Małgorzata Braunek zostawiła Andrzeja Żuławskiego dla innego mężczyzny. "To w nim zostało na całe życie"
Poznali się dzięki Andrzejowi Wajdzie. Ich romans był skandalem w środowisku. Małgorzata Braunek zaszła w ciążę z Andrzejem Żuławskim, co doprowadziło do dwóch rozwodów. Ich związek był krótki i burzliwy. Reżyser nigdy nie pogodził się z odejściem aktorki.
O życiu i karierze Małgorzaty Braunek napisała Joanna Podsadecka w książce "Braunek. Biografia". Duża część publikacji poświęcona jest związkowi aktorki z reżyserem, Andrzejem Żuławskim. Autorka książki określiła ich jako najpiękniejszą parę Warszawy.
"W książce napisałam: 'na styku piękna, młodości i talentu rodzą się rzeczy gorące'. Spotkali się, gdy ona była w związku z Januszem Guttnerem, a on z Barbara Baranowską. Tak się w sobie zakochali, że postanowili zmienić wszystko i stać się — jak to nazwał Żuławski — 'złoczyńcami'. To była intensywna relacja. Uchodzili za najpiękniejsza parę Warszawy. On — przystojny erudyta wykształcony w Paryżu. Ona — piękna i odnosząca sukcesy. Łączyła ich wspólna pasja. Tyle że Żuławski na planie był despotą, a Braunek zadawała sobie pytania, jak daleko można pójść za rolą i ile warto w życiu poświęcić dla aktorstwa" - powiedziała w rozmowie z Onetem Podsadecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Romans, który przerodził się w małżeństwo
Braunek i Żuławski poznali się na lotnisku w Paryżu. Aktorka leciała z Andrzejem Wajdą na festiwal do Brazylii. Mieli przesiadkę w stolicy Francji, gdzie spotkali się z mieszkającym tam asystentem Wajdy, Andrzejem Żuławskim. Młody reżyser przywiózł Wajdzie książkę. Między Braunek i Żuławskim zaiskrzyło od razu. Potem było zaproszenie na imprezę dla asrtystów do domu Żuławskiego i propozycja zagrania w jego debiucie reżyserskim "Trzecia część nocy". Na planie wybuchł romans. Szybko okazało się, że Braunek jest w ciąży. Oboje rozwiedli się z ówczesnymi partnerami i postanowili być razem. Szczęście nie trwało długo.
"On lepił kobiety. Wybierał atrakcyjne, inteligentne i je uczył. Łatwo to było zrobić z Sophie Marceau, która, gdy się poznali, miała 17 lat i pochodziła z robotniczej rodziny. Proponował jej lektury, filmy, wernisaże, ukształtował ją i ona do dziś jest mu za to wdzięczna. Małgorzata Braunek na początku, gdy była w nim zakochana, dawała mu się lepić. Sama opowiadała, że spełniała niektóre jego oczekiwania, bo tak jej na nim zależało, że chciała, by był nią jeszcze bardziej zachwycony. Zauważyła jednak, że on ją reżyseruje, a ona chciała być sobą. Była niezależna i nie chciała utknąć w cudzych narracjach. Może okazała się dla niego po prostu zbyt silna. On był przekonany, że może porzucać kobiety, ale jego nie można. A ona go zostawiła. I to w nim zostało na całe życie" - powiedziała Podsadecka.
Kazimierz Kutz twierdził, że Żuławski całe swoje późniejsze życie mścił się na kobietach za to, że został porzucony przez Braunek. Nigdy nie pogodził się z tym, że zostawiła go dla Andrzeja Krajewskiego. Drugiej rzeczy, której nie mógł wybaczyć byłej żonie, było porzucenie przez nią aktorstwa.
"Ją jej role satysfakcjonowały, jednak — mimo statusu gwiazdy kina — w środku cały czas była niepewną dziewczynką i czuła, że presja związana z aktorstwem, karierą, sławą zaczyna jej ciążyć. Dlatego postanowiła zrezygnować. Jeśli więc jest niewykorzystanym talentem, to dlatego — i to podkreślają krytycy — że zniknęła, mając dopiero 33 lata i będąc u szczytu rozpędzonej kariery. Zniknęła na ponad 20 lat. Andrzej Żuławski, jej były partner, nie mógł się z tym pogodzić" - dodała w rozmowie z Onetem autorka biografii Braunek.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalu z "Konklawe", omawiamy porażających "Łowców skór" na Max i wyliczamy, co poszło nie tak z głośnym "Sprostowaniem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: