Polacy w Stanach mogą zaważyć na wynikach wyborów? Gwiazda polskiego pochodzenia wierzy, że tak
Christine Baranski, której rodzice byli polskimi emigrantami, otwarcie zaangażowała się w kampanię wyborczą Kamali Harris. Jej celem jest przekonanie wyborców właśnie o polskich lub ukraińskich korzeniach.
Baranski to aktorka znana z takich przebojów jak "Klatka dla ptaków", "Mamma Mia", "Chicago" czy "Pozłacany wiek". Ma na koncie trzy nominacje do Złotego Globu i jedną statuetkę Emmy. Otwarcie agituje w aktualnych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, popierając kandydatkę Demokratów.
Dziennikarka New York Timesa Jess Bidgood rozmawiała z aktorką o jej zaangażowaniu właśnie pośród Amerykanów polskiego i ukraińskiego pochodzenia.
"Po prostu pomyślałam: ‘Cóż, jeśli jest sposób, aby Polacy w Ameryce poczuli tę swoją heroiczną stronę’" – odpowiedziała Baranski. "Te wybory są tak ważne, że rzeczywiście mogliby zrobić różnicę".
Ponoć aktorka "doznała olśnienia", gdy oglądała wrześniową debatę. Wtedy Harris zwróciła uwagę na "800 tysięcy Polaków w Pensylwanii", krytykując byłego prezydenta Donalda Trumpa za jego bliskie relacje z Władimirem Putinem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy w USA ważnym głosem w wyborach
Publicystka New York Timesa zauważa, że "ostatni raz, kiedy polsko-amerykańscy wyborcy odegrali tak ważną rolę w wyborach prezydenckich w USA, był prawdopodobnie w 1976 roku, kiedy prezydent Gerald Ford powiedział podczas debaty, że nie sądzi, 'by Polacy uważali się za zdominowanych przez Związek Radziecki'. Komentarz ten sprawił, że Ford wydawał się niezwykle naiwny w kwestii Żelaznej Kurtyny — i rozzłościł wyborców o wschodnioeuropejskim pochodzeniu". Bidgood pisze także, że "Amerykanie pochodzący z Europy Wschodniej stali się wyborczym 'towarem' równie pożądanym, jak kiełbasa w okresie świąt Bożego Narodzenia".
Christine Baranski podczas jednego ze spotkań z potencjalnymi wyborcami pani prezydent, mówiła o sytuacji w Europie, wojnie w Ukrainie. Podkreślała, jak niebezpieczne może okazać się zwycięstwo Trumpa, sojusznika Putina.
- Mój tata i moi dwaj wujkowie walczyli w II wojnie światowej. Tata przewróciłby się w grobie, gdyby wiedział, że na prezydenta kandyduje człowiek, który przymila się do rosyjskiego dyktatora, zamiast wspierać naszych sojuszników z NATO, którzy walczyli o ochronę Europy Wschodniej.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: