Popularność go nie zepsuła. Andrzej Szczepkowski uchodził za niezłomny autorytet moralny

Obraz
Źródło zdjęć: © Filmpolski.pl

/ 5"Aktorem się jest, artystą się bywa"

Obraz
© Filmpolski.pl

Uważał, że jest zbyt wysoki, by występować na scenie, a do swoich zawodowych osiągnięć odnosił się bardzo krytycznie; wątpił w swój talent, zwykle trzymał się na uboczu i bardzo cenił sobie samotność. Nie zależało mu na popularności i poklasku; często też spierał się z reżyserami i nie chciał rezygnować ze swojej artystycznej wizji.

Największą sławę przyniósł mu komediowy serial "Wojna domowa" (na zdjęciu), w którym wcielał się w Henryka Kamińskiego. I choć na planie filmowym Andrzej Szczepkowski zjawiał się często, powierzano mu zazwyczaj tylko epizody. On jednak nie narzekał, przyznawał, że film traktował po macoszemu - to teatr był jego największą pasją i to z nim wolał związać swoją karierę.

/ 5Skromny i krytyczny

Obraz
© Domena publiczna

Po ukończeniu Studium Teatralnego przy Teatrze Starym w Krakowie od razu trafił na scenę - zadebiutował w Krakowskim Teatrze Podziemnym Adama Mularczyka, a zaraz potem wyjechał do Warszawy; uważał, że w stolicy ma większą szansę na rozkręcenie aktorskiej kariery.

Krytycy i współpracownicy nie szczędzili mu pochwał, ale Szczepkowski nie pozwolił, by woda sodowa uderzyła mu do głowy.

- Był człowiekiem zawodowo bardzo skromnym. Kiedyś odbyłam z nim rozmowę na ten temat – twierdziła jego córka, Joanna Szczepkowska, w Polskim Radiu. - Miał bardzo krytyczny stosunek do swojego aktorstwa.

W dodatku zmagał się z licznymi kompleksami - największym był zaś imponujący wzrost.

- Uważał, że jest za wysoki na scenę. Borykał się ze swoim wzrostem przez całą karierę - dodawała Szczepkowska.

/ 5Artystyczna misja

Obraz
© Filmpolski.pl

Do swojego zawodu podchodził niezwykle poważnie, aktorstwo traktował niczym życiową misję, ciągle starał się dokształcać i samodoskonalić. Kiedy przygotowywał się do roli, miał własną wizję swojej postaci, niechętnie słuchał wskazówek reżyserów. Mawiał też, że "aktorem się jest, artystą się bywa".

- Dla artysty musi istnieć granica, poniżej której nie wolno mu się zniżyć – podkreślał w "Teatrze".

- Miałem szczęście mieć takich wychowawców: Juliusza Osterwę, Marię Dulębę. Oni nas nauczyli, na czym polega zasadnicza różnica w tym zawodzie: wszyscy są aktorami, tylko niektórzy mogą zostać artystami, ale wszyscy powinni przynajmniej zachowywać się jak artyści: starać się zawsze dokonywać.

/ 5Kochał życie

Obraz
© East News

Na scenie był w swoim żywiole, potrafił zagrać wszystko, lubił występować przed publicznością - ale tak naprawdę, gdy opadała kurtyna, marzył tylko o ciszy i samotności.

- Był człowiekiem bardzo dowcipnym, miał cięte poczucie humoru – wspominała jego córka. - Przez to mógł zostać zapamiętany jako towarzyski, ale to nieprawda. Był samotnikiem.

Lubił zamykać się w pokoju, gdzie czytał, pisał (pozostawił po sobie wiele pełnych humoru małych form literackich) lub grał na gitarze. Uwielbiał też górskie wędrówki - zawsze bowiem tęsknił za górami, gdzie spędził całe dzieciństwo.

- Był piechurem, podróżnikiem, robił dziesiątki kilometrów. Tak go pamiętam, nie w teatrze, ale raczej z dużym kijem, który rzeźbił sobie scyzorykiem i zabierał na wyprawy – opowiadała Szczepkowska. - Bardzo kochał życie.

/ 5Moralny autorytet

Obraz
© Filmpolski.pl

Przyjaciele Szczepkowskiego wspominali, że zawsze mogli na nim polegać i nawet w najtrudniejszych czasach stanowił niezłomny autorytet moralny. Aktor interesował się polityką; był działaczem opozycji, należał do Komitetu Obywatelskiego, a gdy ustanowiono stan wojenny, zainicjował bojkot telewizji. I choć później wielokrotnie go namawiano, żeby wstąpił do partii, nigdy się nie zgodził, chciał pozostać człowiekiem niezależnym.

Nigdy nie pragnął sławy i rozgłosu, nie czytał recenzji swoich filmów i spektakli, nie brał udziału w imprezach branżowych.

- Był tak człowiekiem skromnym i mało zepsutym przez popularność, że do ostatnich miesięcy życia cieszył się z tego, że ktoś do niego podchodził na ulicy – wspominała jego córka.

Andrzej Szczepkowski zmarł 31 stycznia 1997 roku. Miał 73 lata.

Źródło artykułu: WP Film
Wybrane dla Ciebie
Nowy polski przebój. Zdetronizował trzecią część "Teściów"
Nowy polski przebój. Zdetronizował trzecią część "Teściów"
Gwiazdor "Jeziora marzeń" rozwodzi się. Odwołał rozprawę
Gwiazdor "Jeziora marzeń" rozwodzi się. Odwołał rozprawę
"Drwiny z chrześcijaństwa". Takiego filmu jeszcze nie widzieliście
"Drwiny z chrześcijaństwa". Takiego filmu jeszcze nie widzieliście
Polacy piszą donosy do Mela Gibsona. "Ona ma zagrać Maryję?"
Polacy piszą donosy do Mela Gibsona. "Ona ma zagrać Maryję?"
Najpiękniejszy aktor świata? Wszystkie spojrzenia tylko na niego
Najpiękniejszy aktor świata? Wszystkie spojrzenia tylko na niego
"Czułem się jak dzi*ka". Chory aktor o przykrym doświadczeniu z planu
"Czułem się jak dzi*ka". Chory aktor o przykrym doświadczeniu z planu
Zagrał Bonda sześć razy. "To jak życie w akwarium"
Zagrał Bonda sześć razy. "To jak życie w akwarium"
Była żona Kevina Costnera wychodzi za mąż. Dopiero co się rozwodziła
Była żona Kevina Costnera wychodzi za mąż. Dopiero co się rozwodziła
Mocne zakończenie. Od szamba do betonu w polskim serialu o sprawach ostatecznych
Mocne zakończenie. Od szamba do betonu w polskim serialu o sprawach ostatecznych
"Idź do diabła". Hollywoodzki gwiazdor nie przebierał w słowach
"Idź do diabła". Hollywoodzki gwiazdor nie przebierał w słowach
Do obejrzenia w domu. Świetne opinie i ponad 350 tys. widzów w kinach
Do obejrzenia w domu. Świetne opinie i ponad 350 tys. widzów w kinach
Cisza na sali. Na to, co pokazał Netflix, nie mogło być innej reakcji
Cisza na sali. Na to, co pokazał Netflix, nie mogło być innej reakcji