Sławomir Idziak żali się w internecie
Oburzony twórca przerywa milczenie
Znany na całym świecie operator, nominowany do Oscara w 2002 roku Sławomir Idziak postanowił wyrazić swoje oburzenie w związku z anty-nagrodami filmowymi, jakie zostały przyznane „Bitwie Warszawskiej”.
Idziak, dając upust emocjom, nie pozostawia suchej nitki na pomysłodawcach Węży, jednocześnie poddając w wątpliwość obiektywizm recenzentów i krytyków filmowych. Broni przy tym występu Nataszy Urbańskiej w filmie Jerzego Hoffmana, atakuje Tomasza Raczka, pisze, że nie rozumie zarzutów wobec komedii „Kac Wawa”, a także wspomina, że prędzej został doceniony w Niemczech, niż we własnej ojczyźnie.
Znany na całym świecie operator, nominowany do Oscara w 2002 roku Sławomir Idziak postanowił wyrazić swoje oburzenie w związku z anty-nagrodami filmowymi, jakie zostały przyznane „Bitwie Warszawskiej”.
Idziak, dając upust emocjom, nie pozostawia suchej nitki na pomysłodawcach polskich Złotych Malin, jednocześnie poddając w wątpliwość obiektywizm recenzentów i krytyków filmowych. Broni przy tym występu Nataszy Urbańskiej w filmie Jerzego Hoffmana, atakuje Tomasza Raczka, pisze, że nie rozumie zarzutów wobec komedii „Kac Wawa”, a także wspomina, że prędzej został doceniony w Niemczech, niż we własnej ojczyźnie.
Węże, rodzime anty-nagrody filmowe, w założeniu miały być na poły humorystycznym, a na poły ostrzegawczym wyróżnieniem dla polskich twórców i ich filmów. Niestety, chyba nie wszyscy zrozumieli ogólnego założenia twórców nagrody. Wśród nich znalazł się też Sławomir Idziak, który zażądał wyjaśnień od Akademii decydującej o przyznaniu Węży.