''Tacy jak my'': powstanie warszawskie w popkulturze [WIDEO]
Co byś napisał w SMS-ie do powstańców? Takie pytanie pada w nowym dokumencie o powstaniu warszawskim "Tacy jak my". Odpowiadają na nie artyści i zwykli mieszkańcy Warszawy, którym na sercu leży pamięć o zakończonym hekatombą zrywie mieszkańców stolicy. Czy ich walka i poświęcenie były nadaremne? Film nie odpowiada na to pytanie, ale odpowiadają emocje młodych ludzi, którzy poszukują swoich korzeni i przekuwają powstańczą klęskę w pozytywny przekaz: “walcz”, “nie bój się”, “będzie dobrze”.
- Powstanie warszawskie w pewnym momencie zaczęło wyskakiwać z każdej lodówki - stwierdza uczciwie współreżyserka i producentka Marta Siniarska. Jej film “Tacy jak my” opowiada nie tyle o Powstaniu warszawskim, ile o jego pamięci. W ostatnich latach zauważamy, że wydarzenie to stało się fabryką dyskursów, przynoszącą zgoła przeciwstawne znaczenia. Odsuwa się na bok pytanie, czy warto było walczyć, czy nie, więcej uwagi poświęca się pytaniom, jakie są właściwe formy upamiętniania. Powstanie warszawskie - już nie jako wydarzenie historyczne, ale potężny mit, podobnie jak mit smoleński - staje się także cynicznym narzędziem w rękach polityków.
Ale dokument “Tacy jak my” skupia się na pozytywnej, kulturotwórczej roli powstania. Pokazuje jak silny miało i ma wpływ na współczesnych artystów. Twórcy dokumentu nie musieli ich długo szukać, bo przez ostatnią dekadę mieliśmy wysyp artystów zainteresowanych tych tematem. Dziś powstanie warszawskie to komiksy, koszulki, gra komputerowa, tatuaże i muzeum, odwiedzane licznie przez turystów.
- Nie powinniśmy szargać tego symbolu. Należy mu się szacunek i nie powinien być wykorzystywany w negatywny sposób, jak robią to grupy sympatyzujące z ONR-em czy ugrupowania neofaszystowskie - mówi Siniarska. - Powstańcy to dziś ludzie starsi, należy im się szacunek, nie rozumiem działań niektórych polityków. 1 sierpnia jest po to, żeby upamiętniać 1 sierpnia, a nie żadne inne wydarzenia - stwierdza reżyserka, nawiązując do decyzji władz o wygłoszeniu apelu smoleńskiego podczas obchodów 70. rocznicy wydarzenia.
Bohaterom dokumentu do głowy by nie przyszło, żeby wskrzeszać powstańcze upiory dla własnych celów. Widzą w nich autentycznych bohaterów, którym należy oddać część. Mówią o nich m.in. muzycy sceny rockowej, reggae o hi-hopowej: Kazik Staszewski, Darek Malejonek, Lao Che, Marika czy Hemp Gru. Oni dostrzegają w zrywie powstańców gigantyczny rezerwuar emocji i furtkę do czasów przedwojennej Warszawy. Warto wsłuchać się w ich głos, nie polityków.
Premiera 5 sierpnia.
_ Łukasz Knap_