Ostatnie święta Leonarda Pietraszaka. Do końca czekał na telefon od syna
Niebawem minie rok od śmierci Leonarda Pietraszaka, który odszedł na początku lutego, po długich zmaganiach z chorobą. Wdowa po wybitnym aktorze, za którą pierwsze Boże Narodzenie bez męża, wyznała niedawno, jak wyglądała ich ostatnia wigilia. Nie ukrywała, że ukochany także tego dnia liczył na pojednanie ze swoim jedynym synem.
Leonarda Pietraszak pozostawił po sobie wiele niezapomnianych ról filmowych i teatralnych, którymi na zawsze zapisał się w pamięci widzów. Szlachcic Krzysztof Dowgird z serialu "Czarne chmury" czy doktor Karol Stelmach, przyjaciel inż. Stefana Karwowskiego z "Czterdziestolatka" to tylko niektóre z nich.
Zawodowo Pietraszak był człowiekiem spełnionym, a za swoje wybitne osiągnięcia na polu artystycznym wielokrotnie docenianym. W życiu prywatnym, choć niewątpliwie poznał smak prawdziwej miłości, nie zdołał jednak rozwiązać jednej, istotnej dla siebie sprawy, która dręczyła go do ostatnich dni. Aktor chciał pojednać się z jedynym synem, który nigdy nie wybaczył mu rozstania z matką.
- Naiwnie czekał na telefon od tego, który przez kilkadziesiąt lat nie uznawał więzów krwi - wyznała niedawno wdowa po aktorze, Wanda Majerówna, wspominając ich ostatnią wspólną wigilię.