To był komplement? Takiej reakcji reżysera się nie spodziewał

Rosyjski dziennikarz Ilya Glazkov umieścił na Twitterze krótki fragment wywiadu z Ridley'em Scottem. Słynny reżyser najwyraźniej nie mógł już znieść kolejnych pytań redaktora i wulgarny sposób zakończył rozmowę. Fani twórcy "Ostatniego pojedynku" i "Domu Gucci" nie są jednak zaskoczeni jego zachowaniem.

Matt Damon w filmie "Ostatni pojedynek"
Matt Damon w filmie "Ostatni pojedynek"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

06.12.2021 11:19

Ridley Scott należy do tych ludzi, w obecności których trzeba uważać na słowa i mieć się na baczności. Jest bowiem wrażliwy na krytykę i często nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. W ostatnich dniach przekonał się o tym rosyjski dziennikarz Ilya Glazkov, który podjął temat realizmu w historycznych produkcjach hollywoodzkiego reżysera.

W krótkim fragmencie wywiadu opublikowanym na Twitterze, który został przeprowadzony w ramach promocji "Ostatniego pojedynku", dziennikarz stwierdza, że najnowsza historyczna produkcja Scotta jest bardziej realistyczna niż np. "Królestwo niebieskie" czy "Robin Hood". Wygląda, że jest to komplement, tymczasem reakcja reżysera była bardzo ostra, a wręcz wulgarna.

Ridley Scott podziękował za wywiad, dorzucając i powtarzając przy tym popularne angielskie przekleństwo. Fragment filmu kończy się zwrotem, który można delikatnie przetłumaczyć jako "spadaj". Z umieszczonego na Twitterze materiału wideo trudno zgadnąć, co tak zdenerwowało reżysera. Być może rosyjski dziennikarz zarzucał brak historycznego realizmu poprzednim filmom Ridleya Scotta.

Warto dodać, że z okazji premiery "Ostatniego pojedynku", Ridley Scott wszedł w ostrą polemikę nie tylko z rosyjskim dziennikarzem. W jednym z wywiadów wiele miejsca poświęcił milenialsom, którzy, zdaniem reżysera, są za bardzo wpatrzeni w swoje telefony komórkowe, aby poczuć potrzebę obejrzenia ciekawego filmu w kinie.

Dodajmy, że "Ostatni pojedynek" stał się jedną z największych finansowych klap w ostatnich latach. Produkcja, której budżet sięgnął 100 mln dol., na całym świecie zarobiła w kinach zaledwie 30 mln. Na szczęście dużo lepiej sprzedaje się kolejny film Ridleya Scotta "Dom Gucci".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)