Przebój w rosyjskich kinach. W Polsce można go obejrzeć w domu
Dramat wojenny "Przymierze" nie jest typowym filmem cenionego i oryginalnego brytyjskiego reżysera Guya Ritchiego. Może dlatego w oryginale nosi tytuł "Guy Ritchie's The Covenant". Został zrobiony bez przymrużenia oka, całkiem na serio. Wojennej produkcji można nawet zarzucić, że momentami bywa ckliwa i patetyczna. Ale to nie przeszkadza widzom streamingu.
28.07.2023 | aktual.: 12.10.2023 10:04
Twórca takich filmów, jak "Porachunki", "Przekręt", "Sherlock Holmes", "Dżentelmeni" czy ostatnio "Gra fortuny" postanowił najwyraźniej oddać cześć żołnierzom walczącym w Afganistanie. A zwłaszcza lokalnym przewodnikom i tłumaczom, którzy odważyli się nawiązać współpracę z amerykańskim wojskiem. Ritchie nakręcił kino moralizatorskie, które można odebrać jako wyrzut sumienia USA za porzucenie sojuszników i mieszkańców Afganistanu.
Jake Gyllenhaal, który jest gwiazdą "Przymierza", w jednym z wywiadów powiedział:
- W gruncie rzeczy jest to historia o zaufaniu, przyjaźni i o obowiązkach z nią związanych. Wojnę mamy w tle, widowiskowe sceny akcji mamy w tle. Chodzi o tych dwóch facetów, którzy mają względem siebie zobowiązania, dług do spłacenia. Relacje pomiędzy bohaterami wcale nie są łatwe. Z tym większą niechęcią trzeba będzie wypełnić swój obowiązek związany z tą przyjaźnią.
GUY RITCHIE’S THE COVENANT | Official Trailer
"Przymierze" na portalu Rotten Tomatoes, który gromadzi recenzje z całego świata, zebrało bardzo wysokie oceny (83 proc. pozytywnych opinii od krytyków i aż 98 proc. od widzów). W amerykańskich kinach dramat wojenny nie wzbudził jednak większego zainteresowanie. Zapewne dlatego na rynku zewnętrznym w dystrybucji kinowej pojawił się tylko w kilku krajach.
I tu niespodzianka. Jakimś cudem trafił do Rosji, w której ze względu na sankcje niemal wszystkie zachodnie produkcje nie mogą i nie są wyświetlane ("Przymierze" jest brytyjsko-hiszpańskim projektem). Wojna, amerykańska interwencja w Afganistanie, opuszczenie przez USA sojusznika, to tematy, które na pewno nie miały problemów z akceptacją przez rosyjskich cenzorów.
"Przymierze" Guya Ritchie miało premierą w amerykańskich kinach pod koniec kwietnia. Po niespełna trzech miesiącach film pojawił się na platformie Amazon Prime Video, gdzie powetował sobie niepowodzenie z dystrybucji kinowej. Od dwóch tygodniu wojenny dramat jest liderem pośród fabularnych produkcji na świecie, w tym także i naszym kraju.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.