Grupa 40 historyków Instytutu Pamięci Narodowej pod kierunkiem prof. Andrzeja Chojnowskiego chce zbadać dokumenty dotyczące inwigilacji środowisk twórczych przez peerelowską bezpiekę - pisze "Dziennik". Niektóre akta są już znane. Przykładem metod, jakimi posługiwała się SB, jest próba pozyskania aktorki Bożeny Dykiel.
Bożena Dykiel - donosi dziennik - znalazła się na celowniku SB niemal zaraz po tym, jak w 1974 roku zagrała główną rolę w "Balladynie" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza w Teatrze Narodowym. Aktorka przyjaźniła się z II sekretarzem ambasady RFN w Warszawie, Frankiem Elbe. SB chciała to wykorzystać i przy jej pomocy szantażować dyplomatę - pisze "Dziennik".
Najpierw przez kilka miesięcy Bożenę Dykiel inwigilowano, podsłuchiwano jej rozmowy, czytano korespondencję. W maju 1975 roku oficerowie SB spotkali się z nią w kawiarni i zaproponowali, by została tajną współpracowniczką bezpieki i nawiązała "intymne" kontakty z dyplomatą. Oburzona aktorka odrzuciła propozycję. Grożono jej załamaniem kariery. Jej kłopoty skończyły się dopiero, gdy Elbe wrócił do RFN.