''Nóż w wodzie'': Zbigniew Malanowicz skończył 76 lat

''Nóż w wodzie'': Zbigniew Malanowicz skończył 76 lat
Źródło zdjęć: © PAP/Andrzej Rybczyński

04.02.2014 | aktual.: 11.04.2017 10:22

Kiedy w 1961 roku „Nóż w wodzie” wszedł na polskie ekrany, film spotkał się z oburzeniem władzy, ponieważ "promował konsumpcyjny styl życia" i nie był „przedłużeniem ramienia partii”.

Choć na koncie ma niezliczoną liczbę ról teatralnych, filmowych i telewizyjnych, jest reżyserem i scenarzystą, to w świadomości widzów zapisał się przede wszystkim swoim głośnym debiutem. Kiedy w 1961 roku „Nóż w wodzie” wszedł na polskie ekrany, film spotkał się z oburzeniem władzy, ponieważ "promował konsumpcyjny styl życia" i nie był „przedłużeniem ramienia partii”.

Kontrowersje nie przeszkodziły 23-letniemu aktorowi zostać okrzykniętym odkryciem roku.

Piorunujący debiut otworzył przed nim drzwi do dalszej kariery, choć za występ w słynnym filmie Romana Polańskiego musiał zapłacić wysoką cenę…


1 / 7

Spektakularny debiut

Obraz
© mat. dystrybutora

Andrzej (Leon Niemczyk)
, dziennikarz sportowy, i jego żona (Jolanta Umecka)
wyjeżdżają na weekend na Mazury. Po drodze zabierają młodego autostopowicza (Zygmunt Malanowicz)
i zapraszają go na swój jacht.

Wkrótce pomiędzy mężczyznami dochodzi do rywalizacji. W trakcie jednej ze sprzeczek chłopak wypada za burtę i wszystko wskazuje na to, że utonął.

Tak w kilku zdaniach można streścić "Nóż w wodzie" (1961 r.), w którym zadebiutował Zygmunt Malanowicz.

2 / 7

Dubbingowany przez Polańskiego

Obraz
© mat. dystrybutora

Mało kto pamięta, ale postać, w którą wcielił się Malanowicz, nie mówi na ekranie jego głosem.

Początkowo tajemniczego Chłopaka (tak nazywa się postać - przyp. red.) chciał zagrać sam Polański, ale Jerzy Bossak, kierownik produkcji, stanowczo się temu sprzeciwił, ponieważ reżyser „wydał mu się stanowczo za mało atrakcyjny”.

Polańskiemu udało się jednak przeforsować, aby pod kwestie Malanowicza podłożyć dubbing jego autorstwa. Reżyser argumentował to zbyt dojrzałą barwą głosu aktora, niepasującą jego zdaniem do granego przez niego bohatera.

3 / 7

Stracił włosy i legitymację szkolną

Obraz
© Film polski

Polański jest również odpowiedzialny za znak rozpoznawczy Malanowicza. Chodzi o słynny „świński blond”, który nadał bohaterowi chłopięcego czaru.

- Taka była wtedy moda i taką miał wizję – zdradził aktor. - Potem, bodaj po roku, sam się zastanawiał i do końca nie wiedział, dlaczego kazał mi się ufarbować. Po zakończeniu zdjęć szybko wróciłem do naturalnej barwy - wyznał Malanowicz, dodając że wskutek potraktowania głowy perhydrolem część włosów mu wypadła…

Za honorarium miał kupić sobie skuter marki Vespa, jednak koniec końców zdecydował się na garnitur. Resztą pieniędzy podzielił się z matką i „ugościł kolegów”.

Jednak udział w filmie Polańskiego miał swoją cenę. W zeszłym roku na łamach Super Expressu Malanowicz wyznał, że został wyrzucony ze studiów, ponieważ nikt nie dał mu zgody na występ przed kamerą.

4 / 7

Od zawsze fascynował się kinem

Obraz
© AFP

Zygmunt Malanowicz urodził się 4 lutego 1938 roku w Korkożyskach koło Wilna. Do Polski trafił w tzw. „drugim transporcie” w ramach repatriacji.

Szkołę podstawową i średnią skończył w Olsztynie. Filmem zaczął się fascynować już jako chłopiec, regularnie odwiedzając lokalne kino.

- Zafascynowało mnie absolutnie. Ruch na ekranie, to, że człowiek w tym jakby uczestniczy. Stałem się kinomanem. Chodziłem na niedzielne poranki, bo były tanie. Co ciekawe, królowały wówczas nie tylko filmy radzieckie, ale i amerykańskie - opowiedział Malanowicz w jednym z wywiadów.

5 / 7

Warlikowski odkrył go na nowo

Obraz
© PAP/Andrzej Rybczyński

Występował na wielu polskich scenach, m.in w Poznaniu, Krakowie, Łodzi i Warszawie.

Od premiery "Burzy" 11 lat temu, gdzie zagrał Alonza, występuje w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego.

Pojawił się m.in. w obsadzie* "Dybuka", "Kruma", "Aniołów w Ameryce" czy "Opowieści afrykańskich wg Szekspira".*

Od 2008 roku gra w zespole Nowego Teatru w Warszawie.

6 / 7

Wajda ponownie odkrył go dla kina

Obraz
© Film polski

Na swoim koncie ma również inne ważne role filmowe w "Krajobrazie po bitwie" i "Polowaniu na muchy" Andrzeja Wajdy.

- Filmem „Polowanie na muchy” Wajda przerwał milczenie o mnie, dzięki czemu mogłem ponownie, po 7-letniej przerwie, być obecny na ekranie - zdradził po latach aktor.

W 1970 roku Malanowicz ponownie spotkał się z Wajdą, tym razem na planie „Krajobrazu po bitwie”.

- Pozwoliłem sobie tam na ukazanie zupełnie odmiennego obrazu księdza niż to bywało zazwyczaj - wyjaśnił aktor, który trzy lata później pojawił się w „Hubalu” zmarłego niedawno Poręby (więcej tutaj)
.

7 / 7

Aktor, reżyser i scenarzysta

Obraz
© AFP

Zygmunt Malanowicz ma również na swoim koncie występ m.in. w "Jarosławie Dąbrowskim" Bohdana Poręby oraz "Tulipanach" i "Wszystko co kocham" Jacka Borcucha.

Jest scenarzystą i reżyserem kilku filmów - "Szlachetna krew", "Pluton-239", "Bez dowodu". Grał także w serialach telewizyjnych m.in. "Stawka większa niż życie” oraz "Dom".

Ostatni raz na ekranie mogliśmy zobaczyć go w dramacie erotycznym „Kobieta, która pragnęła mężczyzn” z 2010 roku, w którym wystąpił również Marcin Dorociński. (PAP/gk/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)