Chevy Chase był uwielbiany. Dziś ma 80 lat, a koledzy z branży go nie znoszą

Chevy Chase w kadrze z filmu "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju"
Chevy Chase w kadrze z filmu "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju"
Źródło zdjęć: © AKPA

W latach 70. Chevy Chase został okrzyknięty "najzabawniejszym człowiekiem Ameryki", a wydania "Saturday Night Live" z jego udziałem biły rekordy oglądalności. Gwiazdor serii "W krzywym zwierciadle" był też jednym z najlepiej opłacanych aktorów. Dziś o jego komediowym talencie mało kto pamięta i to raczej Chase jest obiektem żartów. Dlaczego ta kariera doczekała się tak smutnego zakończenia?

"Kiedyś go lubiłem, ale dzisiaj…" – tak rozpoczyna się większość wypowiedzi na temat Chevy'ego Chase'a. W latach 70. i 80. uchodził za jednego z najlepszych komików w Stanach Zjednoczonych, którego kariera wystrzeliła po występie w "Saturday Night Live". Komedie z jego udziałem jak "W krzywym zwierciadle", "Jak za starych dobrych czasów" czy "Fletch" na długo zostały w pamięci widzów.

Dzisiaj to raczej ten dziwny wujek, który jako jedyny śmieje się z własnych żartów, nieprzyjemny, sfrustrowany i szukający całej winy w otaczającym go świecie. Jak do tego doszło?

Największe hity Netfliksa. Nadal przyciągają przed ekrany
1 / 7

Skąd się wziął Chevy Chase?

Kadr z filmu "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju"
Kadr z filmu "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju" © AKPA | AKPA

W październiku br. Chase skończył 80 lat i choć wciąż pojawia się w filmach i serialach, nikogo to już nie obchodzi. O tym, że nie da się z nim wytrzymać, mogliśmy usłyszeć nie tylko od ludzi, z którymi pracował w telewizyjnym studiu czy na planie, ale również od jego żony i córki.

Chevy Chase nie jest człowiekiem znikąd. Wręcz przeciwnie. Komik urodził się 8 października 1943 roku w bardzo bogatej, uprzywilejowanej, nowojorskiej rodzinie, która już wówczas cieszyła się wysokim statusem od pokoleń. Podobno jednak nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Po rozwodzie rodziców Chevy Chase zamieszkał z matką, a ta miała się nad nim znęcać zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

2 / 7

Trudne dzieciństwo komika

Chevy Chase i Geena Davis w komedii kryminalnej "Fletch", 1985 rok
Chevy Chase i Geena Davis w komedii kryminalnej "Fletch", 1985 rok© akpa | AKPA

Ponoć pianistka miała go zamknąć w piwnicy na kilka dni. Aktor twierdzi, że cierpiał również z powodu ojczyma, który się na nim wyżywał. Do tego dochodziły jeszcze problemy w szkole. Opowiadając o swoich latach wczesnej młodości, komik przyznał, że przez cały czas "żył w śmiertelnym strachu".

Łapał się różnych zawodów. Pracował jako taksówkarz czy inżynier dźwięku. Później próbował swoich sił w małych zespołach muzycznych. Chase jednak chciał zostać komikiem. Zaczął od pisania krótkich scenariuszy komediowych. I tak wypatrzył go Lorne Michaels z "Saturday Night Live", który poprosił o napisanie nowego odcinka programu. Szybko okazało się, że Chase powinien występować przed kamerą.

3 / 7

Ulubieniec widzów

Beverly D'Angelo i Chevy Chase w kadrze z filmu "W krzywym zwierciadle: Wakacje", 1983 rok
Beverly D'Angelo i Chevy Chase w kadrze z filmu "W krzywym zwierciadle: Wakacje", 1983 rok © Licencjodawca | AKPA

W 1975 roku w życiu Chevy'ego Chase'a zmieniło się wszystko. Za sprawą brawurowego, nieco dziwnego humoru komik stał się ulubieńcem widzów. W ramach "Saturday Night Live" zaprezentował mnóstwo parodii, stworzył wiele pamiętnych postaci scenicznych. Otwierając swój stały format "Weekend Update", często zaczynał od słynnego już: "ja jestem Chevy Chase… a wy nie". Jeszcze w tym samym roku trafił na okładkę "New York Magazine", który uznał go za "najzabawniejszego człowieka Ameryki".

Debiutujący w amerykańskiej telewizji Chase zgarnął dwie nagrody Emmy: za scenariusz w serialu komediowym i rolę aktora drugoplanowego w programie rozrywkowym. Nic dziwnego, że gdy w połowie swojego drugiego sezonu "SNL" zrezygnował z pracy w show, widzowie, a także jego współpracownicy, złapali się za głowy.

Komik uznał, że musi odpocząć od formatu. Stacja jego zachowanie odebrała jako zdradę, a także chorobliwy wzrost ego. Gwiazdor nie narzekał na brak propozycji pracy. Pojawił się w "Nieczystym zagraniu" czy "Golfiarzach", które cieszyły się sympatią widzów.

