Ostatnie minuty życia Zbigniewa Cybulskiego. Na jaw wyszły akta śledztwa
Choć od śmierci Zbigniewa Cybulskiego minęło ponad 50 lat, to dopiero teraz światło dziennie ujrzały szczegóły śledztwa. Raport nigdy wcześniej nie został opublikowany.
Zbigniew Cybulski był uważany w latach 50. i 60. za jednego z najzdolniejszych i najpopularniejszych aktorów. Jego śmierć we Wrocławiu w 1967 r. poruszyła całą Polskę.
Po latach dziennikarki "Gazety Wyborczej" znalazły teczkę z dokumentami dotyczącymi śledztwa ws. śmierci aktora, choć ich rozmówcy uważali, że zaginęła lub została zniszczona. Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych we Wrocławiu przekazała ją miejscowemu Archiwum Państwowemu w 2013 r., ale dokument nigdy nie był udostępniony w czytelni.
Zawartość teczki - 81 stron dokumentu, szkice i telegrafy. Śledczy starali się wybadać każdy, najdrobniejszy szczegół sprawy, nawet ilość alkoholu we krwi Cybulskiego.
Do pociągu z aktorem wskakiwał Alfred Andrys. Przesłuchiwano go potem do następnego wieczora.
Oni odeszli w 2020 roku
Kilka godzin przed tragicznym wypadkiem imprezowali razem z Ewą Warwas, z którą Cybulski miał romans. Nie mogli porozmawiać, ponieważ do ich stolika wciąż ktoś się dosiadał i proponował wódkę. Zabawę skończyli po północy. Cybulski i Andrys odwieźli Warwas do domu. Pierwszy z nich został z nią w pokoju na dłużej, by porozmawiać o przyszłości. Aktorka oczekiwała, że rozwiedzie się z żoną dla niej. Z zeznań Andrysa wynika, że Cybulski nie był w stanie podjąć takiej decyzji.
Andrys ponaglał Cybulskiego, ponieważ o godz. 10:00 powinni być w Warszawie na próbie spektaklu do Teatru Telewizji. Docierają do hotelu, zabierają bagaże i kierują się na dworzec. Gdy są na miejscu, do odjazdu pociągu mają dwie minuty. Biegnących po schodach mężczyzn pierwsza dostrzega dyspozytorka biura rezerwacji miejsc.
- Gdy pociąg był w biegu, usłyszałam szybkie kroki w tunelu i głosy prędko, prędko , gdy odwróciłam się [...], zobaczyłam dwóch mężczyzn, jednego na połowie schodów, drugiego sylwetka wyłaniała się z tunelu - zeznała.
Andrys wskoczył do pociągu, zaraz za nim próbował Cybulski. Jedną nogą był na stopniu, ale zsunęła mu się ręka z poręczy i stracił równowagę. Andrys przytrzymywał go za kożuch, ale wolna noga wpada między krawędź peronu a wagon.
Pociąg ciągnie ciało, które zatrzymuje się dopiero na betonowych schodkach prowadzących do przejścia służbowego na torach, ponad 12 metrów dalej. Andrys pociągnął hamulec bezpieczeństwa.
Aktor leżał na torach z zakrwawioną twarzą, był przytomny. Nie chciał zostać sam. Dyspozytorka wyczuła od nich alkohol. Karetka przyjeżdża bardzo szybko i zabiera go do szpitala. Cybulski prosi, by nie powiadamiać jego matki. Traci przytomność. O godzinie 5:25 lekarze stwierdzają zgon - stłuczenie mózgu, rany szarpane głowy, złamanie żeber po lewej stronie klatki piersiowej oraz zatrucie alkoholowe.
Prokuratura umorzyła swoja śledztwo po trzech tygodniach. Milicja do spółki z obsługą dworca rozpatrywała sprawę do lutego 1967 r. Komisja stwierdziła, że do wypadku doszło z winy zmarłego, Andrys nie miał wpływu na jego zachowanie, a pracowników kolei uznaje za niewinnych.