"Sala ryknęła śmiechem, zaczęła bić brawo". Pazura wspomina magiczny moment
Cezary Pazura i Jerzy Stuhr spotkali się na planie kultowej komedii "Kiler", gdzie obaj stworzyli niezapomniane kreacje. Dziś, gdy żegnamy i wspominamy wielkiego polskiego artystę, Pazura podzielił się z nami wspomnieniem tego, co działo się na premierze jego najsłynniejszego filmu.
"Kiler" w reżyserii Juliusza Machulskiego wszedł do kin w 1997 roku i z miejsca stał się hitem. Komedia ściągnęła przed wielkie ekrany aż 2,2 mln widzów i z nawiązką odrobiła swój budżet. Wszystko tu się zgadzało: dobry pomysł na scenariusz, fantastyczna obsada, iskrzące humorem bon moty i dialogi, kultowe one-linery. Mimo że nie żyliśmy wtedy jeszcze w social mediach, każdy powtarzał słynne "cycki se usmaż", albo "Siara mi dał!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po latach od premiery "Kilera" swoimi wspomnieniami dzielił się Szymon Majewski, który partnerował Jerzemu Stuhrowi, filmowemu komisarzowi Rybie:
- Na planie "Kilera" bardzo chciałem biegać z bronią, wszak grałem aspiranta Mioducha. Niestety, dostęp do broni miał jedynie Jerzy Stuhr, czyli Ryba - opisywał później Majewski na swoim profilu na Facebooku. - Na moją prośbę, że bym też chciał mieć broń, pan Stuhr powiedział: "Broń palną może mieć aktor z dyplomem". To był jeden ze "strzałów", które otrzymałem na planie legendarnego filmu.
Poczucie humoru Jerzego Stuhra jest legendarne. O tym, jakim był niezwykłym człowiekiem, aktorem, reżyserem i pedagogiem możemy przeczytać w licznych wspomnieniach, które pojawiły się po podaniu smutnej wiadomości o jego śmierci.
W rozmowie z Wirtualną Polską Cezary Pazura podzielił się wspomnieniem z premiery "Kilera", która miała miejsce podczas festiwalu filmowego w Gdyni. Odnosząc się do samego filmu, powiedział dziennikarce Karolinie Motylewskiej, że był to "najpiękniejszy czas w jego życiu". Aktor opowiedział, że widownia była pełna, ponieważ każdy chciał zobaczyć nową komedię Machulskiego. Cezary usiadł na dostawianym krzesełku tuż obok Stuhra. Gdy na ekranie pojawiła się scena, w której Ryba zaczyna nucić "Widziałem orła cień...", widownia zareagowała błyskawicznie:
- Sala ryknęła śmiechem, zaczęła bić brawo, a on się odwrócił do mnie i powiedział -naprawdę był wielkim zgrywusem - "Ja nie rozumiem, z czego oni się śmieją" - relacjonuje Pazura udając zaskoczony ton Stuhra. - Słyszałem dodatkową pointę dzięki temu, że znalazłem się na tej premierze - dodał aktor.
Aktor przyznał szczerze: - Cieszę się, że mogłem takiego człowieka jak Jerzy Stuhr na swojej drodze spotkać.
Swoje sukcesy dubbingowe przypisał właśnie Stuhrowi. Po tym, jak usłyszał jego głos w "Shreku", sam zdecydował się też na tę ścieżkę kariery. Przypomnijmy, że właśnie ogłoszono, że za dwa lata czeka nas premiera piątej części przygód ogra. Dziś nie wiadomo jeszcze, kto da głos postaci osła, gdy zabrakło Mistrza, ale dla polskich widzów to z pewnością nie będzie to samo...