Ostatnie zapiski Jerzego Stuhra. "Jestem uwięziony we własnym ciele"
Wielki artysta przed śmiercią prowadził zapiski. Przemyślenia, wspomnienia, obserwacje przelewał na strony pamiętnika. Gdy trafił do szpitala, pisał o bólu, marzył, że jeszcze kiedyś zobaczy Włochy. Wspomnienia Jerzego Stuhra zostały wydane w formie książki pt. "Z biegiem dni. Pamiętnik minionego roku".
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego publikujemy fragment książki "Z biegiem dni. Pamiętnik minionego roku" Jerzego Stuhra.
13.04.2023 Szpital, Zakopane. Jutro operacja. Boję się!
15.04.2023 Szpital, Zakopane. Już po operacji. Teraz zaczną się ból i cierpienie. Szpital jest przerażający, upokarzający. Odpychasz go, a jednocześnie lgniesz do niego. Czujesz się bezpiecznie. Tej nocy przywieziono na OIOM jakiegoś bezdomnego. Był po wypadku samochodowym. Podziwiałem pracę całego zespołu! Lekarz podawał krew, pielęgniarki wykonywały pospiesznie swoje czynności, ogromny wysiłek. Ratowali człowieka. Fantastyczne poświęcenie. Tak bardzo chcieli ocalić tego vagabundo. Piękna walka o człowieka, nieznanego! A mnie akurat upadł kubeczek z wodą, nie byłem w stanie go podnieść, ale nie mogłem im przeszkadzać.
(...) 13.05.2023 Szpital, Zakopane. Nie mogę jeść. Wychodzi na to, że trzeba się będzie nauczyć jeść od nowa. W moim wieku — absurd. Tak chciałbym jeszcze pójść do jakiejś włoskiej restauracji. Piszę chaotycznie, szpitalna monotonia źle wpływa na moje notatki i dyscyplinę opowiadania. Do mojego pokoju przydzielono pana z Ukrainy. Była z nim żona. Przez pół dnia i wieczór nie odezwali się przerażeni sytuacją (z jego strony tylko monosylaby). Rano żona podeszła do łóżka chorego, przyłożyła swoją skroń do jego czoła i tak nieruchomo trwali przez chwilę. Nie było między nimi jednego słowa. Mężczyzna wyruszał na operację. Piękna scena warta wszystkich wyznań miłości. Można by wykorzystać ją w jakimś filmie…
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb Jerzego Stuhra. Tłumy w Krakowie pożegnały wielkiego aktora
(...) 14.05.2023 Szpital, Zakopane. Monotonia szpitalna. Kroplówki, zastrzyki, wizyty lekarzy, badania. Radosne momenty to wiadomości z Włoch, że film nasz jest ciągle w grze. Zajrzałem też nieśmiało w tekst mojej roli w sztuce "Geniusz", którą będę realizować w Polonii w grudniu. Duża rola, a ja jestem coraz starszy i obawiam się, że wysiądzie mnemotechnika. Widziałem straszne męki moich starszych kolegów. To odbiera całą radość pracy. Ze strachu nauczyłem się fragmentu; idzie z opornikami.
20.05.2023 Szpital, Zakopane. W moim wypadku najbardziej upokarzającą sprawą jest unieruchomienie, kiedy muszę wszystkich ciągle o coś pytać i prosić. Od salowej po pielęgniarkę. Moja praca zawsze związana była z niezależnością, swobodą — dlatego ją wybrałem! Zawsze robiłem, tworzyłem to, co chciałem. Tak że trudno prosić teraz o podanie łyżeczki, wsadzenie do kontaktu wtyczki do ładowania telefonu. Nigdy nikogo nie absorbowałem. I jestem totalnie zdziwiony, gdy w sejmie widzę, jak problemy osób z niepełnosprawnościami spotykają się z obojętnością.
Tu jakoś władza empatycznie nie wyciąga ręki do tych, którym pomocy potrzeba najbardziej. Stąd ta bezsilność i wściekłość matek. Ich dzieci uczą się, kończą studia, pracują nad sobą, a są spychane na margines społeczny. I ta wściekłość matek jest pustką, która odbija się w pustce i braku zrozumienia. Margaret Thatcher w sprawach dotyczących górników była nieubłagana, a są przecież ludzie ze specjalnymi potrzebami.
Zlewają się dni, dzisiaj jest chyba czwartek. Jestem uwięziony we własnym ciele. I tak zapadam się fizycznie, mentalnie. Nie wolno się temu poddać. Pomagam sobie, pisząc ten pamiętnik. Wspominałem, że lubię szpitalną dietę, ale teraz zero łaknienia. Trzeba być cierpliwym, aby znowu uciec przed pustką tego miejsca. Cały czas myślę, że wyjadę nad jezioro Como. Czasem słyszę jakąś muzykę, ale wstydzę się spytać, skąd dolatuje, bo może mam omamy. Wydaje mi się, że grają w sąsiednim kościele. Ale przecież to już któryś szpital. Tyle dobrze, że chociaż towarzyszy mi muzyka!
W 2011 roku Jerzy Stuhr zachorował na nowotwór krtani. Wówczas lekarze dawali mu 30 proc. szans na przeżycie. Udało mu się jednak wyjść z choroby. W ubiegłym roku nastąpił nawrót choroby. Aktor zmarł 9 lipca w wieku 77 lat.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: