"Opowieść o miłości i mroku": Natalie Portman debiutuje jako reżyserka
Już 1 kwietnia na ekranach polskich kin ekranizacja powieści Amosa Oza „Opowieść o miłości i mroku”, najlepiej sprzedającej się izraelskiej powieści wszech czasów i światowego bestsellera. To debiut reżyserski Natalie Portman, w którym aktorka zagrała też główną rolę oraz napisała scenariusz. Autorem zdjęć jest jeden z najwybitniejszych polskich operatorów filmowych – Sławomir Idziak.*
24.02.2016 | aktual.: 30.06.2017 15:04
Ekranizacja autobiograficznej powieści Amosa Oza to przejmująca historia dzieciństwa i dorastania jednego z najwybitniejszych pisarzy XXI wieku. Oz wspomina swoich rodziców: pragmatycznego Ariego i marzycielską, obdarzoną niezwykłą wyobraźnią Fanię. Nieszczęśliwa w małżeństwie matka Amosa znajdowała ukojenie w opowiadaniu ukochanemu synowi niesamowitych historii z pogranicza jawy i snu. Z czasem opowieści były coraz bardziej mroczne i niezrozumiałe, by w końcu stać się rzeczywistością… Jak bardzo wpłynęło to na życie chłopca, który zostanie światowej sławy pisarzem?
- Nie wiedziałam, że zagram w tym filmie. – mówi Natalie Portman. – Zawsze sądziłam, że go tylko wyreżyseruję. Kiedy zaczęłam o tym myśleć, miałam 26 lat, a Fania była zdecydowanie dojrzalszą kobietą. Ale nie zdobyłabym funduszy na produkcję, gdybym nie zagrała tej postaci. Próbowałam przez kilka lat, ale się nie udawało. Mówiono mi: „Jeżeli zagrasz, możemy się dołożyć”. W końcu tak się stało.
- Jako aktor – kontynuuje Natalie Portman – zawsze realizujesz wizję reżysera, a ja doszłam do miejsca, w którym chciałam, aby to była moja wizja, moje pomysły i uczucia, mój sposób widzenia świata. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim aktorom i członkom ekipy, którzy pomogli zrealizować tę wizję. Widziałam i doceniałam, jak bardzo starali się stworzyć to, czego chciałam, nawet jeśli się z tym nie zgadzali albo mieli inne pomysły. Miło jest mieć możliwość wyrażenia się w pełni, mówić z własnej perspektywy.
Natalie włożyła w ten film mnóstwo pracy. Nie próbowała bazować na swoim gwiazdorstwie, wręcz przeciwnie, harowała po 24 godziny na dobę przez ponad rok, z pełnym zaangażowaniem. Odrzuciła kilka innych ról i potężnych gaży, bo tak trzeba, kiedy się robi film. – mówi Ram Bergman, producent.
Zobacz: Filmy o miłości