Tim Curry jest przykuty do wózka. Nigdy się nie poddał
Tim Curry ma na swoim koncie ponad 200 ról filmowych i telewizyjnych, ale wielu kojarzy go przede wszystkim z demonicznym klaunem z "To" z 1990 r. 6 września na ekrany polskich kin wchodzi druga część nowej wersji horroru, w której Pennywise'a zagrał Bill Skarsgård.
Curry nie mógł marzyć o powrocie do kultowej roli nie tylko ze względu na wiek (w kwietniu skończył 73 lata). Ale przede wszystkim dlatego, że od kilku lat jest przykuty do wózka inwalidzkiego.
Wrodzony talent
Tim Curry spędził dzieciństwo w angielskim Plymouth, ale po śmierci ojca (miał wtedy 12 lat) przeniósł się z matką do Londynu. Od najmłodszych lat przejawiał talent artystyczny, śpiewał w chórze, później odnalazł się na deskach teatru.
Po studiach zagrał w kultowym spektaklu "Hair", a później w nie mniej znanym "The Rocky Horror Show". Występ w tym musicalu nawet po latach wspominał z niekłamaną satysfakcją.
- To był wspaniały czas w moim życiu, chociaż mój agent obawiał się, że może mi zrujnować karierę – wspominał Curry. - Oczywiście tak się nie stało. Byłem bardzo młody, ale nagle trafiłem do Hollywood i na Broadway, zdobyłem swego rodzaju sławę i jestem za to niezmiernie wdzięczny
Przerażający aktor
- Nie jestem typem aktora pierwszoplanowego i nigdy nie chciałem być – mówił Curry, choć na początku swojej kariery pojawiał się w głównych, a nawet tytułowych rolach. Chociażby w biograficznym serialu "Will Shakespeare" z 1978 r.
Po występie u Ridleya Scotta w "Legendzie" był często obsadzany w rolach negatywnych bohaterów. Tim Burton widział go jako Jokera w swoim "Batmanie", ale koniec końców zdecydował się na Jacka Nicholsona. Reżyser "Kto wrobił królika Rogera?" zrezygnował z Curry'ego, bo uważał, że dla dziecięcej widowni będzie zbyt przerażający.
Podobnych przeciwskazań nie mieli twórcy dwuczęściowego "To" na motywach powieści Stephena Kinga. Tim Curry zagrał klauna Pennywise'a i stał się prawdziwą ikoną filmowego horroru.
Stary kawaler
Aktor niezwykle ceni prywatność i niechętnie rozmawia o życiu rodzinnym. Wiadomo, że pozostał starym kawalerem, choć kiedyś – jak sam mówił - "o mało nie wziął ślubu". Podobno wybranką jego serca była Annie Potts z "Pogromców duchów".
Później plotkowano, że umawiał się ze swoją agentką, Marcią Hurwitz (na zdjęciu), ale rzekome romanse Curry'ego nigdy nie zostały potwierdzone.
Życiowe tragedie
W 1999 r., po dwuletniej walce z rakiem, Tim Curry pochował swoją mamę. Niedługo potem odeszła również jego siostra Judith, utalentowana pianistka, u której wykryto guza mózgu. W 2012 r. sam aktor podupadł mocno na zdrowiu.
7 lat temu w lipcu aktor doznał udaru, który na stałe przykuł go do wózka. Curry miał też problemy z mówieniem, ale wcale się nie załamał. Po wyjściu ze szpitala ciężko pracował nad powrotem do formy. I choć nigdy nie będzie już tak samo sprawny jak przed udarem, to nadal może się realizować jako aktor dubbingowy.
Nie poddał się
Tim Curry stał się m.in. głosem Palpatine'a w animacji "Gwiezdne wojny: Wojny klonów", a ostatnio można go było usłyszeć we "Wspaniałych zwierzakach".
Aktor nie zrezygnował także z pojawiania się na publicznych wydarzeniach. Choć przykuty do wózka, to zawsze pojawia się na czerwonym dywanie przed premierą swoich filmów i seriali. Uwielbia także spotykać się z fanami.
Powyższa fotografia została wykonana pod koniec lipca w trakcie zlotu GalaxyCon Raleigh 2019.