Przemysław Wojcieszek uderzony ''dobrą zmianą'': ''Kino w Polsce jest sterowane przez rządzącą narodowo-katolicką prawicę''
Nowy film Przemysława Wojcieszka pt „Knives Out”, przedstawiający „mentalny klimat w Polsce A.D. 2016”, miał zostać pokazany w lipcu na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu, jednak teraz premiera stoi pod dużym znakiem zapytania. Reżyser oskarża nową władzę o stronnicze unieważnienie wniosku o dofinansowanie jego filmu. Trwa zbiórka na ukończenie produkcji.
- Kino przestaje być narzędziem do krytycznego opowiadania o Polsce, miejscu, któremu oddajemy to, co najcenniejsze: swoje życie, a staje się jedynie fabryczką eskapistycznych historyjek, mających okłamywać i ogłupiać - Wojcieszek nie kryje oburzenia we wpisie na Facebooku.
„Knives Out” jest opisywany jako próba pokazania „mentalnego klimat w Polsce A.D. 2016”. - Lubimy Polskę dlatego nie podobają nam się panoszący się w niej teraz populiści. Wkurza nas tchórzliwość liberalnej inteligencji, która chowa się na widok nacjonalisty. Lubimy Polskę i chcemy czuć się w niej dobrze. Zrobiliśmy ten film za własne, ciężko zarobione pieniądze.
Przeszkodą w realizacji filmu jest brak 18 tysięcy złotych na profesjonalne zgranie dźwięku. Eksperci Filmoteki Narodowej obiecali twórcy przyznać te pieniądze. Wniosek Wojcieszka otrzymał najwyższą ocenę, ale po miesiącach oczekiwań twórca dowiedział się, że dofinansowanie jego projektu zostało "unieważnione". - "Dobra zmiana" zlikwidowała niezależność ostatniej instytucji, na którą mogliśmy liczyć. Kino w Polsce to w tej chwili całkowicie scentralizowany mechanizm ręcznie sterowany przez rządzącą narodowo-katolicką prawicę i posłusznych jej urzędników. Możliwość realizowania w tym systemie filmów […] w sposób krytyczny […] jest dziś zerowa - tak Wojcieszek komentuje sprawę. Jaki jest oficjalny powód odmowy przyznania finansowania filmu Wojcieszka? Czekamy na komentarz Filmoteki Narodowej w tej sprawie.
Reżyser się jednak nie poddał i postanowił stworzyć publiczną zbiórkę na portalu crowdfundingowym polakpotrafi.pl (link tu). Do zebrania jest 18 tys. zł, ofiarodawcy mogą liczyć na gadżety związane z filmem.
To nie pierwszy przypadek w Polsce, gdy reżyser zwraca się do publiczności z prośbą o sfinansowanie filmu. W tym roku pieniędzy na ukończenie produkcji zabrakło takiemu tuzowi polskiego kina jak Wojciech Smarzowski (więcej tu).