Więcej niż kawior i limuzyny. Takie wątki przemycała kultowa produkcja
W latach 80., gdy w Białym Domu urzędował Ronald Reagan, a dzięki reaganomice Ameryka powoli wychodziła z kryzysu, serial ABC "Dynastia" stawał się kulturowym fenomenem. Produkcja przyciągała przed ekrany niczym magnes, oferując eskapizm. Fabuła, moda, estetyka i dynamika przyczyniły się do sukcesu "Dynastii". Jednak jeśli przyjrzymy się bliżej, między wątkami możemy dostrzec wiele aluzji politycznych i subtelne parcie ku społecznym przemianom.
Choć ginie to wśród wspomnień o intrygach, strojach i pochłanianym przez bohaterów kawiorze, twórcy "Dynastii" prowadzili delikatną polemikę z konserwatyzmem Reagana, zachęcając do dyskusji światopoglądowej. 2 lipca mija 35 lat od pierwszej emisji kultowego serialu w Polsce.
Młode pokolenie w "Dynastii" to powiew zmian w społeczeństwie USA
Blake Carrington (John Forsyhte) to patriarcha rodu, symbol amerykańskiego kapitalizmu. Człowiek sukcesu, twardy biznesmen, autokrata. "Nie jest łatwo z tobą żyć" – mówi mu jego świeżo poślubiona żona, Krystle (Linda Evans). Ona ma inny charakter. To kobieta, która każdego próbuje zrozumieć i nie spieszy się z osądzaniem. Zawsze jest gotowa dać drugą szansę. Będąc opoką Blake’a, uczy go, jak ważna jest otwartość, dialog i chęć nawiązania porozumienia z tymi, którzy myślą inaczej i wymykają się społecznym schematom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plotkarnia: Skandale na planach seriali
Młode pokolenie Carringtonów to Fallon i Steven. Córka Blake’a i jego pierwszej żony, Alexis, jest inteligentną dziewczyną, która po ojcu (i – jak kolejne sezony miały pokazać – także po matce) odziedziczyła zmysł biznesowy. Potrafi być twarda, asertywna i wie, jak osiągać swoje cele. Co z tego, skoro Blake nie widzi jej jako swojej następczyni w firmie Denver Carrington? Owszem, uwielbia swoją córkę, mają silną więź, ale zdaniem Blake’a, życiowym priorytetem Fallon powinno być wyjście za mąż (najlepiej za Jeffa Colby’ego – porządnego republikanina) i wydanie na świat małego dziedzica.
Steven... jego "brak charakteru" spędza Blake’owi sen z powiek. Senior dałby wszystko, żeby jego dziedzic myślał o biznesie, przygotowywał do przejęcia imperium naftowego, zamiast czytać książki, filozofować, przeżywać rozterki. Przede wszystkim Blake odetchnąłby z ulgą, gdyby Steven wziął się w garść i zapomniał, że tak naprawdę interesują go mężczyźni.
Scenarzyści "Dynastii" – Esther i Richard Shapiro – chcieli pokazać Blake’a Carringtona jako człowieka despotycznego, stojącego na straży tradycji i konserwatywnych wartości. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że główni bohaterowie serialu, w tym Blake i Jeff, to republikanie. Mamy też delikatny sygnał, że dobry republikanin to ten, który gotów jest wysłuchać drugiej strony.
Najważniejsze wątki serialu to Fallon dążąca do emancypacji i Steven próbujący porozumieć się z ojcem. To w "Dynastii" po raz pierwszy poruszono temat homofobii (później także AIDS), co na początku lat 80. było posunięciem nadzwyczaj śmiałym. "Dynastia", według pierwotnej wizji scenarzystów, miała być nie tyle operą mydlaną, co narzędziem służącym do walki o zmiany społeczne – zrozumienie dla kobiet pragnących niezależności i samorealizacji oraz dla mniejszości seksualnych. To był głos młodego pokolenia Amerykanów.
Kawior i polityka
Telewizja ma niezwykłą moc. Postać Stevena – mimo pewnych scenariuszowych niekonsekwencji – była przełomowa. Po pierwsze dlatego, że po raz pierwszy pokazano geja nie jako postać komiczną, ale jako człowieka przeżywającego osobiste dramaty. Homofobiczne traktowanie go przez ojca w serialu odzwierciedlało rzeczywistą społeczną i polityczną wrogość wobec społeczności LGBT podczas administracji Reagana (w tym milczenie na temat AIDS i wzrost znaczenia Prawicy Religijnej). Widzowie śledzący zmagania młodego Carringtona, stopniowo zmieniali podejście. Rock Hudson, jeden z największych gwiazdorów Hollywood, przez całe życie ukrywający swoją orientację seksualną, przyjął rolę w "Dynastii". Jego bohater był kochankiem Krystle Carrington sprzed jej małżeństwa z Blake’em. Zrobił to nie tylko po to, by zapomnieć na chwilę o wyniszczającej go chorobie (AIDS). Przede wszystkim uważał, że to produkcja niezwykle ważna dla ludzi, którzy – podobnie jak on – musieli żyć pod ciężarem swoich tajemnic, obawiając się społecznego wykluczenia.
