Patrick Swayze ostatnie słowa skierował do żony. Przykre, że jego historia ma taki finał
65 lat temu urodził się aktor, który zdołał zawrócić w głowie niejednej kobiecie.
Patrick Swayze, gwiazda "Dirty Dancing" czy "Uwierz w ducha", zapewniał jednak, że nawet nie myślał o romansach. Dość szybko bowiem serce oddał pewnej tajemniczej i cichej dziewczynie, którą poznał w studiu tanecznym swojej mamy.
Nastoletnie zauroczenie przerodziło się w miłość. Para pobrała się 5 lat później i to dla żony aktor nagrał swoją słynną piosenkę "She's Like the Wind".
Uchodzili za małżeństwo idealne. Małżonka towarzyszyła aktorowi, gdy zdiagnozowano u niego chorobę nowotworową, i była przy nim, gdy umierał. W jednym z wywiadów opowiedziała nawet z jakimi słowami na ustach odszedł.
Swayze nie spodziewał się pewnie, że po jego śmierci rozpęta się wielka afera. Rodzina aktora, zszokowana zachowaniem wdowy, wypowiedziała jej wojnę. Ostatnio, niemal 8 lat po śmierci, bliscy aktora znów nie kryli zdziwienia, gdy żona spieniężyła jego oczko w głowie.
Walka o testament
Oczywiście poszło o pieniądze. W lecie 2009 r., kilka tygodni przed śmiercią aktora, w kancelarii prawnej pojawił się nowy, mocno zmieniony testament.
Zgodnie z ostatnią wolą Patricka matka, bracia i siostra nie mieli otrzymać ani centa z całego, wycenianego na 40 mln dol. majątku. Całość dziedziczyła jego żona Lisa Niemi.
Rodzina Patricka nie kryła zdziwienia. I nabrała podejrzeń co do oryginalności dokumentu, bo testament miał zostać napisany akurat wtedy, gdy Swayze, w bardzo ciężkim stanie, przebywał w szpitalu. Był wówcza ledwie przytomny, stale pod wpływem silnych leków i, jak twierdzili, niezdolny do podpisania czegokolwiek.
Sfałszowany testament?
Podejrzenie natychmiast padło na Niemi. Rodzina Swayzego skierowała testament do grafologa, Peggy Wally, która po przestudiowaniu dokumentów i podpisów aktora przyznała im rację.
- Jest bardzo mało prawdopodobne, że to pismo Swayzego – powiedziała grafolog, twierdząc, że podpis wygląda nienaturalnie, jakby ktoś "naśladował chorą osobę".
Niemi, oczywiście, zapewnia, że zarzuty są wyssane z palca, a rodzina jej męża chce się zemścić, bo nie może znieść faktu, że jest szczęśliwa. Nie podoba im się też, że Niemi ponownie wyszła za mąż - jej wybrankiem został milioner, jubiler Albert DePrisco.
Wdowa po aktorze tłumaczy, że żałoba dobiegła końca i próbuje jakoś na nowo ułożyć sobie życie. Zresztą sam Swayze miał na niej wymóc przed śmiercią, aby znalazła sobie nową miłość i była szczęśliwa.
Oczko w głowie sprzedane
Krewni aktora zapewniają z kolei, że nie chodzi im wyłącznie o pieniądze. Są wściekli, gdyż Niemi nie ma żadnego szacunku do zmarłego męża ani do nich. Wcześniej z oburzeniem patrzyli, jak Niemi wyprzedaje cały majątek odziedziczony po Patricku. Pozbyła się m.in. mercedesa, który dostała od niego w prezencie.
Ale niedawno Niemi doprowadziła rodzinę do istnej furii. Wdowa sprzedała bowiem ukochane ranczo aktora, Rancho Bizarro, na którym krewni Swayzego chcieli urządzić muzeum poświęcone Patrickowi. Rodzina aktora, usłyszawszy o tych planach, zamierzała odkupić od niej posiadłość, ale kobieta zignorowała ofertę i ziemia trafiła w ręce obcej osoby.
Niemi zapewniała później, że nic nie wiedziała o planach przekształcenia rancza w muzeum, jednak nie wszyscy uwierzyli w jej tłumaczenia.
- Jej zachowanie to bolesny policzek dla fanów Patricka – skomentował jeden z przyjaciół aktora.
Pierwsza miłość
Przykre, że ta historia ma taki finał. W końcu początki wyglądały niezwykle obiecująco.
Swayze, młody przystojny chłopak, zamiłowanie do tańca odziedziczył po matce, Patsy, choreografce i instruktorce, prowadzącej studio. Patrick był tam oczywiście częstym gościem, ale nie tylko dlatego, że pragnął rozwijać swój talent. Zwłaszcza że wtedy znacznie bardziej pociągała go piłka nożna. Przede wszystkim cenił sobie towarzystwo uczennic swojej mamy.
- W zasadzie dorastałem w studiu, więc flirtowałem z dziewczynami, odkąd pamiętam – wspominał w książce "The Time of My Life".
Nigdy jednak nie był tak naprawdę zakochany. Do czasu, aż w 1970 r, poznał Lisę Niemi. Miał wtedy 18 lat, Lisa 15.
- W przeciwieństwie do innych dziewczyn zachowywała się, jakbym był powietrzem i nigdy nie patrzyła mi w oczy – wspominał.
Małżeńska sielanka
Swayze, który do tej pory nie musiał zabiegać o uwagę dziewczyn, był w szoku i usilnie starał się zdobyć względy pięknej Niemi. Jednak ona była nieugięta i zupełnie nie zwracała na niego uwagi. Musiało minąć kilka lat, nim zostali parą. Pobrali się w 1975 r.
Niemi wspierała męża w karierze i była jego najwierniejszą fanką. Nie wierzyła w plotki o romansach Swayzego z koleżankami z planu, on zaś zapewniał, że nigdy nie nadużył jej zaufania.
Dzięki roli w "Dirty Dancing" stał się gwiazdą, choć przyznawał, że potem ciężko mu było zerwać z wizerunkiem wykreowanego przez siebie bohatera. Z pomocą przyszło "Uwierz w ducha", w którym Swayze udowodnił, że ma ogromny potencjał dramatyczny i świetnie radzi sobie z aktorskimi wyzwaniami.
Ostatnie słowa
W styczniu 2008 r. u aktora wykryto nowotwór trzustki. Operacja nie przyniosła satysfakcjonujących efektów. Niemi nie odstępowała męża na krok i czule się nim opiekowała, nikomu się nie skarżąc. Dopiero później zdradziła, jak wiele wysiłku ją to kosztowało, jak cierpiała, patrząc na swojego umierającego męża.
- Wyglądał mizernie, na jego twarzy widniało strapienie wywołane chorobą, brzuch nabrzmiał od nagromadzonego płynu. Narzekał, że ma kostki spuchnięte jak stara kobieta. Lecz gdy na niego patrzyłam, myślałam, że jest piękny - wyznawała. - Moje ostatnie słowa brzmiały: "Kocham cię", a on odpowiedział tym samym".
Swayze zmarł 14 września 2009 r.