4 / 7

Bójka z Billem Murrayem, alkohol i druga szansa

Scena z filmu "Rozkoszny domek", 1988 rok
Scena z filmu "Rozkoszny domek", 1988 rok © AKPA | AKPA

Po odejściu Chevy'ego Chase'a w "SNL" pojawił się inny wspaniały komik – Bill Murray. - Kiedy stajesz się sławny, przez rok lub dwa zachowujesz się jak prawdziwy dupek. To się zdarza każdemu. Masz jakieś dwa lata, żeby zrobić ze sobą porządek, inaczej tak już zostanie - stwierdził aktor znany z "Dnia Świstaka". Między tymi panami doszło do bójki w 1978 roku, gdy Chase pojawił się jako gość programu. Krytycznie na temat ego gwiazdora wypowiedział się także Will Ferrell, który przyznał, że oglądanie Chase'a podczas pracy w studiu to coś potwornego.

Choć "Golfiarze" z 1980 roku odnieśli wielki sukces, Chevy Chase na pewien czas musiał wycofać się z branży. Komik stwarzał coraz więcej problemów, potwierdzając wypowiedzi Murraya i Ferrella. Gdy zaczął nadużywać alkoholu, jego wybryki stały się nie do zniesienia. Wówczas jednak aktor dostał drugą szansę. Po powrocie z odwyku okazało się, że Hollywood o nim nie zapomniało. Rola Clarka Griswolda w filmie "W krzywym zwierciadle: Wakacje" była strzałem w dziesiątkę.

5 / 7

Śmiech przez łzy

Scena z filmu "W krzywym zwierciadle: Wakacje"
Scena z filmu "W krzywym zwierciadle: Wakacje"© akpa | AKPA

Seria o głowie rodziny Griswoldów stała się bardzo popularna także w Polsce i nadal bywa emitowana w telewizji w okresie świąt. Za najbardziej udaną część cyklu uznano "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju". Oprócz tego Chase zagrał takich filmach jak "Fletch", "Trzej amigos" czy "Szpiedzy tacy jak my" i stał się jednym z najlepiej zarabiających aktorów w latach 80.

Poważny kryzys przyszedł w latach 90., gdy filmy z udziałem Chase’a przestały odnosić sukcesy. Komik wrócił do nałogu i stał się jeszcze bardziej opryskliwy. Wytykano mu rasistowskie i homofobiczne uwagi wobec współpracowników, przez co coraz rzadziej zapraszano go do "SNL" i innych programów rozrywkowych. O aktorze na moment zrobiło się głośno w 2009 roku, gdy dołączył do obsady nagradzanego serialu "Community". Po awanturze z twórcą Danem Harmonem gwiazdor odszedł produkcji.

6 / 7

Nieudany powrót na ekrany

"Fletch żyje" komedia z 1989 roku
"Fletch żyje" komedia z 1989 roku© AKPA

Dzisiaj Chase gra głównie epizody – i to w niezbyt udanych filmach. Rola w "Kto się śmieje ostatni?", w której pojawił się razem z Richardem Dreyfussem, miała przypomnieć widzom o jego "starej dobrej komedii". Jednak produkcja Netfliksa nie poszła w ślady "The Kominsky Method" czy "Grace i Frankie", ponieważ Chase nie zestarzał się tak dobrze jak Jane Fonda, Michael Douglas czy Alan Arkin, który niedawno nas opuścił.

Dawny gwiazdor "SNL" w 2018 roku przyznał, że cierpi na kardiomiopatię alkoholową. Gdy żona zagroziła, że weźmie z nim rozwód, Chase podobno zrezygnował z picia. Udał się też na odwyk z powodu uzależnienia od hazardu. Mniej wyrozumiała wobec niego była córka, która przestała rozmawiać z komikiem.

7 / 7

Upadek legendy

Chevy Chase przyłapany przez paparazzi na lotnisku w Los Angeles w listopadzie 2013 roku
Chevy Chase przyłapany przez paparazzi na lotnisku w Los Angeles w listopadzie 2013 roku © Licencjodawca | XposureUSA/allONS

Trudno mówić o poprawie wizerunku. W wywiadach aktor utrzymuje, że jest pomijany w branży ze względu na wiek i coraz niższe standardy. Zdarzyło mu się krytykować poziom w "SNL", twierdząc, że "całe pokolenia kretynów śmieją się z najgorszego poczucia humoru na świecie". Swojemu koledze z serialu "Community" Donaldowi Gloverowi powiedział, że "ludzie myślą, że jest zabawniejszy, bo jest czarny" i choć miał szansę wycofać się z tej wypowiedzi, nie zrobił tego, ponieważ uznał ją za dobry żart.

Wygląda na to, że upadkowi gwiazdora winny jest cały świat – nie Chevy Chase. Jednak to nie zaawansowany wiek czy poprawność polityczna sprawiły, że komik nie cieszy się dzisiaj dobrą opinią. Wydaje się też, że nie stoi za tym wielka zagadka. Można być "najzabawniejszym człowiekiem Ameryki", ale jeśli jesteś nieprzyjemną osobą, przy której wszyscy czują się niekomfortowo, to prędzej czy później zabraknie dla ciebie miejsca. I jeśli to oznaka zmiany czasów, jest to właściwy kierunek.

Źródło artykułu:MK
chevy chasekomediesaturday night live
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)