O społecznej czy społeczno-politycznej wartości serialu świadczy obecność wielu znakomitych gości, z byłym prezydentem Geraldem Fordem i byłą Pierwszą Damą, Betty Ford na czele. Para pojawiła się w 11 odcinku czwartego sezonu (odcinek zatytułowany "Carousel"). Sceny zostały nakręcone podczas prawdziwego Carousel Ball – wydarzenia charytatywnego na rzecz Fundacji Cukrzycy Dziecięcej w Denver, gdzie Blake i Krystle Carringtonowie spotkali się z Fordami. Połączenie wątku fikcyjnego z autentycznym wydarzeniem i prawdziwą parą prezydencką było nie tylko interesujące, ale i znaczące. Przede wszystkim dlatego, że Gerald i Betty niezbyt dobrze dogadywali się z Reaganami. Byli o wiele bardziej otwarci, a Betty przez całą kadencję męża narażała się Partii Republikańskiej, walcząc o prawa kobiet (popierała ERA, czyli poprawkę dotyczącą równości praw).
Twórcy "Dynastii" wielokrotnie podkreślali, że kobiety mogą odnaleźć się w świecie biznesu. Sugerowali, że mogą być matkami, jeśli zechcą, a macierzyństwo nie musi oznaczać rezygnacji z kariery. Dawali do zrozumienia, że kobiety mają swoje potrzeby intelektualne oraz seksualne. Wszystko to zgodnie ze światopoglądem II fali feminizmu i samej Betty Ford.
Na balu był jeszcze jeden interesujący gość – dyplomata oraz sekretarz stanu za prezydentury Richarda Nixona i Geralda Forda, Henry Kissinger. W jednej ze scen wymienił uprzejmości z Alexis Colby. W przeciwieństwie do wystąpienia Betty Ford, które miało wymiar ideologiczny, obecność Kissingera miała charakter bardziej symboliczny. Jego cameo odzwierciedlało fascynację "Dynastii" władzą, wpływami oraz przenikaniem się polityki i biznesu w Ameryce lat 80.
"Dynastia" vs. Reagan
"Dynastia" miała amerykańską premierę zaledwie dziewięć dni przed inauguracją Ronalda Reagana w styczniu 1981 roku i była emitowana przez większość jego dwóch kadencji. Szczyt popularności serialu zbiegł się z miażdżącym zwycięstwem Reagana w wyborach w 1984 roku.
Krytycy zauważyli, że wątki "Dynastii" dotyczące moralnej dwuznaczności, bezwzględnej ambicji i przepychu odzwierciedlały wartości, styl i decyzje administracji republikańskiego prezydenta – w tym obniżki podatków dla zamożnych.
Portretowanie przez serial silnych, asertywnych postaci takich jak Alexis również rezonowało ze zmieniającą się dynamiką społeczną tamtej epoki. Jednak, co niekoniecznie mogło się podobać konserwatystom, w "Dynastii" kobiety mają libido i nie zachowują cnoty do ślubu. Jak na lata 80., kiedy reaganowski konserwatyzm próbował narzucać telewizji swoje normy, twórcy "Dynastii" wykazali się dużą odwagą – tworząc portrety bohaterek i pisząc śmiałe sceny, oparte już nie tylko na subtelnych aluzjach, ale na (niekiedy całkiem drapieżnej) seksualności.
Przemiana Blake’a z autokraty w zatroskanego, wspierającego ojca, to także wiadomość dla konserwatystów – bez tolerancji nie ma porozumienia. Poza tym Blake, gdy już zaakceptował orientację Stevena, wyraził zaniepokojenie pandemią AIDS. Waszyngton nadal zamiatał problem pod dywan.
Swego czasu krążyły plotki, że w zaciszu Białego Domu prezydent Reagan i Pierwsza Dama oglądali "Dynastię" – serial, który z każdym sezonem odważniej polemizował z konserwatywnym status quo. Nigdy jednak nie odważyli się potwierdzić tych doniesień.
Dziś "Dynastię" można obejrzeć na Prime Video.
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: