Oko surrealisty. 84. rocznica urodzin Andrzeja Żuławskiego

Był jednym z najwybitniejszych polskich twórców filmowych o międzynarodowym uznaniu. Proponował wizję kina tak samo mistrzowską, co kontrowersyjną, naznaczając własny styl surrealistyczną estetyką i egzystencjalnym niepokojem. 22 listopada wypada 84. rocznica urodzin Andrzeja Żuławskiego – twórcy mającego premierę w Cannes "Opętania" czy filmowej adaptacji gombrowiczowskiego "Kosmosu".

Andrzej Żuławski
Andrzej Żuławski
Źródło zdjęć: © AKPA

22.11.2024 07:04

Andrzej Żuławski przyszedł na świat 22 listopada 1940 roku w rodzinie o artystycznych tradycjach. Był synem pisarza i dyplomaty Mirosława Żuławskiego. Stryjecznym dziadkiem Andrzeja był natomiast Jerzy Żuławski, autor "Trylogii księżycowej", którą po latach reżyser przeniósł na ekran pod postacią filmu "Na srebrnym globie" (1987).

Pod okiem Wajdy

Andrzej Żuławski kształcił się we Francji. W kraju znad Sekwany ukończył studia reżyserskie. Rozpoczął też filozofię na Sorbonie, ale z czasem przeniósł się na Uniwersytet Warszawski. Pierwsze kroki w filmowym świecie stawiał jako asystent i drugi reżyser u boku Andrzeja Wajdy m.in. przy okazji filmów "Samson" (1961), "Miłość dwudziestolatków" (1962) oraz "Popioły" (1965).

W latach 60. XX wieku Andrzej Żuławski pisał też recenzje filmowe na łamach "Filmu". W przyszłości stanie się nie tylko samodzielnym twórcą, ale też autorem licznych powieści. Będzie również tworzył scenariusze do swoich filmów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niepokorny reżyser

Jako samodzielny reżyser Andrzej Żuławski debiutował dramatem wojennym "Trzecia część nocy" (1971). W kolejnym roku zachwycił rodzimych krytyków horrorem "Diabeł". Od początku zasłynął jako twórca stawiający na mroczny psychologizm prezentowanych historii. W Polsce okresu PRL-u było ciężko o artystyczną wolność. Jego autorska wizja kina często napotykała trudności w postaci cenzury.

Z tego względu Żuławski przeprowadził się na stałe do Francji, a wpływ nowofalowców i różnorodnych kultur ukształtował jego niepowtarzalny styl kiełkujący na polskim gruncie. Reżyserował gwiazdy światowego formatu: Romy Schneider w "Najważniejsze to kochać" (1975) czy duet Isabelle Adjani i Sama Neilla w "Opętaniu" (1981). Ostatni z tytułów miał premierę na Festiwalu w Cannes.

Wiele z jego dzieł przełamywało ówczesne schematy na ekranie i eksponowało ludzką cielesność w kontekście uwydatnienia nieokiełznanych namiętności i pierwotnych instynktów, prowadzących protagonistów do zguby. Dowodzą tego m.in. "Kobieta publiczna" (1984) czy "Szamanka" (1996), porażające widzów śmiałą erotyką i brutalnością.

Owa stylistyka sprawiała, że Żuławski w jednych kręgach był uwielbiany i uznawany za geniusza, a w innych pozostawał… znienawidzony. Łatka kontrowersyjnego twórcy nie była mu obca, ale należy podkreślić, że przełamywanie tabu i artystyczna odwaga szły w parze z jego mistrzowskim prowadzeniem kamery.

Ambicja nie opuszczała Żuławskiego do ostatnich dni. W 2015 roku światło dzienne ujrzała jego filmowa adaptacja wielowymiarowego, ale też dekonstruującego tradycyjną wizję powieści dzieła Witolda Gombrowicza "Kosmos", dogłębnie wyrażającego tragizm ludzkiego losu. Chyba nikt inny nie mógłby podjąć się przełożenia na język filmu pełnego groteski i językowych igraszek gombrowiczowskiego świata. "Swój do swego po swoje!" – jak pisał na kartach "Kosmosu" Gombrowicz.

