"Jak śmie?" Robert De Niro idzie do sądu
Robert De Niro nie zawarł ugody z asystentką Graham Robinson. 30 października zaczął się proces, w którym obie strony wytoczą przeciwko sobie poważne, także obyczajowe, zarzuty. Robinson została zwolniona na żądanie sympatii aktora, Tiffany Chen, która poczuła się zagrożona jako jego życiowa partnerka.
Jak informuje "The Hollywood Reporter", Robert De Niro zarzuca swojej podwładnej, że jest uzależniona od serialu "Przyjaciele" i długie godziny w pracy marnotrawiła na ich oglądaniu. Poza tym przywłaszczyła sobie miliony darmowych mil, którymi linie lotnicze premiują wiernych klientów.
Z kolei Graham Robinson oskarża gwiazdora o dyskryminację ze względu na płeć, seksistowskie komentarze i mobbing. Miała być zmuszana do prasowania mu koszul, zapinania guzików, dekorowania jego domu z okazji różnych uroczystości i pielenia ogródka. W oficjalnym oświadczeniu określiła De Niro jako "mężczyznę wiernego starym, głęboko patriarchalnym zwyczajom".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje
Jednym z najbardziej pikantnych wątków sprawy jest udział w tym, wydawałoby się czysto zawodowym sporze, sympatii De Niro, Tiffany Chen, która latem urodziła ich dziecko. Według jej relacji, Robinson zachowywała się w ich domu jak u siebie. Miała zawłaszczać nie tylko przestrzeń, ale przede wszystkim uwagę aktora. W SMS-ach do niego Chen pisała, że pracownica jest w nim zakochana i próbuje go dla siebie odbić. Domagała się jej zwolnienia.
"Nie będę szczęśliwa, dopóki nie dowiem się, że znalazłeś kogoś na jej miejsce. Jeśli ją zatrzymasz, będziemy mieli ogromny problem" - stwierdziła partnerka.
De Niro chciał załatwić sprawę polubownie. Robinson zgodziła się odejść pod warunkiem, że otrzyma dwuletnią odprawę w wysokości 600 tys. dol.
"Robi sobie ze mnie jaja, to jest hucpa. Jak śmie?" - komentował w wiadomościach tekstowych do ukochanej.
Strony rozstały się w kłótni i nie zamierzają odpuszczać. Zwyczajowo w takich sprawach dochodzi do porozumienia i sędzia tylko "przyklepuje" warunki ugody. Teraz o winie aktora lub jego asystentki zdecyduje ława przysięgłych. Można się spodziewać, że w trakcie procesu światło dzienne ujrzą różne smaczki z życia Roberta De Niro.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.