Steven Seagal: Mógłby grać Kung Fu Pandę
Zgubiło go łakomstwo!
Z pewnością wielu z was wychowało się na jego filmach, które w latach 90. zalały polski rynek wideo. Steven Seagal wykreował określony typ bohatera – milczącego mściciela o niezbyt mądrym wyrazie twarzy, który zamiast strzępić język wolał skręcać karki tym, którzy mieli pecha wejść mu w drogę.
Choć znany jest jako gwiazdor „kopanych” filmów akcji klasy B, sam siebie określa przede wszystkim jako mistrza sztuk walki i bluesmana, które to – z pozoru wykluczające się pasje – udaje mu się z powodzeniem łączyć od wielu lat.
Z pewnością wielu z was wychowało się na jego filmach, które w latach 90. zalały polski rynek wideo. Steven Seagal wykreował określony typ bohatera – milczącego mściciela o niezbyt mądrym wyrazie twarzy, który zamiast strzępić język wolał skręcać karki tym, którzy mieli pecha wejść mu w drogę.
Niestety, w odróżnieniu od kumpli po fachu – Van Damme’a, Lundgrena czy Stallone’a – dla Seagala czas nie miał litości.