Styl filmowy Żuławskiego

Styl Andrzeja Żuławskiego przypisuje się zwykle do poetyki surrealistycznej i niekiedy porównuje do artystycznej ścieżki Davida Lyncha ("Głowa do wycierania", "Mulholland Drive") czy Daria Argenta ("Suspiria", "Profondo Rosso"). W dziełach polskiego twórcy oniryczna atmosfera przenika się ze swoistą nadekspresją oraz dekadencją. Reżyser zgłębiał najmroczniejsze instynkty człowieka, kryzys wartości i ludzką przemijalność. W narrację jego filmów został wpisany ponadto katastrofizm – pesymistyczne przeczucie końca świata.

W filmach Andrzeja Żuławskiego świat w stanie upadku staje się odbiciem psychicznego stanu (anty)bohaterów. Jak pisze Miłosz Stelmach ("Pleograf. Kwartalnik Akademii Polskiego Filmu", nr 3/2018): "Kino Żuławskiego można więc nazwać kinem prywatnej apokalipsy, którego głównym tematem jest w istocie subiektywna perspektywa jednostki zagubionej w świecie pozbawionym jasnych wartości i skazanej przez to na katastrofę".

Skandalista

Nie tylko filmy polskiego reżysera doczekały się miana kontrowersyjnego. W prywatnym portrecie twórcy nie brakowało skandali. Andrzej Żuławski uchodził za człowieka skomplikowanego i trudnego we współpracy, na planie miał zmieniać się w istnego tyrana. O autorytarnej ręce twórcy miała przekonać się m.in. Isabelle Adjani, gwiazda "Opętania".

Zuzanna Łapicka w książce "Dodaj do znajomych" opisywała Żuławskiego słowami: "Andrzej był czarujący w obejściu, choć nazywano go konwalijka-kanalijka, z powodu jego uśmieszku, któremu towarzyszyły celne złośliwości. Lubił dowalać innym, patrzeć, jak ktoś skręca się od tych jego nieprzyjemności".

Sporo emocji wśród opinii publicznej budziły również doniesienia o relacjach twórcy z kobietami. Te lgnęły do niego nie tylko za sprawą aparycji amanta, ale przede wszystkim fascynującego intelektu, talentu czy charyzmy. Jego wszechstronna wiedza obejmowała nie tylko historię kina i jego teorię od podszewki, ale też literaturę oraz filozofię. To wszystko sprawiało, że Żuławski przyciągał kobiety niczym magnes.

Kobiety Żuławskiego. Od Barbary Baranowskiej do Małgorzaty Braunek

Pierwszą żoną Andrzeja Żuławskiego została Barbara Baranowska, zdolna graficzka projektująca m.in. plakaty do filmów (stworzyła choćby słynny plakat do "Opętania"). Małżeństwo rozpadło się z powodu romansu reżysera z aktorką Małgorzatą Braunek, którą Żuławski zaangażował do reżyserskiego debiutu "Trzecia część nocy".

Poznali się przypadkowo na paryskim lotnisku. Od razu między nimi zaiskrzyło. Wkrótce okazało się, że gwiazda jest w ciąży. Zryw namiętności przypieczętowały rozwody z ówczesnymi partnerami. Braunek i Żuławski wzięli ślub, a w 1971 roku powitali na świecie syna Xawerego, obecnie także reżysera.

Szczęście pary nie trwało długo. Reżyser słynął z zamiłowania do kształtowania kobiet, formowania z nich własnego ideału niczym mityczny Pigmalion. Małgorzatę Braunek wyróżniała jednak niezależność i silny charakter. Jej własna wizja aktorskiej ścieżki i chęć pozostania sobą zrodziły konflikty w raju. Wkrótce serce aktorki zabiło mocniej do Andrzeja Krajewskiego, czego, zdaniem wielu świadków Żuławski nigdy nie mógł jej przebaczyć.

Później wspominała małżeństwo z Żuławskim: "Na dłuższą metę trudno było żyć z Andrzejem. Wszystko musi być u niego emocjonalne, histeryczne, na najwyższych obrotach. Inaczej się nudził". Małgorzata Braunek spędziła u boku nowego wybranka, Andrzeja Krajewskiego kolejne 37 lat.

