Shannen Doherty nie żyje. Gwiazda "Beverly Hills 90210" miała 53 lata
Shannen Doherty od kilku lat walczyła z rakiem piersi. Po intensywnej terapii nastąpiła duża poprawa, ale radość gwiazdy nie trwała długo. Nowotwór powrócił ze zdwojoną siłą.
Gwiazda "Beverly Hills 90210" zmarła w sobotę 13 lipca. Miała 53 lata. Smutną wiadomość potwierdziła Leslie Sloane, agentka aktorki, w rozmowie z "The People".
Shannen Doherty o raku piersi dowiedziała się w marcu 2015 r. i od razu zaczęła walczyć. Przeszła mastektomię, chemioterapię i radioterapię. Przez cały czas miała wsparcie bliskich, w tym męża Kurta Iswarienko ("Bez niego bym sobie nie poradziła"), za którego wyszła w 2011 r. po dwóch krótkich i nieudanych małżeństwach. Siły dodawali jej też nieznajomi, wysyłający jej ciepłe komentarze i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
Doherty nie cierpiała bowiem z dala od obiektywów i uwagi mediów. Przez cały czas walki z chorobą publikowała prywatne zdjęcia ze szpitala, z łysą głową albo w turbanie. Chciała w ten sposób pomóc innym kobietom z rakiem piersi i pokazać, że "nasze życie nie kończy się wraz z diagnozą".
Po dwóch latach intensywnej walki Doherty ogłosiła sukces. Nastąpiła remisja choroby. "Znowu zaczynam żyć. Rak wiele mnie nauczył i dał więcej niż zabrał" – mówiła w wywiadzie.
Niestety radość nie trwała długo. Na początku 2020 r. Doherty pojawiła się w programie "Good Morning America" i zalana łzami wyznała prawdę o nawrocie choroby. Rok wcześniej dowiedziała się, że ma nieuleczalnego raka czwartego stopnia. Małżeństwo z Iswarienką rozpadło się, a Shannen wprowadziła się do mamy, którą przygotowywała na swoją śmierć.
Dziecięca gwiazda
Doherty to dla polskich widzów jedna z twarzy "Beverly Hills 90210", ale już przed dołączeniem do obsady kultowego serialu mogła zdobyć fanów znad Wisły. Pierwszy raz stanęła przed kamerą jako 10-latka w serialu "Ojciec Murphy" i szybko dostrzeżono drzemiący w niej talent. Rok po debiucie pojawiła się w prawie wszystkich odcinkach finałowego sezonu "Domku na prerii", który święcił triumfy w polskiej telewizji na przełomie lat 80. i 90.
Później zagrała w trzech filmach telewizyjnych "Domek na prerii", mignęła w "Autostradzie do nieba" i kilku innych filmach i serialach. Na trzy lata zahaczyła się w produkcji telewizyjnej "Our House", a w 1988 r. zagrała w kinowym hicie "Śmiertelne zauroczenie". Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił jednak w kolejnych latach za sprawą roli Brendy Walsh w "Beverly Hills 90210".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy szokującym "Królu Zanzibaru", który oszukał setki turystów z Polski. Jest też o epokowej zmianie w krwawym, pełnym przemocy "Rodzie smoka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: