Nowy film Netfliksa. Wszędzie przebój, a w Polsce "bez szału"

Przed kilkoma dniami w serwisie Netflix pojawiła się ostatnia część trylogii "Ulica Strachu". Ta przebojowa seria w ostatnich tygodniach w wielu krajach była najpopularniejszą oryginalną produkcją platformy streamingowej. Jednak w Polsce nie wzbudziła podziwu.

"Ulica Srachu" kolejnym przebojem Netfliksa.
"Ulica Srachu" kolejnym przebojem Netfliksa.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

Trylogia "Ulica Strachu" powstała na podstawie niezwykle popularnych książek dla młodzieży autorstwa R.L. Stine'a. Dla osób niewtajemniczonych, dodajmy, że Stine to taki Stephen King dla młodszych czytelników. Urodzony w Ohio pisarz mógłby w tym momencie zwrócić uwagę, że tego typu porównanie jest trochę nie na miejscu. Jeśli już to powinno ono brzmieć, Stephen King to taki R.L. Stine, tyle, że dla dorosłych. W końcu to autor "Gęsiej skórki" sprzedał na świecie więcej swoich książek.

Powieści i opowiadania R.L. Stine'a niezbyt często były jednak ekranizowane. A na uwagę zasługuje jedynie serial z 1995 roku "Gęsia skórka" i kinowa produkcja z 2015 roku pod tym samy tytułem. Z tym większą niecierpliwością fani Stine'a i opowieści z dreszczykiem oczekiwali na filmowy projekt Netfliksa.

Platforma streamingowa potraktowała "Ulicę Strachu" w sposób szczególny i nie udostępniła trzech części filmu w tym samym momencie. Pierwszy epizod miały premierę 28 czerwca, drugi 9 lipca, trzeci zaś 16 lipca. W większości krajów wszystkie części znajdują się obecnie w dziesiątce najpopularniejszych filmów fabularnych. W Polsce tylko ostatnia. Na dodatek nie jest sklasyfikowna w ścisłej czołówce.

"Ulica Strachu – część 3: 1666" w Polsce w dniu premiery oczywiście wskoczyła na pierwszą pozycję streamingowego box office'u Netfliksa. Ale już drugiego dnia spadła na 5. miejsca, zaś w trzecim dniu wylądowała już na 9. pozycji. Czwarty dzień przyniósł wprawdzie awans o jedno "oczko", ale na rynku światowym trzecia część "Ulic Strachu" od czterech dni jest poza zasięgiem innych tytułów.

Nie pierwszy to raz, gdy produkcja adresowana w pierwszej kolejności do młodzieży, z pogranicza filmu grozy i fantastyki, w Polsce radzi sobie znacznie gorzej niż w innych krajach. Nawet kultowy "Stranger Things" miał z tym kłopot.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)