twierdzą nawet, że jest to najlepsza część od czasu oryginału z 1996 r.
W recenzji gazety "Metro" napisano, że jest to "niemal perfekcyjny powrót do formy, w którym znaleziono kreatywny sposób na odrodzenie serii, nie niszcząc jednocześnie jej spuścizny". Krytyczka podkreśliła, że w filmie nie brakuje scen, które wywołają gęsią skórkę u widza. Mogą pojawić się nawet łzy!
Zobacz: zwiastun "Krzyku"
W podobnie pozytywnym tonie napisano na portalu CinemaBlend. Dziennikarz stwierdził, że nowy "Krzyk" jest "mistrzowskim horrorem, pełnym intensywnego i surowego terroru, udanych żartów, a także niesamowitych zwrotów akcji".
Komediowy aspekt filmu jest poruszany praktycznie w każdej recenzji. Owen Gleiberman z "Variety" stwierdził, że "Krzyk" może być "pierwszym horrorem, który zamienia kpiny z tzw. fan-serwisu (spełniania życzeń fanów danego dzieła – przyp. red.) w swój własny fan-serwis". "To dobra zabawa" – zapewnił.
W "Guardianie" również podkreślono ironiczność produkcji, ale zwrócono uwagę, że przemoc jest naprawdę mocna. Meagan Navarro z serwisu Bloody Disgusting ucieszyła się, że film podtrzymuje formę serii w kwestii obrazowania scen śmierci.
Rzecz jasna nie wszyscy chwalą dzieło wyreżyserowane przez Matta Bettinelli-Olpina i Tylera Gilletta. W "New York Post" krytyk narzeka na brak niespodzianek i słabe próby zaszokowania widza, a w "Timesie" wspomina się o tym, że film nie jest straszny.
Nie zmienia to faktu, ze "Krzyk" może pochwalić się naprawdę dobrą oceną na Rotten Tomatoes. Z 79 recenzji naliczono mu 78 proc., co jak na horror, czyli gatunek, który przeważnie jest źle oceniany przez dziennikarzy filmowych, jest świetnym wynikiem. Na Metacritic mamy również pozytywne 65 na 100 z 29 opinii.
Co czeka nas w 5. części? Jak wskazuje nam opis, 25 lat po serii brutalnych zdarzeń, które wstrząsnęły mieszkańcami Woodsboro, kolejny zabójca nakłada maskę Ghostface. Mnożą się okrutne ataki na grupę nastolatków. Tajemnice z mrocznej przeszłości miasta zostają odgrzebane.
W filmie nie zabraknie aktorów, którzy pojawili się w poprzednich częściach. Grają m.in. Neve Campbell, Courtney Cox oraz David Arquette. Wśród nowych osób mamy Melissę Barrerę, Jacka Quaida oraz Masona Goodinga.
Jeśli chcecie sprawdzić, czy krytycy słusznie chwalą nowy rozdział "Krzyku", to możecie już to zrobić 14 stycznia, bo właśnie wtedy film trafi do polskich kin.