Małżeństwo z Hanną Wolską

Kolejną wielką miłością reżysera została malarka Hanna Wolska. Małżeństwo doczekało się syna Ignacego. To był niezwykle barwny związek, można rzec wzajemnie "stymulujący" dla ich kreatywności. Niestety i tym razem szybko wkradły się nieporozumienia. Hanna Wolska miała komentować zachowania męża mianem "schizofrenicznych", on zrzucał winę za niepowodzenie relacji na jej trudny charakter.

Dziennikarka Zuzanna Łapicka komentowała ich związek: "Andrzej podziwiał jej talent i urodę, ale chyba bał się jej zaborczej miłości, bo Hanka wszystko, co robiła – malowała, gotowała, kochała – robiła z pasją. A Andrzej zawsze chciał mieć furtkę, przez którą mógłby wyjść".

Andrzej Żuławski i Sophie Marceau: burzliwa miłość

Swój najgłośniejszy, 17-letni związek stworzył z francuską aktorką i piosenkarką Sophie Marceau, z którą doczekał się syna, Vincenta. Parę dzieliło 25 lat różnicy, co wzbudziło spore emocje w plotkarskich środowiskach. Oni jednak tworzyli zgrany duet oparty na miłości i pasji do X muzy. Żuławski ukształtował Marceau. Artystka mająca za sobą kilka występów w komediach romantycznych, w tym "Prywatce 2" (1982), za którą zgarnęła Cezara dla najbardziej obiecującej aktorki, pod okiem życiowego partnera rozwinęła skrzydła.

Żuławski umożliwił jej tworzenie bardziej wymagających ról, pogłębionych pod względem psychologicznym i stawiających aktorkę poza strefą komfortu. W rozmowie z "Twoim Stylem" Sophie Marceau wyznała: "Gdyby nie Andrzej, pewnie długo jeszcze grałabym naiwne, sympatyczne nastolatki".

Sophie Marceau wciąż pozostaje wdzięczna za kilkunastoletnią relację z twórcą. "Otworzył mnie, odblokował jako człowieka i kobietę. Dużo rozmawiał, podsuwał lektury, uczył". Łącznie współpracowali ze sobą na planie czterech produkcji – począwszy od "Narwanej miłości" (1985) przez "Moje noce są piękniejsze niż wasze dni" (1989) i "Błękitna nuta" (1991) skończywszy na "Wierność" (2000).

Z czasem relacja Żuławskiego i Marceau stała się burzliwa. W czasie prac nad "Szamanką" reżyser nawiązał romans ze scenarzystką Manuelą Gretkowską. W międzyczasie Sophie Marceau stawała się coraz bardziej niezależna. Sukcesy jej filmów "Braveheart – Waleczne Serce" (1995) czy bondowskiego "Świat to za mało" (1999) sprawiły, że nie potrzebowała już mentora, który prowadziłby ją za rękę i reżyserował wedle własnego upodobania. Odeszła od Żuławskiego w 2001 roku, ale do dziś, jako jego jedyna ekspartnerka, zachowuje ciepłe wspomnienia o polskim artyście.

Końcowy rozdział

Ostatnie romanse Andrzeja Żuławskiego oburzały polskie media. Głośno było zwłaszcza o jego związku z Weroniką Rosati, którego kulisy opisał później w prowokującym "Nocniku". Aktorka pozwała go za zniesławienie. Nie dziwi fakt, że spadły na niego zarzuty o mizoginię. Aleksandra Szarłat pisała: "na partnerki wybierał młodziutkie dziewczyny, które mógł formować. Kształcił je, uczył, lepił niby Pigmalion, a kiedy już były uformowane, związek się kończył".

Andrzej Żuławski zmarł 17 lutego 2016 roku po trudnej walce z chorobą nowotworową. Miał 75 lat. Jego nietuzinkowa twórczość pozostaje niezapomniana i wciąż inspiruje. Kilka miesięcy temu aktor Robert Pattinson poinformował o planach wyprodukowania remake’u "Opętania". Za kamerą nowej wersji kultowego horroru Żuławskiego ma stanąć Parker Finn (seria "Uśmiechnij się").

Źródło artykułu:Paula Apanowicz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)